Spis treści
Taki scenariusz wydawał się wysoce prawdopodobny, ale PGE jego przetrawienie zajęło trzy miesiące. Spółka unieważniła przetarg na budowę bloku gazowo-parowego w Elektrociepłowni Gdynia. Zgodnie z założeniami postępowania, ogłoszonego w kwietniu 2022 r., miała tam powstać jednostka o mocy elektrycznej 140-170 MW i cieplnej 100-130 MW.
PGE nie zapłaci więcej niż planowało
Problem w tym, że gdy pod koniec września ubiegłego roku upłynął termin składania ofert, to okazało się, że wpłynęła tylko jedna. Złożyło ją konsorcjum spółek Polimex Mostostal oraz Polimex Energetyka. Swoje usługi wyceniło na łącznie ok. 1,945 mld zł brutto, z czego na samą budowę przypadało 1,733 mld zł, a na długoterminową umowę serwisową pozostałe 212 mln zł.
Oczekiwania wykonawcy były aż o 67 proc. wyższe niż budżet zamawiającego. Inwestor – PGE Energia Ciepła – ustalił go na łączną kwotę ok. 1,161 mld zł brutto, z czego na budowę 1,008 mld zł, a na serwis 153 mln zł.
W tej sytuacji PGE miała dwie opcje: po pierwsze unieważnić przetarg z powodu oferty przewyższającej budżet zamówienia, a po drugie – podnieść budżet do ceny oferty Polimeksu, jeśli ta będzie spełniać wymogi formalne. Wybrano pierwszą opcję.
– Wartość oferty z najniższą ceną (…) przewyższa kwotę, którą zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia. Jednocześnie zamawiający nie może zwiększyć tej kwoty do wartości oferty z najniższą ceną – poinformowała PGE w komunikacie na stronie przetargu.
Dodatkowe 800 mln zł to nawet jak na PGE kwota, którą trudno wyciągnąć z kapelusza. Zwłaszcza, gdy szuka się pieniędzy, aby sfinalizować przejęcie PKP Energetyki. „Repolonizację”, o której spekulowano od kilku miesięcy, oficjalnie z polityczną pompą ogłoszono tuż po świętach Bożego Narodzenia.
Zobacz więcej: Tanio sprzedać, drogo kupić czyli repolonizacja PKP Energetyka
Obowiązek mocowy jest, a co z mocą?
Tu jednak pojawia się spory problem, gdyż inwestycja w Gdyni pod koniec 2021 r. wystartowała z sukcesem w aukcji głównej rynku mocy. PGE zakontraktowała z PSE 17-letni kontrakt mocowy od 2026 r., z obowiązkiem wynoszącym 137 MW.
Tymczasem PGE założyła w dokumentacji przetargowej, że blok w Gdyni miałby zostać oddany do eksploatacji w dosyć mocno wyśrubowanym terminie, a mianowicie w ciągu niespełna trzech lat od momentu wejścia w życie umowy z generalnym wykonawcą inwestycji.
Zatem nawet w przypadku rozstrzygnięcia przetargu i wyboru oferty Polimeksu przedsięwzięcie miałoby termin realizacji przypadający pod koniec 2025 r., czyli dosłownie „na styk”. Oczywiście zakładając, że budowa przebiegałaby bez żadnych problemów.
Praktyka pokazuje jednak, że w przypadku budowy bloków energetycznych oddanie obiektu do użytku praktycznie nigdy nie następuje zgodnie z pierwotnym harmonogramem. Opóźnienia sięgają zazwyczaj od kilku miesięcy do nawet kilku lat.
O tym, jak bardzo napięty harmonogram ma PGE w Gdyni, może świadczyć punkt odniesienia w postaci inwestycji w nowe moce gazowe, które w tej samej aukcji rynku mocy zakontraktowała Veolia w Poznaniu. Przedsięwzięcie w EC Karolin przewiduje moc cieplną do 214 MW oraz moc elektryczną do 114 MW. Nowa jednostka od 2026 r. będzie realizować umowę mocową dla PSE, wynosząca 105 MW.
Veolia kontrakt z wykonawcą podpisała w kwietniu 2022 r. – została nim spółka Siemens Energy. Natomiast w tym samym miesiącu PGE dopiero ogłosiła przetarg na generalnego wykonawcę inwestycji w Gdyni.
