Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Węgiel kamienny
  6. >
  7. Michał Sołowow mówi Rafako „do widzenia”?

Michał Sołowow mówi Rafako „do widzenia”?

Przez ostatnie osiem miesięcy dołączenie do grupy spółek należących do najbogatszego Polaka stanowiło plan Rafako na powrót do świetności. Czy ten plan właśnie legł w gruzach?
Rafako wyniki finansowe

Przypomnijmy, że w lutym tego roku dowiedzieliśmy się o złożeniu warunkowej oferty nabycia głównego pakietu akcji Rafako przez „międzynarodowego renomowanego inwestora”. Miesiąc później okazało się, że jest on jednak bardziej „swojski”, choć faktycznie posiadający siedzibę w Wiedniu. Chodzi o MS Galleon – wehikuł inwestycyjny należący do Michała Sołowowa.

Historia wyglądała spektakularnie, bo po co właścicielowi tak dobrze prosperujących firm jak m.in. Synthos, Barlinek czy Cersanit pakowanie się w Rafako? W spółkę, która wlecze za sobą bagaż problemów – na czele z nierozliczonym kontraktem na budowę bloku 910 MW w Elektrowni Jaworzno III, nad którym wisi groźba pociągnięcia 600 mln zł przez Taurona.

Akcje Rafako w dół

Umowa, w ramach której Sołowow miał przejąć od zarządcy upadłego PBG akcje firmy z Raciborza, została obwarowana bardzo długą listą warunków zawieszających. Oprócz wyprostowania spraw z Tauronem Rafako miało się też m.in. pogodzić z Gaz-Systemem, PGE czy JSW, a także dogadać się ze swoimi wierzycielami czy obligatariuszami PBG.

Choć sporą cześć warunków udało się spełnić, to w przypadku części postępy były niewielkie, a kolejne awantury z Tauronem o Jaworzno, oznaczały nawet duży krok wstecz.

Zobacz więcej: Rafako robi kocioł w Tauronie, a Sołowow nadal czeka

Jaworzno rusza po reanimacji. Tym razem skutecznie?

Mimo tego umowa inwestycyjna z Sołowowem była kilkukrotnie prolongowana. Wydawało się więc, że miliarder ma bardzo dużo cierpliwości. Aż do 1 grudnia 2022 r.

Rafako buduje dla Taurona
Fot. Tomasz Elżbieciak

W czwartek Rafako poinformowało w giełdowym komunikacie, że m.in. „nie doszło do dalszego przedłużenia, ani uzgodnienia woli przedłużenia, zastrzeżonego w umowie sprzedaży terminu na spełnienie się warunków zawieszających”. A ponieważ inwestor nie zrzekł się warunków zawieszających, które nie zostały dotychczas wypełnione, to jego zobowiązanie do kupna akcji PBG w Rafako „nie weszło w życie”.

Przez rynek zostało to odebrane jednoznacznie negatywnie w postaci spadku notowań raciborskiej spółki, choć może nie aż tak dużym, jak można by się spodziewać po takiej wiadomości. Finalnie Rafako zakończyło czwartkową sesję na GPW 9-procentowym minusie.

Sołowow zamiast Rafako kupił kocioł

Czy to zatem faktycznie koniec Sołowowa w Raciborzu? To trudno przesądzić. Na pewno brak przedłużenia warunkowej umowy oznacza, że utracił on wyłączność w procesie inwestorskim Rafako, bo taką przewidywała właśnie ta umowa. Z drugiej strony raczej nie ma się co łudzić, że w tej sytuacji nagle pojawi się kolejka nowych chętnych do kupna firmy z Raciborza.

Zasadniczo po trwającym od lutego podejściu do zakupu pewnie nie ma podmiotu, który lepiej zna ryzyka i potencjalne możliwości związane z Rafako niż MS Galleon.

