Spis treści
Kryzys energetyczny mocno namieszał na polskim rynku ogrzewania. Od lat właściciele kotłów na węgiel – zarówno nowoczesnych, z certyfikatem ekoprojektu, jak i kopciuchów – byli przekonani, że to najtańsze źródło ogrzewania. Ten sezon jednak wiele zmienia. Pompy ciepła biją rekordy popularności, ponieważ – przy odpowiednich warunkach – zapewniają niskie koszty ogrzewania i są bezproblemowe w obsłudze, bez konieczności „polowania” na tani opał.
Kotły na paliwa stałe: węgiel, pelet, drewno, są w co drugim polskim domu, a tylko kilka procent budynków ma obecnie pompy ciepła – wynika z danych Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). To też oznacza, że możliwości zastępowania przestarzałych kotłów pompami ciepła są w Polsce ogromne, ale też potrzebna jest do tego odpowiednia wiedza, by potem nie płacić zbyt wysokich rachunków.
Czytaj także: Europejski wyścig o pompy ciepła. Czy Polska wykorzysta swoją szansę?
Pewne jest, że udział pomp ciepła w sprzedaży urządzeń grzewczych bardzo szybko rośnie i będzie rósł, na co wpływa między innymi konieczność zastępowania kopciuchów ekologicznym ogrzewaniem, ale też kryzys energetyczny i niepewność związana z cenami i dostępnością węgla i gazu. W tym roku sprzedaż pomp ciepła prawdopodobnie podwoi się do 180 tys. sztuk, z czego 160 tys. to pompy powietrze-woda. „Wojna na Ukrainie oraz znaczny wzrost cen energii powoduje gwałtowny i masowy odwrót od urządzeń gazowych na rzecz urządzeń elektrycznych, szczególnie pomp ciepła” – podaje w raporcie za drugi kwartał tego roku Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych.
Jednocześnie SPIUG zauważa, że zapytań jest znacznie więcej, ale część klientów odwleka inwestycje ze względu na niepewność, co do cen energii. Nie tylko jednak ceny energii mają znaczenie przy wyborze ogrzewania, liczy się odpowiednia oferta, wykwalifikowani instalatorzy i dostępność samych urządzeń. „Pojawiło się na rynku wiele firm oferujących pompy ciepła, które wcześniej sprzedawały kolektory słoneczne, później instalacje PV i były aktywne wszędzie tam, gdzie był trend w promocji danego rozwiązania. Dlatego tak ważne jest, żeby zwracać szczególna uwagę na jakość obsługi, właściwy dobór pompy ciepła oraz prawidłową instalację, żeby urządzenie pozwoliło na zabezpieczenie zapotrzebowania na ciepło jego odbiorcom po akceptowalnych kosztach” – czytamy w raporcie SPIUG.
Standard domu ma duże znaczenie
Według najnowszego zestawienia Porozumienia na rzecz Efektywności Energetycznej (POBE), pompa ciepła zapewnia najniższe rachunki za ogrzewanie domu jednorodzinnego. Duże znaczenia ma tu między innymi zastosowana taryfa za prąd, standard energetyczny domu i sam system ogrzewania pomieszczeń, np. ogrzewanie podłogowe i pompa ciepła dobrze ze sobą współpracują na niskich temperaturach. Roczny koszt ogrzewania powietrzną pompą ciepła domu o powierzchni 150 mkw i ogrzewaniu podłogowym wynosi ok. 1,8 tys. zł, gdy dom jest wbudowany w standardzie EU 40 (40 kWh/m2 x rok) i właściciel korzysta teraz z taryfy nocnej i weekendowej (G12w).
Jak wiadomo, im gorszy standard – tym więcej energii pochłonie dom i tym wyższe rachunki płaci za ogrzewanie właściciel, niezależenie od tego, jakie źródło ciepła wybierze. W starych budynkach zaleca się więc termomodernizację i modernizację starych instalacji grzewczych przy wymianie ogrzewania. Przy standardzie WT 2008 (120 kWh/ m2 x rok) i grzejnikach koszt ogrzewania domu o powierzchni 150 mkw powietrzną pompą ciepła wynosi już ok. 4,8 tys. zł, a przy złej izolacji właściciel zapłaci roczny rachunek rzędu 6,5 tys. zł, czyli około pięć razy wyższy niż w domu pasywnym.
Bieżące rachunki za energię elektryczną są niższe w przypadku inwestycji w pompę gruntową i przy posiadaniu własnej instalacji PV. W tych przypadkach właściciel musi podnieść oczywiście większe początkowe nakłady kapitałowe.
Rachunek wzrośnie wraz z taryfą
Każda kWh pobrana z sieci dostarcza, dzięki wykorzystaniu ciepła otoczenia, 3-4 kWh energii. POBE w wyliczeniach zakłada, że ogrzewanie pompą ciepła będzie dostosowane do taryfy G12w. Natomiast wybierając całodobowa taryfę G11 trzeba przygotować się na rachunki wyższe o około jedną czwartą. Warto przypomnieć, że do końca roku obowiązuje tarcza antyinflacyjna, czyli niższy VAT na prąd (5 proc. zamiast 23 proc.).
– W obliczeniach POBE zastosowaliśmy taryfę G12w, ponieważ obecnie ceny za energię wraz z dystrybucją podczas godzin nocnych i w weekendy są niższa niż w standardowej taryfie całodobowej G11. Można przyjąć, że w przyszłości nastąpi „wypłaszczanie” dolin cenowych w okresie nocnym, co będzie oczywiście wpływało na koszty ogrzewania pompą ciepła, a w jeszcze większym stopniu istotne zwiększenie kosztów zwykłego ogrzewania elektrycznego – ocenia Paweł Lachman, prezes PORT PC.
