Konferencji towarzyszyć będzie posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej. Jesienią 2017 r. z radością przyjęliśmy powstanie w Sejmie Zespołu, którego głównym celem jest przygotowanie Programu Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej. Z analiz PSEW jasno wynika, że potencjał polskich farm wiatrowych to co najmniej kilka GW w następnej dekadzie, i nawet 7 GW w perspektywie 2035 r. i to uwzględniając możliwości sieci. To na posiedzeniu Zespołu ze strony PSE padły jasne deklaracje, że operator sieci przesyłowej jest w stanie zbudować na czas linie przesyłowe, konieczne do przyłączenia przyszłych polskich farm wiatrowych na Bałtyku. Mało tego, PSE przewiduje, że w przyszłości centralnie sterowane konwencjonalne źródła energii nie będą pokrywały już zapotrzebowania wynikającego wprost z krzywej popytu. Będą natomiast uzupełniać w razie potrzeby moc, dostarczaną przez niedysponowane centralnie źródła odnawialne. Z punktu widzenia operatora sieci, offshore nie będzie zatem elementem jej destabilizacji – jak to zwykło się słyszeć, ale wprost przeciwnie, może być jednym z elementów prawidłowego i bezpiecznego funkcjonowania systemu elektroenergetycznego kraju.
Wszystko wskazuje na to, że koszty energetyki konwencjonalnej będą już tylko rosnąć, przede wszystkim z powodu coraz wyższych kosztów emisji CO2, oraz coraz ostrzejszych norm emisji innych niebezpiecznych substancji – pyłów, tlenków siarki, azotu, itd. Droższa zatem będzie i energia, pochodząca ze spalania paliw kopalnych. Tymczasem koszty energetyki wiatrowej, a zwłaszcza morskiej, nieustanie spadają. Uśredniony koszt produkcji energii z morskich farm wiatrowych spadł w ciągu ostatnich lat trzykrotnie. Wiatraki na morzu są na najlepszej drodze osiągnięcia grid parity. Zatem najlepszą, a na pewno najtańszą alternatywą dla zastępowania starych źródeł konwencjonalnych nie są nowe źródła tego samego typu, ale OZE, w tym energetyka wiatrowa, a w szczególności wielkoskalowe offshore, jako wyjątkowo stabilne źródło odnawialne. Wiatrak, ustawiony na morzu produkuje bowiem energię przez 90 proc. czasu, choć oczywiście nie cały czas z mocą maksymalną.
Za wyborem tej drogi przemawia także presja planowanych przez UE regulacji, „pakietu zimowego” i projektowanego celu OZE na rok 2030. Parlament Europejski ostatnio stanął na stanowisku, że ten cel w skali całej Unii ma wynieść 35 proc. To znaczący wzrost w wobec tego, co wcześniej uzgodnili w Radzie UE przedstawiciele rządów, proponując 27 proc. Co prawda poszczególne kraje będą miały cele indywidualne, ale w przypadku Polski oznacza to konieczność znaczącego, jak nie radykalnego podniesienia udziału OZE. I znowu, energetyka wiatrowa, a zwłaszcza duże instalacje offshore są najbardziej pewną metoda na osiągnięcie wymaganego efektu. Musimy zatem już teraz rozpocząć w branży energetyki wiatrowej dyskusję zarówno nad działaniami, które umożliwią osiągnięcie kolejnych celów unijnej polityki, jak i koordynacją tych działań.
To co niepokoi, to brak jasnych i czytelnych strategii rządowych dla offshore, harmonogramów działań, itp. Liczymy jednak, że również dzięki naszym wysiłkom i zabiegom, takie plany powstaną, a potem zostaną zrealizowane.
Nie ma tygodnia bez doniesień o nowościach i innowacjach w obszarze energii wiatrowej na morzu. Doświadczenia innych krajów jasno wskazują, że rozwojowi offshore towarzyszy rozwój wysoko specjalizowanych i technologicznie zaawansowanych usług i przemysłu. Trzeba przecież wyprodukować odpowiednie elementy, przetransportować je na miejsce i złożyć w działający wiatrak. Niezbędna jest budowa infrastruktury towarzyszącej. Wszystkie elementy systemu produkcji energii z wiatru na morzu wymagają potem serwisowania. Offshore tworzy więc dużą liczbę miejsce pracy, i to tych najbardziej w gospodarce pożądanych – przy produkcji i serwisie zaawansowanych technologii.
Chcesz w tym uczestniczyć? Twoja firma już produkuje na rzecz offshore lub planuje uruchomienie produkcji? Myślisz o usługach dla branży? Zapraszamy!