Do tego pewnym papierkiem lakmusowym tego, że Sołowow jednak pewnym zaufaniem darzy Rafako było to, że pod koniec września Barlinek zlecił spółce budowę ciepłowni na biomasę. Choć nie jest to duży kontrakt (42 mln zł), to jednak praktycznie pierwszy od kilku lat pozyskany przez firmę w formule generalnego wykonawstwa.

Siedziba Rafako w Raciborzu
Siedziba Rafako w Raciborzu, fot. mat. pras.

Z nieoficjalnych informacji portalu WysokieNapiecie.pl wynika, że mocno zniecierpliwieni wydłużającym się procesem inwestorskim byli już obligatariusze PBG, których zgoda na sprzedaż akcji jest jednym z warunków zawieszających.

Przynajmniej z ich punktu widzenia najpewniej byłoby pożądane, aby Sołowow wrócił do procesu inwestorskiego z krótszą listą warunków zawieszających, możliwą do wypełnienia w przewidywalnym czasie. Trudno jednak oczekiwać, aby z tej listy zniknęło Jaworzno, którego nie da się pominąć z uwagi na poziom ryzyka związanego z tym kontraktem.

REMIT się grzeje od komunikatów

Od czasu ostatniej awantury pomiędzy Rafako i Tauronem zasadniczo nie wiadomo, w którym kierunku ten spór zmierza. Spółki formalnie od sierpnia prowadzą mediacje w Sądzie Polubownym przy Prokuratorii Generalnej, ale ich rezultatów nie widać. Rafako niezmiennie twierdzi, że ostatnie awarie bloku w Jaworznie zostały spowodowane przez węgiel słabej jakości – inny niż ten, który powinien być spalany zgodnie z kontraktem.

Tauron ma odmienne zdanie, a sam blok choć na ogół od września pracuje, to zazwyczaj z dużymi ubytkami mocy. Systematycznie zdarzają się też postoje remontowe związane z usterkami kotła, głównie instalacji odżużlania, a ostatnio pojawiły się nawet kłopoty turbiną, a dokładnie układem regeneracji.

Raporty REMIT nowego Jaworzna, dotyczące awarii i ubytków mocy bloku 910 MW, mogą stanowić obszerną lekturę na długi, jesienny wieczór. W ciągu ostatnich trzech miesięcy Tauron opublikował ich już blisko 250.

Co zrobi Tauron?

Do formalnego zakończenia i rozliczenia kontraktu jest przeprowadzenie testów bloku, a do tego potrzebny jest węgiel spełniający warunki kontraktowe. To wprost przyznawał pod koniec października Paweł Szczeszek, prezes Taurona, podczas obrad sejmowej Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych.

– Blok jest w tzw. okresie niemowlęcym. Do zakończenia kontraktu jest wymagane przeprowadzenie wielu różnego rodzaju testów. Do przeprowadzenia testów potrzebujemy bardzo ściśle określonego węgla jeśli chodzi o jego jakość – mówił wówczas Szczeszek, jednocześnie stwierdzając, że „nie ma to nic wspólnego z pracą bloku”.

– Węgiel, o którym było tak głośno w momencie, że jest nieodpowiedni, pochodził tylko z polskich kopalń. Złoża w kopalniach mają to do siebie, że nie zawsze co roku są takie same. Natomiast kotły energetyczne, zwłaszcza tak nowoczesne jak ten w Jaworznie, są przystosowane i wyposażone w odpowiednie instalacje pomocnicze, które mają korygować i stabilizować pracę bloku przy pewnych odchyleniach jakości paliwa – zaznaczył prezes Taurona.

Nowy blok elektrowni Jaworzno budowany przez Rafako
Nowy blok 910 MW w Elektrowni Jaworzno III. Fot. Tomasz Elżbieciak

Ponadto zapowiadał, że spółka zrobi wszystko, aby blok pracował do końca marca 2023 r., czyli już do planowanego, dłuższego postoju. Zapowiedział też, że do końca 2022 r. Tauron ma mieć wstępne wyniki audytu technicznego, który ma wskazać powody problemów, które nękają jednostkę w Jaworznie. Natomiast odnosząc się do tej sierpniowej wskazał, że była spowodowana „błahostką”.

