Nominacje dla nowego ministra skarbu i wiceministra gospodarki ds. energetyki to znak, że przed wyborami w obu dziedzinach nie będzie już żadnych większych zmian. Czy to dobrze?
Andrzej Czerwiński karierę w polityce zaczął od członkostwa w KLD, następnie Unii Wolności, piastowania urzędu prezydenta Nowego Sącza, a od początku istnienia Platformy Obywatelskiej jest wybierany jako poseł tej partii z okręgu nowosądeckiego.
Przez lata w Sejmie kierował pracami sejmowej podkomisji, a ostatnio komisji nadzwyczajnej ds. energetyki. Był posłem sprawozdawcą wielu rządowych projektów ustaw energetycznych. Z czasów KLD i UW wyniósł liberalne spojrzenie na gospodarkę – popierał obligo giełdowe dla energii elektrycznej i gazu, które otworzyły te rynki.
Jednak liberalne spojrzenie nowego ministra może kończyć się dokładnie tam, gdzie zaczyna się walka o wyniki wyborczy Platformy. Główny problem nowego szefa resortu skarbu to ratowanie górnictwa, bynajmniej nie tylko liberalnymi gospodarczo metodami, wliczając w to naciski na włączenie do tego planu państwowych spółek energetycznych i PIR-u.
W działaniach w trójkącie górnictwo-energetyka-Komisja Europejska Czerwiński nie ma raczej co liczyć na pomoc nowej wiceminister gospodarki odpowiadającej za górnictwo i energetykę.
Anna Nemś, posłanka PO z Sosnowca i była wiceprezydent Zawiercia zajmowała się do tej pory rolnictwem. Na związku ze Śląskiem jej doświadczenie związane z tymi branżami się kończy. To słaba rekomendacja dla osoby, na barkach której znajdą się teraz rozmowy z Komisją Europejską ws. szczegółów pakietu energetyczno-klimatycznego i unii energetycznej.
Zamiast aktywnej polityki w tym obszarze rząd postawił na bierność i przedwyborczą letnią wodę w kranie.
Nadal za mało inwestujemy w technologie redukujące zużycie paliw kopalnych. Tymczasem era węgla powinna się właśnie kończyć – wynika z raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
Według planów Nowa Kompania Węglowa ma przynieść inwestorom ponad 10 proc. zwrot z kapitału. Czy to możliwe?
Po majowych wyborach parlamentarnych tematem numer jeden brytyjskich mediów stał się tzw. Brexit. Nie ma chyba osób, które nie miałyby w tej sprawie własnego zdania. Tak samo jest z branżą energetyczną, która już dziś przestrzega przed negatywnymi konsekwencjami potencjalnego wyjścia z Unii Europejskiej.