Spis treści
Problemy OZE
Odmowy przyłączeń do sieci to jeden z największych problemów polskiej energetyki, który w dłuższej perspektywie będzie hamował jej transformację. Bez jego rozwiązania będzie chociażby trudno wykorzystać efekty liberalizacji ustawy odległościowej, gdy ta zostanie w końcu przeprowadzona. Trudno bowiem budować nowe farmy wiatrowe, jeśli nie będzie można ich przyłączyć do sieci.
Zobacz więcej: Wiatraki uwolnione od 10H ruszą z kopyta? Nic bardziej mylnego
Skalę problemu pokazał w połowie tego roku raport fundacji ClientEarth. Z zebranych przez nią danych wynikało, że w latach 2015-2021 operatorzy wydali ponad 6 tys. odmów przyłączenia do sieci instalacji wytwórczych (głównie OZE) o łącznej mocy ok. 30 GW. W samym 2021 r. tych odmów było ponad 3,7 tys. Główną przyczyną jest brak technicznych możliwości przyłączenia, czyli brak wolnych mocy przyłączeniowych sieci.
Sześć tematów do zmiany
W tej sytuacji są oczywiście potrzebne przede wszystkim ogromne inwestycje w modernizację i rozbudowę sieci dystrybucyjnych. To jednak zajmie wiele lat, a nowych mocy potrzebujemy jak najszybciej.
Dlatego krótko- i średnioterminowo najwięcej można uzyskać dzięki wyciśnięciu jak najwięcej z potencjału istniejącej sieci – zarówno poprzez możliwości techniczne, jak i usprawnienie oraz optymalizację procedur. Temu mają służyć wstępne propozycje resortu klimatu, przedstawione w tym miesiącu branży OZE w „pakiecie sieciowym”. Ich pełną treść publikujemy w Obserwatorze Legislacji Energetycznej (OLE).
Zobacz: Resort klimatu chce „pakietem sieciowym” odblokować przyłącza dla OZE
Propozycje te dotyczą sześciu obszarów. Pierwszym jest postulowany intensywnie przez sektor energetyki odnawialnej cable pooling. Polega on na współdzieleniu infrastruktury elektroenergetycznej pomiędzy instalacje oparte o różne technologie OZE, o różnych charakterystykach pracy i profilach wytwarzania, pozwalające na wykorzystanie istniejących możliwości przyłączeniowych.
Dalsze cztery propozycje dotyczą kolejno: zmiany progu mocowego, dla którego stosowana jest preferencyjna opłata przyłączeniowa; zmiany wysokości zaliczki na poczet opłaty przyłączeniowej; wprowadzenia opłaty za wniosek o określenie warunków przyłączenia; wprowadzenia zabezpieczenia wykonania zobowiązań wynikających z warunków przyłączenia.
Ostatnia propozycja obejmuje wprowadzenie narzędzi zapewniających bezpieczne i efektywne funkcjonowanie systemu energetycznego, po przyłączeniu znaczących ilości mocy wytwórczych pochodzących z odnawialnych źródeł energii.
„Chaos legislacyjny”
Przed świętami Bożego Narodzenia do resortu klimatu spływały uwagi przedstawicieli sektora OZE. Portal WysokieNapiecie.pl zapoznał się ze szczegółami tych, które wystosowało Polskie Stowarzyszenie Fotowoltaiki (PSF).
Podkreśliło ono, że wygaszenie „martwych” warunków przyłączenia oraz wprowadzenie regulacji umożliwiających inwestorom dzielenie przyłącza (cable pooling) to postulaty od dawna wysuwane przez branżę, które pomogłyby w szybkim tempie uwolnić dużą część potencjału Krajowego Systemu Elektroenergetycznego.
– Niestety, zdaniem PSF, proponowane zmiany nie tylko nie rozwiązują żadnej z powyższych kwestii, lecz wręcz przeciwnie, kreują ogromne ryzyko kolejnych – po niedawnym zamrożeniu cen energii – barier regulacyjnych dla OZE. Wejście w życie obecnej wersji projektu oznaczać będzie w krótkim czasie de facto zatrzymanie nowych inwestycji w źródła odnawialne na skalę ogólnopolską – zaznaczyło PSF, dodając, że wprowadzanie zmian w proponowanej formie pogłębiłoby tylko niepewność rynku spowodowaną chaosem legislacyjnym.
Odnosząc się do kwestii blokowania mocy w systemie przez „martwe warunki przyłączenia”, PSF oceniło, że nie jest „dobrym wyjściem próba rozwiązania problemu przez odstraszanie nowych inwestorów ogromnymi kosztami procedury przyłączeniowej” – poprzez podniesienie zaliczki z 30 do 60 zł za kilowat mocy przyłączeniowej.