„Plan B” dla Gdyni
Jeśli PGE unieważniła przetarg w Gdyni, to powinna mieć w tej sytuacji „plan B”. Zapytaliśmy więc o to samą spółkę, która w przesłanych nam odpowiedziach kreśli raczej optymistyczny scenariusz.
– PGE Energia Ciepła obecnie przygotowuje optymalizację technologiczną dla Oddziału Gdynia i planuje uruchomić nowe postępowanie przetargowe w zakresie technologicznym, który spełni nowe wymagania regulacyjne dot. pakietu „Fit for 55″. Spółka zakłada, że nowe postępowanie przetargowe będzie uruchomione w 2023 r. – czytamy w stanowisku przesłanym redakcji portalu WysokieNapiecie.pl.
Odnosząc się do umowy mocowej, którą Gdynia ma realizować od 2026 r., PGE wskazała, że „inwestycja będzie prawdopodobnie realizowana w innej technologii, w związku z czym realizacja projektu do roku 2026 jest możliwa”.
– Technologia, nad którą aktualnie trwają prace analityczne, prawdopodobnie będzie oparta o silniki gazowe oraz technologię OZE, więc będzie to miks technologiczny. Jednocześnie podkreślamy, że nie chodzi tutaj o zastąpienie obowiązku mocowego inną inwestycją, tylko tą planowaną przez PGE Energia Ciepła w Gdyni – wyjaśniła spółka.
– Ponadto wskazujemy, że obecne przepisy ustawy o rynku mocy pozwalają wyłącznie na zamianę umowy mocowej „wysokoemisyjnej” na dwie umowy „niskoemisyjne”, co w przedmiotowym przypadku nie ma zastosowania – podsumowała.
Obecnie opalana węglem kamiennym elektrociepłownia w Gdyni ma 110 MW mocy elektrycznej oraz 462 MW mocy termicznej. Zakładana dotychczas budowa bloku kogeneracyjnego miała zapewnić ciągłość dostaw ciepła oraz pozwolić na spełnienie wymogów związanych z ograniczeniem emisji do atmosfery.
Silniki gazowe to rozwiązanie coraz częściej brane pod uwagę przez wytwórców. Jak zauważa Ralf Grosshauser, były wiceprezes MAN Diesel & Turbo w artykule dla Power Engineering, są one tańsze niż duże bloki CCGT i OCGT, a do tego bardzo elastyczne i dobrze nadają się do współpracy z OZE. Przeciętny silnik ma moc ok. 20 MW, więc można je układać modułowo. Zajmują też znacznie mniej miejsca niż duży blok.
Ale żeby instalacja silników miała sens ekonomiczny, powinny pracować jako jednostki szczytowe lub w chwilach braku energii z OZE – gdy słońce nie świeci, a wiatr nie wieje. Instalacja silników po to, aby pracowały wiele tysięcy godzin godzin w roku w podstawie nie jest opłacalna ze względu na wyższe koszty paliwa i większe emisje szkodliwych substancji – podsumowuje Grosshauser.
Wyścig z czasem
PGE będzie więc czekać prawdziwy wyścig z czasem, jeśli spółka chce wyrobić się ze zmodyfikowaną inwestycją w Gdyni na 2026 r. Kontrakty mocowe zawarte z PSE przewidują kamienie milowe dla inwestycji objętych tym mechanizmem.
Finansowy kamień milowy należy wypełnić w terminie 24 miesięcy od ogłoszenia ostatecznych wyników aukcji (10 proc. poniesionych nakładów i 20 proc. w zawartych umowach).
Następny jest operacyjny kamień milowy – przed rozpoczęciem okresu dostaw (poniesienie wymaganych nakładów i wykazanie dostarczenia mocy w wielkości 95 proc. obowiązku mocowego).
Można się spóźnić maksymalnie trzy lata. W przypadku spóźnienia nie otrzymuje się wynagrodzenia i płaci się karę za każdy miesiąc w wysokości 5 proc. wartości obowiązku mocowego w pierwszym roku, 15 proc. w drugim roku i 25 proc. w trzecim roku. W przypadku niezaliczenia operacyjnego kamienia milowego przed końcem trzeciego roku dostaw traci się dodatkowo zabezpieczenie (43zł/kW).
Co z Rybnikiem?
PGE ma przed sobą jeszcze decyzję dotyczącą kolejnej dużej inwestycji, czyli przetargu na elektrownię gazową 800-900 MW w Rybniku. W grudniowej aukcji głównej rynku mocy spółka pozyskała dla niej 17-letni kontrakt mocowy, począwszy od 2027 r., z obowiązkiem wynoszącym 795 MW.