– Szybkie obniżenie mocy spowodowało oberwanie się żużla ze ścian (kotła – red.). Obniżenie mocy powoduje zwolnienie pracy mechanizmu odżużlania, a w tym przypadku powinno to zadziałać odwrotnie. Okazuje się jednak, że jest pewna zwłoka w czasie, gdy dyżurny inżynier ruchu przejmuje ręczne sterowanie – tłumaczył Szczeszek, dodając, że „nawet w blokach dobrze zestrojonych się to zdarza, bo gwałtowne zmiany mocy powodują czasem oberwanie się żużla”.

Przed Krajowym Systemem Elektroenergetycznym trudna zima, bo bilans mocy w dyspozycyjnych jednostkach wytwarzania często ledwo się spina. W tych warunkach z pewnością Tauron będzie robił wszystko, żeby blok w Jaworznie pracował nawet na pół gwizdka, bo dla KSE liczy się każdy megawat mocy.

Czy w takich okolicznościach i przy trudnościach z zapewnieniem kontraktowego węgla uda się doprowadzić do testów, które pozwoliłyby formalnie zakończyć realizację kontraktu Rafako? Można mieć co do tego wątpliwości.

Nie zapominajmy też, że blok 910 MW – podobnie jak inne węglowe aktywa wytwórcze Taurona i pozostałych państwowych grup energetycznych – ma trafić do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego.

Miała ona powstać do końca tego roku, ale Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, w listopadzie przyznał, że ten termin nie jest realny. Nowy to koniec pierwszego kwartału 2023 r. Czy Tauron wraz z całą Elektrownia Jaworzno podrzuci NABE energetyczne „kukułcze jajo”?

Nowe rozdanie w Gaz-Systemie

Wśród państwowych klientów, z którymi Rafako miało problemy, w miarę sprawnie udało się zawrzeć ugody z JSW Koks (blok energetyczny w Radlinie) i PGE GiEK (instalacja odsiarczania w Bełchatowie), ale obok Tauronu wciąż nie udało się dogadać Gaz-Systemem (tłocznia Kędzierzyn oraz gazociąg Goleniów – Płoty).

W ostatnich dniach ze stanowiska szefa gazowej spółki zrezygnował długoletni prezes Tomasz Stępień (związany ze środowiskiem byłego pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego), a jego następcą został Marcin Chludziński (kojarzony ze środowiskiem premiera Mateusza Morawieckiego), do niedawna prezes KGHM. Może nowy zarząd będzie bardziej skłonny do ugody z Rafako.

Wyniki finansowe i portfel zamówień grupy Rafako

Natomiast codzienność raciborskiej spółki to w miarę stabilne, ale jednak systematycznie spadające obłożenie portfela zleceń, który składa się przede wszystkim aneksów dotyczących dotychczasowych kontraktów w Jaworznie i Radlinie, a także zamówień produkcyjnych.

Na koniec trzeciego kwartału tego roku portfel grupy opiewał na 548 mln zł, z czego ponad połowa przypadała na czwarty kwartał 2022 r., a pozostała część niemal w całości na 2023 r. Co prawda grupa zaraportowała po trzech kwartałach 41 mln zł zysku netto, ale to przede wszystkim zasługa metod księgowych, a nie działalności operacyjnej.

Z czym na rynek?

Wobec trudności z procesem inwestorskim jeszcze większego znaczenia nabiera finansowanie, które Rafako ma otrzymać z Agencji Rozwoju Przemysłu w ramach tzw. Polityki Nowej Szansy. Jego uruchomienie – według naszych informacji – ma znajdować się na ostatniej prostej.

