Spis treści
Nowy Nissan Leaf w najtańszej wersji Visia kosztuje 135 tys. zł brutto po uwzględnieniu ponad 4 tys. zł ulgi w podatku akcyzowym (wprowadzająca ją ustawa o elektromobilności czeka na podpis Prezydenta). Producent wylicza, że w leasingu auto można mieć już za niecałe 800 zł miesięcznie, przy wpłacie początkowej w wysokości 30%.
Zobacz także: We Wrocławiu już 190 elektrycznych nissanów „na minuty”
Nowy Leaf wyposażony został w baterię o pojemności 40 kWh, która oszczędnemu kierowcy pozwoli na pokonanie do 350 km. Przy normalnej jeździe zasięg wyniesie 250 km, a w trudnych zimowych warunkach ok. 200 km.
W szybkiej stacji ładowania w ciągu 20 minut można uzupełnić baterię leafa w 40%, co daje ponad 100 km zasięgu. Na razie w Polsce jest jednak tylko 50 takich punktów. Połowę z nich postawiła firma GreenWay, z którą Nissan wszedł we współpracę. Zgodnie z umową każdy, kto kupi leafa do 31 marca otrzyma kartę o wartości 3100 zł do wykorzystania w ładowarkach GreenWay’a.
Karty przydadzą się dopiero na wiosnę, bo do końca marca GreenWay nie pobiera jeszcze opłat za ładowanie w Polsce. Nie ujawnia też jakie wprowadzi stawki, ale według szacunków WysokieNapiecie.pl będzie to na początek ok. 1 zł/min szybkiego ładowania. To oznacza, że karta pozwoli przejechać nawet 15 tys. km za darmo.
Zawieź prąd do domu
Właściciele nowych leafów będą mogli także zabrać tę energię do.. domu. Blisko 2-2,5 MWh, które będzie można pobrać ze stacji GreenWay’a, to równowartość niemal rocznej konsumpcji przeciętnej polskiej rodziny. Nowy Nissan Leaf został z kolei wyposażony w system V2G, który umożliwia nie tylko ładowanie samochodu z domowej sieci, ale także zasilanie domowej sieci z baterii samochodu. Aby zasilić dom przez cały dzień wystarczy niespełna 20% energii zmagazynowanej w baterii leafa.
Zobacz też: Na wakacje autem elektrycznym? Udało się, ale…
Wykorzystanie auta do przywożenia prądu do domu wymaga jednak jeszcze dwukierunkowej ładowarki podłączonej do domowej instalacji. Koncern zapowiedział wprowadzenie na rynek takiego urządzenia o mocy 7 kW (naładowanie nim baterii leafa od 0% do 100% zajmie 6 godzin). Na razie jednak nie można go jeszcze zamówić. We wtorek, 30 stycznia, Nissan ogłosił jednak, że dostarczy 1000 systemów V2G w ramach projektu współfinansowanego przez brytyjski rząd.
Możliwość oddawania energii do sieci to nie jedyna zmiana w leafie. Samochód zyskał też więcej autonomicznych rozwiązań – utrzymywania pasa ruchu, przyśpieszania i hamowania w korkach i zwalniania, gdy wykryje zbliżającego się do przejścia pieszego. Sam też zaparkuje.
Coraz szybsze ładowanie
Na tym jednak nie koniec. Przedstawiciele Nissana zapowiedzieli, ze pod koniec roku zaprezentują kolejną wersję z większym zasięgiem. Na początku stycznia pojawiła się nieoficjalna informacja, że nowa bateria ma mieć pojemność 60 kWh, co – przy przeciętnym zużyciu (15 kWh/100 km) oznaczałoby 400 km zasięgu. Auto miałoby zyskać także możliwość superszybkiego ładowania mocą 100 kW, co pozwalałoby w ciągu 20 minut naładować baterię na dalsze 200 km jazdy.
Oprócz Tesli, której superchargery od kilku lat ładują mocą 120 kW, pierwsze stacje o mocy przekraczającej 50 kW w standardach CCS Combo i CHAdeMO (z którego korzysta Nissan Leaf) zaczęły powstawać dopiero w ostatnich miesiącach. Lider rynku, szwajcarski koncern ABB, w październiku ogłosił podpisanie umów na dostarczenie stu pierwszych ultraszybkich stacji dla samochodów osobowych, umożliwiających ładowanie z mocą nawet 350 kW.
W przyszłym roku do sprzedaży trafić ma pierwsze auto z możliwością tak szybkiego ładowania – Porsche Mission E, którego szczęśliwi posiadacze w zaledwie 10 minut dostarczą do baterii energię pozwalającą na przejechanie 300 km (całkowity zasięg auta będzie dużo większy).
Zobacz też: Samochody elektryczne z największymi zasięgami