Zobacz więcej: Magazyny energii, Słowacja i Litwa debiutują w rynku mocy
Oferty w przetargu na generalnego wykonawcę inwestycji otwarto w listopadzie 2022 r. Złożyły je dwa konsorcja. Pierwsze tworzą spółki Polimex Mostostal oraz Siemens Energy Global, które wyceniły zadanie na 4,619 mld zł brutto.
Natomiast druga oferta należy do konsorcjum spółek General Electric Global Services, GE Global Parts and Products oraz Budimex, a jej wartość opiewa aż na 7,292 mld zł brutto. Tymczasem PGE na sfinansowanie zamówienia postanowiło przeznaczyć 3,278 mld zł brutto.
Wojciech Dąbrowski, prezes PGE, komentował, że przy tych cenach tylko oferta konsorcjum Polimeksu ma potencjalną szansę na wybór, jeśli będzie spełniać warunki specyfikacji zamówienia.
O ile w Gdyni oferta przekraczała budżet zamawiającego o 67 proc., to w Rybniku jest to „zaledwie” 41 proc. Przy czym w tym drugim przypadku PGE wystawiła inwestycję do aukcji rynku mocy znając już wartość ofert w przetargu – w przeciwieństwie do Gdyni, gdzie najpierw pozyskała kontrakt mocowy, a dopiero później zabrała się za organizowanie przetargu na generalnego wykonawcę bloku.
Matka zależna od córki
Podsumowując można dojść do wniosku, że w praktyce los kluczowych inwestycji PGE w dużej mierze zależy od tego, czy jej spółka-córka będzie w stanie zbliżyć się do budżetów, które założyła sobie spółka-matka.
Polimex Mostostal jest bowiem firmą, w której państwowa energetyka ma 65 proc. akcji. Większościowy pakiet dzielą między sobą PGE, PGNiG, Enea i Energa.
Aktualnie Polimex dla PGE realizuje już dwa duże kontrakty w energetyce gazowej o łącznej wartości 4,8 mld zł netto: w konsorcjum z General Electric w Elektrowni Dolna Odra (2×700 MW) oraz samodzielnie nową Elektrociepłownię Czechnica (180 MW). Natomiast w Bydgoszczy ma wybudować elektrociepłownię gazową, opartą o agregaty kogeneracyjne o mocy minimum 50 MW (359 mln zł netto plus do 23 mln euro netto za serwis).
Pandemia COVID-19 oraz wojna na Ukrainie w ostatnich latach mocno wpłynęły na rynek budowlany, powodując duży wzrost kosztów. Dlatego wysokie ceny w przetargach na bloki energetyczne nie budzą zdziwienia. Więcej powodów do zastanowienia może natomiast budzić mała liczba składanych ofert, jak choćby w przypadku Gdyni (jedna) czy Rybnika (dwie).
Możliwe, że warunki zamówień dla niektórych podmiotów są zbyt ryzykowne, stąd nie decydują się na składanie ofert. Natomiast ci, który je składają, wysoko wyceniają ryzyko – związane chociażby z krótkim terminem realizacji czy inflacją.
Są też przetargi, do których nie wpływają żadne oferty. Sama PGE niedawno musiała unieważnić przetarg na dużą inwestycję – budowę bateryjnego magazynu energii PGE w Żarnowcu o mocy 200 MW oraz pojemności 820 MWh – wycenioną na ponad 1,4 mld zł. Do postępowania nie zgłosił się żaden wykonawca, a PGE nie wystartowała – mimo wcześniejszych zapowiedzi – z tym przedsięwzięciem w grudniowej aukcji rynku mocy.
Z informacji portalu WysokieNapiecie.pl, pozyskanych od jednego z menadżerów z branży energetycznej, wynikało, że brak ofert nie wzbudził zdziwienia na rynku wobec bardzo słabego poziomu dokumentacji przetargowej, którą PGE przygotowało do tego postępowania.
Zatem jeśli spółka będzie chciała zrealizować to przedsięwzięcie, to do kolejnego przetargu będzie musiała podejść z większą uwagą. Podobnie jak w Gdyni, gdzie wykonawcy na pewno będą mieli na uwadze to, że PGE będzie chciała zdążyć z inwestycją w terminie, który zadeklarowała zawierając kontrakt mocowy z PSE.