Z tego instrumentu pomocy publicznej, na co w sierpniu tego roku zgodziła się Komisja Europejska, spółka ma dostać 100 mln zł. Z tej kwoty 46 mln zł mają stanowić linie gwarancyjne, a 54 mln zł kapitał obrotowy na potrzeby realizacji nowych kontraktów. Pomoc ta ma przyjąć postać obligacji, które Rafako musiałoby spłacić w trzech ratach najpóźniej w latach 2028-2030.

Z tymi środkami spółka będzie miała szanse powalczyć o nowe zlecenia, co na pewno nie będzie łatwe po dłuższej nieobecności na rynku. Perspektywy też nie są łatwe. Rafako liczyło na to, że mocno ruszy modernizacja bloków klasy 200 MW, w której spółka wyspecjalizowała się w ramach projektu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Jak na razie się jednak na to nie zapowiada, o czym pisaliśmy niedawno w artykule pt. Modernizacja elektrowni węglowych leży odłogiem.

Z kim amerykanie chcą wybudować pierwszą elektrownię jądrową
Umowy dotyczące współpracy w energetyce jądrowej w Polsce

Natomiast ogniskujący w ostatnich tygodniach uwagę publiczną temat energetyki jądrowej to wciąż przede wszystkim pieśń przyszłości. Dlatego listy intencyjne dotyczące potencjalnej współpracy, które Rafako podpisało ze wszystkimi zainteresowanymi Polską dostawcami technologii jądrowych, na pewno portfela zamówień spółce szybko nie wypełnią.

Zobacz więcej: Jak bardzo biało-czerwona będzie polska elektrownia jądrowa

Natomiast na rynek dużych kontraktów w generalnym wykonawstwie to za wysokie progi dla firmy, która właśnie na takich dużych kontraktach w ostatnich latach miała tyle problemów, a aktualnie nie ma potencjału, żeby nich w ogóle myśleć.

Zobacz też: Polimex Mostostal ma monopol na bloki energetyczne dla PGE

PGE brakuje półtora miliarda złotych na sztandarową inwestycję

Dlatego realnym celem dla Rafako mógłby być – obok podstawowej działalności produkcyjnej – udział chociażby w transformacji energetycznej kilkuset lokalnych ciepłowni i elektrociepłowni.

Jednak przy tym wszystkim nie wiadomo, jaki konkretny zamysł wobec działalności Rafako miał Sołowow, że przez tyle miesięcy się tą spółką interesował. Chyba, że jednak wróci i – prędzej czy później – sfinalizuje to przejęcie. Bo jeśli nie on, to kto?

Inwestorzy w OZE mają teraz ciężkie życie. Rządowe plany legislacyjne zmieniają się nie w ciągu miesięcy czy tygodni, ale dni i godzin. Tym razem padło na właścicieli instalacji fotowoltaicznych do 1 MW. Ale nie wszystkich.
fotowoltaika - farma
Technologie wspiera:
Fotowoltaikę wspiera:
Zielone technologie rozwijają:
Zgodnie z zapowiedziami duński operator przesyłowy gazu Energinet wstrzymał na 24 godziny przepływ gazu przez Baltic Pipe do Polski. Powodem było przełączenie przepływów i uruchomienie tłoczni Everdrup na wyspie Zelandia, z której gaz płynie do Niechorza. Po przerwie import gazu rośnie dwukrotnie.
Przepływ gazu przez Baltic Pipe
Przepływ gazu przez Baltic Pipe
Materiał Partnera
W czasach transformacji energetycznej związanej z koniecznością rezygnacji z węgla, a także mając na uwadze toczącą się wojnę w Ukrainie, pogłębienie dywersyfikacji źródeł, kierunków i dostaw stanowi kluczowy element bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zapewnić je może m.in. upowszechnianie wodoru.
konferencja „Kryzys energetyczny a wzrost znaczenia wodoru”
Partner działu Klimat:
Zielone technologie rozwijają:
Technologie wspiera:
Zielone technologie rozwijają: