Spis treści
Morskie farmy wiatrowe
Ministerstwo Infrastruktury wniosło o kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego czterech niekorzystnych wyroków w sprawie umorzenia dawnych wniosków o przyznanie pozwoleń na lokalizacje morskich farm wiatrowych. Wiceminister Marek Gróbarczyk w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl zapewniał jednocześnie, że to nie zakłóci procesu przyznawania nowych pozwoleń w drugiej fazie wsparcia morskiej energetyki wiatrowej.
Na rodzącej się nowej branży w Polsce – morskiej energetyce wiatrowej – spore pieniądze już zarabiają prawnicy. Wszystko przez to, że chętnych do inwestowania w morskie wiatraki na Bałtyku jest bardzo wielu, wśród nich największe spółki paliwowe i energetyczne, w tym: Shell, Total, Equinor, Orsted i włoski ENI, a z polskich spółek m.in. PGE, PKN Orlen, Tauron, ZE PAK. Tymczasem do wzięcia w obecnym rozdaniu lokalizacji pod morskie farmy wiatrowe jest 11 obszarów. O większość z nich stara się po kilkunastu chętnych. Jak można było usłyszeć podczas konferencji Offshore Wind Poland, zacięty bój o rozstrzygnięcia wyników może kończyć się w sądach, co zresztą już się dzieje.
Długie terminy w NSA
Aby rozpocząć obecną fazę przyznawania pozwoleń lokalizacyjnych (PSZW – pozwolenia na wznoszenie sztucznych wysp, konstrukcji i urządzeń) Ministerstwo Infrastruktury najpierw umorzyło wnioski składane w poprzednich latach – w sumie ponad 60. Podstawą prawną dał ministrowi art. 106 ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych (ustawa offshore), zgodnie z którym umarza się wnioski nieodpowiadające obszarom z załącznika 2 tej ustawy.
Część inwestorów się z tym nie pogodziła i odwołała się od decyzji Ministra Infrastruktury. Ostatecznie spółki Ocean Winds wygrały przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie trzy sprawy, jedną wygrała spółka Iberdroli.
Czytaj także: Dwa wyroki stawiają pod znakiem zapytania przyznawanie lokalizacji dla morskich farm wiatrowych
Wyroki zapadały w czerwcu i lipcu, natomiast wnioski o ich kasację wpłynęły do Naczelnego Sądu Administracyjnego we wrześniu, a ostatni – dotyczący sprawy wygranej przez Iberdrolę – 10 listopada. Terminy rozpatrzenia spraw w NSA są kilkuletnie, ale jeśli strony zgodzą się na posiedzenia niejawne – wówczas można liczyć na rozstrzygnięcia w ciągu roku.
Mętne prawnicze ławice
Dopóki NSA nie podejmie decyzji w tych sprawach, umorzenia wniosków na podstawie art. 106 nie mają skutków prawnych. Chodzi w sumie o obszary na Ławicy Odrzanej oraz o jeden obszar na Ławicy Słupskiej, o które – według wyroków WSA – jako pierwsi ubiegają się Ocean Winds i Iberdrola. To jednak – zdaniem wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka – nie wpływa na obecny proces przyznawania PSZW i jak nam powiedział, Mnisterstwo Infrastruktury zamierza dowieść swoich racji w boju sądowym. Ewentualne odszkodowania są jak na razie mało prawdopodobne, bo Ocean Winds nie procesuje się o pieniądze.
Jednocześnie, jak wynika z danych geoportalu, spółki Ocen Winds nie uzupełniły braków formalnych w czterech wnioskach złożonych w tym roku i pozostają one bez rozpatrzenia. Dotyczą właśnie trzech obszarów na Ławicy Odrzanej i jednego na Ławicy Słupskiej.
Według ostatnich danych na 11 lokalizacji przypada 128 wniosków, z czego w postępowaniach rozstrzygających wiadomo już, że będzie uczestniczyło 127 wniosków. Ponad połowa jest na etapie rozpoczęcia postępowania rozstrzygającego, podczas gdy reszta jest na etapie uzupełnia informacji.