– Nie jest dla nas zrozumiałe jakie koszty po stronie operatorów miałaby odzwierciedlać tak wysoka opłata za wniosek o przyłączenie. O ile wobec dużej liczby aplikacji zrozumiała jest konieczność dodatkowych środków na pokrycie kosztów administracyjnej obsługi procedur, to proponowany sposób obliczenia opłaty generowałby dla operatorów dochody znacznie przewyższające rozsądnie uzasadnione koszty rozpatrywania wniosków. Rodzi to poważne wątpliwości dotyczące charakteru prawnego opłaty – wskazało PSF.
– Postulujemy pozostawienie obecnej kwoty zaliczki. Propozycja zwiększenia zaliczki na poczet opłaty za przyłączenie do sieci do 60 zł za kilowat mocy przyłączeniowej będzie w praktyce prowadzić do uniemożliwienia małym i średnim przedsiębiorcom, głównie z krajowym kapitałem, składania wniosków o określenie warunków przyłączenia. W rezultacie wyłącznie duże podmioty, w tym spółki skarbu państwa, będą mogły sobie pozwolić na rozwijanie nowych projektów OZE – dodało.
Zdaniem PSF, bardziej optymalnym i sprawiedliwym rozwiązaniem byłoby utrzymanie obecnej wysokości zaliczki i wprowadzenie corocznej opłaty w wysokości 30 zł/kW za utrzymanie wydanych warunków przyłączenia. Wówczas podmioty, które nie mają możliwości realizacji projektu OZE, automatycznie będą starać się ograniczyć ponoszone koszty rezygnując z utrzymania w mocy warunków przyłączenia, których nie są w stanie wypełnić.
Terminy i transparentność
W kwestii terminu ważności wydanych warunków przyłączenia do sieci resort klimatu proponuje skrócenie go z 24 do 18 miesięcy. PSF jednak postuluje pozostawienie obecnego terminu. Krótszy skutkowałby bowiem nieproporcjonalnym zwiększeniem ryzyka po stronie inwestora.
– W praktyce podmiot przyłączany przystępuje do projektowania instalacji OZE, uzyskania pozwolenia na budowę i uzgadniania oraz projektowania linii kablowych SN/WN dopiero po uzyskaniu warunków, kiedy ma minimalną gwarancję przyłączenia do sieci i możliwości sprzedaży energii. Biorąc pod uwagę obecne realia rynkowe, jest mało prawdopodobne, aby ten proces zamknął się w 18 miesiącach – wyjaśniło PSF.
– Potencjalny inwestor podpisując umowę przyłączeniową musi wziąć na siebie ryzyko realizacji zobowiązań w niej zawartych w sytuacji, kiedy nie ma pewności, że uda mu się uzyskać wszystkich pozwoleń na budowę instalacji OZE. Konsekwencją takich ram regulacyjnych będzie zatem podniesienie ceny projektu, a w konsekwencji również podniesienie ceny energii – dodało.
Zdaniem PSF, kolejną pilną potrzebą w kontekście blokowania mocy jest zmiana koncepcji ekspertyzy wpływu na sieć, sporządzanej dla przyłączanych jednostek wytwórczych. Obecnie obowiązujące przepisy ustawy Prawo energetyczne przewidują, że analiza taka jest zlecana przez operatora.
– Krótkoterminowo proponujemy, aby mogła być ona wykonywana na zlecenie wnioskodawcy i na jego koszt. Wykonawca analizy powinien jednak być dobrany spośród podmiotów mających takie umocowanie ze strony operatora (np. z listy publikowanej przez Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej). Założenie takie (i) odciąży operatorów (ii) przyspieszy proces pozyskiwania analiz, z uwagi na bezpośrednie zaangażowanie wnioskodawcy oraz (iii) zapewni bezpieczeństwo i bezstronność wykonywania analizy, z uwagi na obiektywne ustalenie listy wykonawców takich analiz – wyjaśniło PSF.
Konieczna jest także pełna dostępność ekspertyz dla podmiotów ubiegających się o przyłączenie, którym odmówiono wydania warunków przyłączenia.
– Ponadto proponujemy zmianę art. 7 ust. 8l ustawy Prawo energetyczne w zakresie obowiązku publikacji przez operatorów wartości łącznej dostępnej mocy przyłączeniowej poprzez publikację wyłącznie z podziałem na stacje elektroenergetyczne, a nie także grupy tych stacji, jak jest to dopuszczalne obecnie – wskazało PSF.
