Według naszych ustaleń tylko trzy działające w Polsce firmy dostały ankiety z Brukseli w sprawie mechanizmów wspierania mocy. Wokół ankiet panuje w dodatku atmosfera dziwnej tajemniczości.
Komisja rozesłała ankiety w maju, termin odpowiedzi minął 10 czerwca. Mają pomóc zebrać informacje w sprawie mechanizmów wspierania mocy, jakie wprowadziły bądź wprowadzają różne kraje UE.
Odpowiedzi na pytania mają być jawne, chyba że jakaś firma poprosi o utajnienie części lub całości pytań. Ale sama ankieta jest, nie wiedzieć czemu, niedostępna dla opinii publicznej. Komisja nie chce nawet ujawnić komu wysłała ankiety. Źródła w Brukseli tłumaczyły nam, że „wybrały reprezentatywną grupę”, ale nasze ustalenia pozwalają wyrazić wątpliwości w tej sprawie.
Otrzymanie ankiety potwierdziły nam Polska Grupa Energetyczna, Fortum i jeszcze jedna zagraniczna firma działająca w Polsce. Oczywiście mają ją także Urząd Regulacji Energetyki i Polskie Sieci Energetyczne.
I to prawdopodobnie wszystkie. Pytań z Brukseli nie dostała np. żadna z firm, których nazwa zaczynaj się na literę „E”.
Część spółek dosłała przynajmniej jakieś uwagi do niektórych pytań za pośrednictwem Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, ale nie wiedzą nawet czy ostatecznie znalazły się w ankiecie. Firmy, które ankietę dostały, widząc postawę Komisji, też nie chcą na razie dzielić się wyrażonymi tam opiniami.
WysokieNapiecie.pl poznało pytania zadane przez Komisję. Trzeba przyznać, że Bruksela potraktowała sprawę kompleksowo i wymyśliła aż 70 bardzo skomplikowanych pytań. Najważniejsze z nich dotyczą przesłanek, możliwości i skutków wprowadzenia mechanizmów płatności za moc.
Ankieta składa się z kilku części. W pierwszej autorzy pytają ogólnie o sytuację w danym kraju, m.in. o to czy pojawia się któryś z wymienionych w dokumencie mechanizmów wspierania mocy. Tutaj oczywiście warto byłoby się dowiedzieć czy za taki mechanizm nasze firmy oraz PSE i URE uznają operacyjną rezerwę mocy, która pomaga utrzymać przy życiu nierentowne, choć potrzebne w systemie elektrownie.
Komisja pyta też ankietowanych czy ich zdaniem mechanizmy wspierania mocy wypaczają konkurencję, czy mają wpływ na funkcjonowanie unijnego rynku energii. Komisja pyta też czy mechanizmy te przynoszą jakąś wartość dla konsumentów.
Na opublikowanie wyników ankiet trzeba będzie poczekać kilka miesięcy. Ale nawet wtedy możemy nie poznać wszystkich odpowiedzi bo firmy mają prawo utajnić część lub nawet całość.
Ogólnie stanowisko większości firm jest znane – potrzebny jest rynek mocy, aby zapewnić byt elektrowniom potrzebnym w systemie, zarówno starym jak i nowym.
Ale na rynek mocy URE patrzy niechętnie, bo oznacza on wzrost cen dla konsumenta. Zaś Komisja Europejska nie ukrywa, że jest mu przeciwna i będzie pozwalać tylko w wyjątkowych sytuacjach zagrożenia niedoborem mocy i brakiem możliwości sprowadzenia jej od sąsiadów.
Sprawa jest ważna i dlatego nie powinna być przeprowadzana w atmosferze nikomu niepotrzebnej tajemniczości i spekulacji – dlaczego akurat te firmy zapytano, a inne nie.
Wartość poznawcza takiej ankiety też będzie problematyczna.
Kiedy Bruksela pytała o gaz łupkowy, to polscy politycy zżymali się, że, jak „Rejsie“, pytania są tendencyjne. Rzeczywiście, widać było w sposobie ich zadawania niechęć urzędników do łupków.
Teraz do pytań nie sposób się przyczepić – są neutralne, przemyślane i wyczerpujące. Tylko co z tego, skoro odpowiedzi będą niereprezentatywne.