Czytaj także: Wszyscy chcą budować wiatraki na polskim Bałtyku
Morskie farmy wiatrowe – partnerstwa mile widziane
Kluczowe rozporządzenie o postępowaniu rozstrzygającym premiuje spółki, które dopiero przechodzą transformację energetyczną. Z tego powodu jako faworytów w staraniach o nowe lokalizacje wymienia się PKN Orlen i PGE. Inwestycje w morskie farmy wiatrowe są jednak bardzo drogie – koszty to ok. 2,5 mln euro/MW, a wraz ze wzrostem cen materiałów i usług i droższym dostępem do kapitału jest to coraz wyższy koszt. Dużym wyzwaniem staje się więc bankowalność projektów II fazy. Przy potencjale 11 GW koszty tych inwestycji to ok. 140 mld zł. Już teraz inwestorzy myślą o partnerstwach.
Prezes Orlen Neptun I Jarosław Trybuchowicz podczas konferencji Offshore Wind Poland zapewnił że spółka, która stara się o wszystkie 11 lokalizacji, „na pewno będzie realizować te projekty w partnerstwie”. Z kolei Maciej Wagner, prezes Skyborn Renewables, zapewniał, że spółka należąca do amerykańskiego funduszu GIP, jest atrakcyjnym partnerem. Skyborn Renewables złożyła wnioski o 5 lokalizacji.
Włoski ENI startuje po lokalizacje na Bałtyku wspólnie z Copenhagen Infrastructure Partners. We wrześniu ich spółka podpisała list intencyjny o współpracy z Uniwersytetem Gdańskim pod kątem przyszłych inwestycji w morskiej energetyce wiatrowej. – Wspólnie z Copenhagen Infrastructure Partners i naszymi podmiotami stowarzyszonymi dążymy do stania się aktywnym i długoterminowym partnerem dla polskiej agendy transformacji energetycznej, ze szczególnym uwzględnieniem energii odnawialnej – powiedział wówczas Chris Hill, Kierownik ds. morskich farm wiatrowych w Eni Plenitude.
Jednak mało przejrzyste kryteria punktacji sprawiają, że ewentualni przegrani w aukcjach, jeśli tylko będą chcieli, mają spore szanse opóźnić cały proces poprzez zaskarżenie wyników, zarówno w polskich sądach, jak i w Komisji Europejskiej.
Czytaj także: Kto wybuduje wiatraki na morzu po 2025? Trwa ostra walka o kluczowe rozporządzenie
Sprzyjające wiatry na Bałtyku
Dlaczego tak wielu chętnych jest do rozwijania morskiej energetyki wiatrowej w polskiej części Morza Bałtyckiego? Jak wskazuje raport Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, morskie farmy offshore są najlepszą dostępną wielkoskalową technologią OZE. Akwen charakteryzuje się korzystnymi warunkami wietrznymi i jest stosunkowo płytki. W dodatku wchodzą nowe technologie, jak pływające turbiny wiatrowe. Już teraz o jedną z lokalizacji (60.E.4) stara się należąca do TotalEnergies spółka Simply Blue, wyspecjalizowana w takich pływających konstrukcjach.
Potencjał morskich farm wiatrowych na obszarach obecnie przeznaczonych w I i II fazie wsparcia wynosi co najmniej 15,3 GW, co zapewnia średnią roczną produkcję 60,6 TWh. To znacznie przekracza założenia Polityki Energetycznej Polski 2040. Według zapowiedzi płynących z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, PEP 2040 ma zostać zaktualizowany a potencjał energetyki wiatrowej offshore – zwiększony. Jak podkreśla PSEW, potrzebna jest też zmiana ustawy o offshore i zwiększenie przewidzianych wolumenów aukcyjnych. Sami inwestorzy wskazują na jeszcze jedną rzecz – przy tak długich procedurach mogą nie zdążyć z przygotowaniem projektów do aukcji już w 2025 r. Warto przypomnieć, że rozwijane obecnie projekty z I fazy wsparcia uzyskiwały PSZW dekadę temu.
W raporcie „Potencjał morskiej energetyki wiatrowej w Polsce” PSEW zidentyfikowało 20 nowych obszarów morskich o potencjale 17,7 GW i zakładanej rocznej produkcji 70,7 TWh. Aby wykorzystać ten potencjał konieczna jest zmiana Planu zagospodarowania przestrzennego polskich obszarów morskich oraz ustawy o obszarach morskich w zakresie umożliwiającym budowę morskich farm wiatrowych na obszarach morza terytorialnego. Do 2040 r. morskie farmy wiatrowe mogłyby zaspokoić nawet 57 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną. To wszystko pod warunkiem, że rząd będzie wspierał ten kierunek rozwoju sektora energetycznego w Polsce.