Spis treści
Płynące z Komisji Europejskiej i czeskiej prezydencji UE sygnały o możliwych interwencjach na rynkach gazu i energii elektrycznej najwyraźniej odnoszą efekty.
9 września ministrowie ds. energii państw UE mają dyskutować nad szeroko zakrojonymi działami wobec wysokich cen na rynkach. minister przemysłu i handlu kierujących pracami UE Czech Jozef Sikela postawił sprawę dość jasno, mówiąc, że rynki przestały funkcjonować, i że czeska prezydencja zaproponuje ograniczenie od góry cen gazu, zużywanego do produkcji energii elektrycznej.
Z kolei z KE wyciekł projekt propozycji wprowadzenia oszczędności w zużyciu energii elektrycznej, przypominającej przyjęte już rozwiązania dla gazu. Znajduje się w nim m.in. możliwość interwencji na rynku i wprowadzenia limitu na ceny prądu z najtańszych źródeł (OZE, atom, węgiel brunatny), które dotychczas zarabiały najwięcej dzięki mechanizmowi merit order, który wyznacza cenę wg najdroższego źródła potrzebnego w systemie energetycznym.
Na reakcję rynków nie było trzeba długo czekać. Ceny gazu, które 26 sierpnia sięgały nawet 340 euro za MWh, spadły w ciągu tygodnia o 1/3, do poziomu 220 euro za MWh.
Jeszcze mocniej zareagowały rynki energii elektrycznej. Kontrakty na przyszły rok we Francji staniały w ciągu tygodnia o połowę, z 1200 do 600 euro za MWh. Podobnego spadku doznała energia elektryczna w Niemczech – z 950 do 500 euro za MWh.
Nord Stream 1 postoi dłużej
Taniejący gaz najwyraźniej zaniepokoił Gazprom, bo rosyjski koncern ogłosił, że na razie nie wznowi tłoczenia gazu zatrzymanym na 3 dni gazociągiem Nord Stream 1. Gazprom stwierdził, że w zatrzymanej na przegląd ostatniej turbinie w tłoczni Portowa znaleziono wyciek oleju i nie wiadomo kiedy działanie tłoczni zostanie wznowione.
Informacja Gazpromu pojawiła się w piątek na tyle późno, że na reakcję rynków trzeba poczekać do nowego tygodnia. Niewykluczone jednak, że te zdyskontowały już taką możliwość. A Niemcy zdążyły zapełnić swoje magazyny gazu w 85%, Przewidziany na 1 października poziom 80% osiągnęły też Włochy, a niewiele brakuje Niderlandom. Jednak bez dostaw rosyjskiego gazu przetrwanie zimy może być trudne. Niemiecki rząd ogłosił w niedzielę, że na pomocowy pakiet kryzysowy w związku z cenami przeznaczy 65 mld euro.
Potencjalnymi kłopotami reszty UE z gazem na zimę nie przejmuje się Viktor Orban. Węgry podpisały z Gazpromem kolejny kontrakt na dostawę dodatkowych wolumenów rosyjskiego gazu, rzędu 5,8 mln m sześc. dziennie przez gazociąg South Stream od września. To aneks do podpisanego jesienią zeszłego roku 15-letniego kontraktu, przewidującego dostawy z Rosji rzędu 4,5 mld m sześc. gazu rocznie.
Anwil wznowił produkcję nawozów, Azoty – nie
Po tygodniowej przerwie należący do PKN Orlen włocławski Anwil wznowił produkcję nawozów, przerwaną z powodu wysokich cen gazu. Zakłady należące do Grupy Azoty na razie nie mają zamiaru iść w ślady Anwilu. Zgodnie z ostatnimi komunikatami, zakłady w Kędzierzynie utrzymają ograniczenia w produkcji co najmniej do 18 września. Natomiast fabryki w Puławach i Tarnowie planują obecnie przerwę w produkcji amoniaku i nawozów przynajmniej do 30 września.
Po unieruchomieniu linii produkcyjnych nawozów w kraju powiało grozą ze względu na brak wytwarzanego przy okazji dwutlenku węgla. Na alarm biły browary, wytwórnie napojów gazowanych czy cały sektor konfekcjonowania żywności. W odpowiedzi Azoty wysłały uspokajający komunikat, że ich wytwórnia gazu syntezowego w Tarnowie pracuje na całego, co pozwala dostarczyć klientom niezbędną ilość CO2, w tym suchego lodu, oraz innych newralgicznych produktów.
Rząd obiecuje zamrożenie taryf na gaz, ale nie mówi o ile
Rzecznik rządu Piotr Müller potwierdził, że rząd chce zamrozić taryfy na gaz także w 2023 r., ale zasugerował, że i tak wzrosną w stosunku do obowiązujących dziś. A te są zamrożone na poziomie z końca 2021 r.
Müller obiecał, że rząd niedługo przedstawi odpowiednią kalkulację, ale jednocześnie – jak stwierdził – to niemożliwe, aby za pomocą tego mechanizmu zrekompensować podwyżki cen gazu w całości.
Rosyjska ropa z cenową „czapą”
Ministrowie finansów państw grupy G7 (USA, Niemcy, Japonia, Kanada, Włochy, Wielka Brytania, Francja) uzgodnili polityczną zgodę co do wprowadzenia limitu wysokości cenę ropy, kupowanej w Rosji. Głównym zadaniem „price cap” ma być zredukowanie rosyjskich dochodów z eksportu ropy i ograniczenie możliwości finansowania wojny na Ukrainie. Poziom maksymalnej dozwolonej ceny zakupu rosyjskiej ropy ma być dopiero ustalony w kolejnym porozumieniu, przy czym ministrowie przyznali, że potrzeba do tego np. jednomyślności wśród państw UE. W deklaracji zaznaczono, że poziom pułapu mógłby być modyfikowany, aby był adekwatny do stawianych mechanizmowi celów.
„Czapa” będzie działać o ile przyłączą się do niej główni kupcy rosyjskiej ropy tj. Chiny i Indie. Na razie mimo amerykańskiej perswazji oba kraje kupują nieco tańszy surowiec z Rosji z wielkim apetytem.