– W praktyce większość operatorów publikuje takie dane jedynie w podziale na grupy stacji, co powoduje, że przedsiębiorcy nie mogą ustalić do jakiej stacji jest możliwe przyłączenie, a w konsekwencji optymalnie zaplanować projektu. W szerszym horyzoncie proponujemy powołanie niezależnej, certyfikowanej instytucji sprawdzającej poprawność danych udostępnianych przez operatorów na potrzeby ekspertyz – dodało.
Cable pooling dla OZE
Negatywnie oceniono również propozycje dotyczące cable poolingu, które są „nieadekwatne i faktycznie wciąż blokują posiadaczom instalacji oraz potencjalnym inwestorom możliwość korzystania z tego rozwiązania”, a projekt „nie zarysowuje przedsiębiorcom jasnej i uporządkowanej procedury”.
PSF uważa, że z uwagi na ściśle techniczny charakter tego rozwiązania lepszym rozwiązaniem byłoby uregulowanie nie na poziomie ustawowym, ale w instrukcjach ruchu i eksploatacji sieci poszczególnych operatorów. Tak aby umożliwić wprowadzanie bardziej elastycznych rozwiązań, odpowiadających dynamice rozwoju technologicznego.
Ponadto wprowadzanie cable poolingu należałoby rozpocząć od doprecyzowania i uszczegółowienia w odpowiednich przepisach Prawa energetycznego podstawowych pojęć związanych z przyłączaniem do sieci instalacji OZE.
Przede wszystkim chodzi o prawne rozróżnienie mocy przyłączeniowej (potencjał przyłącza) i umownej (wykorzystanie przyłącza określone w umowie o przyłączenie) oraz wprowadzenie pojęcia modułu wytwarzania energii, który oznaczałby jedną lub wiele zgrupowanych jednostek wytwarzania energii.
Jak wskazuje PSF, moc przyłączeniowa (deklarowana przez wytwórcę) powinna być określana jako moc osiągalna czynna netto danej instalacji, która jest planowana do wprowadzania/pobierania energii z sieci właściwego operatora, stanowiąca przydzielony zasób systemowy, którego przyznanie uzależnione jest od oceny technicznej i ekonomicznej i dla którego to zasobu zostało zaprojektowane przyłącze.
– Co istotne, moc umowna może być wyższa od mocy przyłączeniowej. Docelowo moce umowne powinny wynikać ze zweryfikowanej przez operatora wartości mocy osiągalnych netto instalacji w punkcie przyłączenia (tzw. mocy maksymalnej zgodnie z RK UE 2016/631). Przepisy powinny zatem pozwalać operatorom na weryfikację mocy osiągalnej netto modułu wytwarzania energii (tj. np. jednej jednostki wytwórczej lub grupy takich jednostek) – przekonuje PSF.
– Jeżeli w efekcie weryfikacji okaże się ona niższa od mocy przyłączeniowej, wytwórca powinien mieć możliwość rozbudowy instalacji celem wykorzystania całości przyznanej mocy przyłączeniowej, pod rygorem utraty niewykorzystanego „potencjału” przyłącza, przewyższającego moc osiągalną netto – tłumaczy.
Z szacunków PSF wynika, że ok. 70 proc. modułów wytwarzania energii posiada moce przyłączeniowe (i umowne) istotnie zawyżone względem wartości rzeczywiście osiągalnych. Postulowany mechanizm korekty mógłby pozwolić zwolnić między 10 proc. a 20 proc. mocy przyłączeniowych w KSE.
Regulacje pod dyktando OSD?
Tuż przed świętami, 22 grudnia, w Ministerstwie Klimatu i Środowiska odbyło się spotkanie konsultacyjne z branżą OZE.
Jak przekazała portalowi WysokieNapiecie.pl Ewa Magiera, prezes Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki, ze wstępnych zapowiedzi resortu wynika, że prace nad regulacjami zawartymi w „pakiecie sieciowym” chciałby przeprowadzić do połowy w 2023 r. – z zastrzeżeniem, że będzie to zależało od tempa uzgodnień z uczestnikami rynku. Jak na razie wpłynęły uwagi od kilkunastu organizacji branżowych.
– Proponowane regulacje mają dosyć jednostronny wydźwięk, przez co trudno oprzeć się wrażeniu, że były inspirowane przede wszystkim stanowiskiem operatorów systemów dystrybucyjnych (OSD). Tak, aby rozwiązać problemy, które są istotne dla nich, a jednocześnie uzasadniając to również troską o bezpieczeństwo energetyczne kraju – oceniła prezes Magiera.
Jej zdaniem, ministerstwo próbuje rozwiązać kłopoty OSD kosztem inwestorów OZE, a przedstawiając propozycje, które nie równoważą stron, tylko sprzyjają jednej z nich, po raz kolejny uderza w energetykę odnawialną.
– Branża uważa, że te problemy – zwłaszcza liczbę wniosków o przyłączenie do sieci – można rozwiązać inaczej. Wystarczyłoby m.in. częste i rzetelne publikowanie przez OSD raportów o dostępnych mocach przyłączeniowych. Obecnie tak nie jest, więc nie dziwi to, że inwestorzy składają wiele wniosków o przyłączenie do sieci, mając nadzieję, że w którymś miejscu się im to uda – stwierdziła Ewa Magiera.
Natomiast propozycja dotyczącą cable poolingu nie dość, że jest mało precyzyjna, to w ogóle nie odnosi się do możliwości stosowania go w już istniejących, przyłączonych do sieci instalacjach.
– Do rozwinięcia pozostają kwestie procedury wprowadzania ograniczeń w dostępie do sieci w przypadku przekroczeń mocy przyłączeniowej w ramach cable poolingu. Projekt nie precyzuje czy instalacja ograniczana będzie do wysokości mocy przyłączeniowej czy wyłączana, ani na jaki okres. Z kolei w sytuacji, gdy byłaby możliwość dostarczania mocy większej niż wynikająca z umowy przyłączeniowej, to powinna być możliwość by było to dopuszczalne na ściśle określonych warunkach – zaznaczyła prezes.
Zwróciła również uwagę, że terminologia używana w projekcie jest niespójna z pojęciami występującymi już w Prawie energetycznym. Ponadto projekt nie odnosi się do kwestii zachowania prawa do wsparcia publicznego dla inwestorów, którzy chcieliby wprowadzić cable pooling. Sumując: chaos regulacyjny nie pozwoli inwestorom na skorzystanie tego narzędzia, które jest kluczowe, aby wykorzystać możliwości istniejącej sieci dystrybucyjnej.
– Mamy nadzieję, że resort klimatu będzie dalej pracował z branżą nad „pakietem sieciowym”, uwzględniając zgłaszane przez sektor OZE poprawki lub przedstawiając lepszą propozycję przepisów. Natomiast cześć zagadnień, takich jak cable pooling, można natomiast uregulować nie na poziomie ustawowym, lecz w instrukcjach ruchu i eksploatacji sieci poszczególnych operatorów. OSD – również poprzez PTPiREE – mogą otwarcie na ten temat z branżą OZE dyskutować, aby wypracować najlepsze rozwiązania – podkreśliła prezes PSF.
Powiew optymizmu
Więcej optymizmu wobec działań Ministerstwa Klimatu i Środowiska stara się wykazywać Piotr Czopek, dyrektor ds. regulacji w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej.
– Pozytywnie oceniamy to, że resort klimatu podejmuje działania, które mogą pomóc zwiększyć możliwości przyłączania źródeł OZE do sieci. Co prawda przedstawione propozycje są dalekie od ideału, ale traktujemy je jako punkt wyjścia do dyskusji. Tematyka sieciowa nie należy do łatwych, więc warto starannie przygotować te regulacje, aby nie wymagały później licznych poprawek już po wdrożeniu – powiedział dyrektor w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl.
– Jako PSEW przygotowywaliśmy już wcześniej propozycje rozwiązań dla cable poolingu, które w naszej opinii powinny pozwolić na wykorzystanie potencjału tego rozwiązania. Ponadto dyskutowaliśmy o nich już z URE czy PTPiREE i będziemy starali się przekonać resort klimatu, aby sięgnąć po nasze propozycje – dodał.
Jednocześnie poinformował, że PSEW pracuje nad nowym raportem dotyczącym tematyki sieciowej, który najpewniej opublikuje na przełomie stycznia i lutego 2023 r. Będzie on dotyczył możliwości udrożnienia sieci elektroenergetycznych oraz zwiększenia ich efektywności.
– Wskażemy rozwiązania dotyczące m.in. cable poolingu, linii bezpośrednich czy metodyki wyliczania zdolności przyłączeniowych oraz innych rozwiązań, które pozwolą na zwiększenie możliwości sieci bez kosztów po stronie OSD i państwa. Ten raport również będzie mógł zostać wykorzystany w pracach nad „pakietem sieciowym” – podsumował wiceprezes Czopek
Zobacz też: Przeciąganie linii w rządzie. Klimat siłuje się z Rozwojem