Czytaj także: Pompy ciepła i pellet konkurencją dla węgla i gazu w domach
Czy właściciele pomp ciepła powinni obawiać się wyższych rachunków za ogrzewanie wraz ze wzrostem cen taryf? Na pewno prąd zdrożeje i skończy się niższy podatek VAT, jednak być może nie dotknie to Polaków tak bardzo już w przyszłym roku. Ze względu na przypadające wybory parlamentarne i samorządowe, część ekonomistów już spodziewa się, że rząd będzie chciał przedłużyć niższy VAT i dopłaty do nośników energii.
– Wzrost cen energii elektrycznej spowoduje automatycznie, że wzrośnie proporcjonalnie także koszt ogrzewania domu pompą ciepła. Nie wiemy jednak, jak duży będzie wzrost taryf elektrycznych typu G. Natomiast warto przypomnieć, że rząd zapowiedział ograniczenie maksymalnego wzrostu cen ciepła systemowego dla odbiorców indywidualnych o 40 proc. Można więc spodziewać się, że także w przypadku taryf za energię elektryczną odbiorcy indywidualni będą w pewien sposób chronieni, zwłaszcza że spółki energetyczne mogą także liczyć na nadzwyczajne zyski ze sprzedaży energii po obecnych, wysokich giełdowych cenach – mówi Paweł Lachman.
Zimy są coraz cieplejsze
Pompy ciepła dobrze sprawdzają się w polskim klimacie, ale przy naprawdę srogich zimach ich użytkownicy muszą mieć świadomość, że zapłacą większe rachunki. Przy temperaturach mocno poniżej zera załącza się źródło szczytowe – najczęściej grzałka. Część producentów i importerów sprzedaje urządzenia od razu z zasobnikami, instalacją i grzałką, za co klient płaci 30-50 tys. zł. Część jednak sprzedaje same pompy ciepła, a rozwiązania instalacyjne są po stronie klienta.
„Niepokojącym zjawiskiem jest praktyka sprzedaży pomp ciepła bez wyposażenia w grzałki, co naszych warunkach klimatycznych nie powinno mieć miejsca. Co prawda cześć z nich instalatorzy dozbrajają w grzałki nieoryginalne, ale fakt sprzedaży takich urządzeń tylko ze względu na ich dostępność może mieć negatywny wpływ na późniejszą krzywdząca ogólną opinię na temat pracy tych urządzeń” – uczula w swoim raporcie SPIUG.
Nie zawsze źródłem szczytowym musi być grzałka, choć to najlepsze i najpopularniejsze rozwiązanie. – Jako firma sprzedajemy kompletne urządzenia z grzałką elektryczną, zasobnikiem ciepłej wody użytkowej i instalacjami hydraulicznymi, tak zwaną wieżą hydrauliczną, co powoduje, że klient dostaje produkt gotowy do montażu w zaledwie kilka godzin. Nie wszyscy producenci i importerzy pomp ciepła tak robią, a część klientów decyduje się jednak na zakup tylko pompy ciepła i następnie oddzielnie instalator przygotowuje całą instalację w domu, co pozwala dowolnie decydować o montażu grzałki lub nie. Właściciele domów sami więc decydują, jaki komfort cieplny będą mieli przy niższych temperaturach. Co warto podkreślić, nie opłaca się przewymiarować mocy pompy ciepła, ponieważ każdy dodatkowy kilowat mocy to wydatek rzędu 2-4 tys. zł w koszcie zakupu urządzenia – wskazuje Zdzisław Kulpan, prezes firmy Heiztechnik.
Bez przesady z ogrzewaniem
Jak podkreśla Kulpan, w przypadku pomp ciepła bardzo ważne jest odpowiednie dobranie mocy. Przy zbyt dużej mocy w stosunku do zapotrzebowania domu na ciepło urządzenie nie będzie efektywnie pracowało. – Najpopularniejsze w naszych warunkach są pompy ciepła z grzałką elektryczną o mocy ok. 9 kW. Przy temperaturach ujemnych, poniżej -5 stopni Celsjusza, efektywność pompy ciepła spada i wówczas, przy spadku temperatury do ok. -10 st. C, załącza się źródło szczytowe – najczęściej grzałka, ale też na rynku dostępne są instalacje hybrydowe, np. pompa ciepła wraz z kotłem gazowym lub pelletowym – dodaje Kulpan.
Czytaj także: Ogrzewanie gazowe podrożeje z 5 do 25 tys. zł rocznie?
Zimy są też w Polsce coraz łagodniejsze, co także należy brać pod uwagę przy inwestycjach. – Doświadczenia ostatnich kilkunastu lat pokazują, że również powietrzne pompy ciepła dobrze sprawdzają się w naszych warunkach klimatycznych. Zebrane z ostatnich dwóch dekad dane klimatyczne wskazują, że przeciętne wymagają nawet 15 proc. mniej ciepła niż pół wieku temu. Ostatnia zima, która była wyraźnie chłodniejsza od statystycznej, była w Polsce w 2012 r. – wylicza Paweł Lachman.
Jednocześnie następuje postęp technologiczny i producenci nowoczesnych pomp ciepła starają się, by wraz z ze spadkiem temperatury powietrza na zewnątrz nie malała moc grzewcza pompy ciepła, a udział pracy grzałki elektrycznej był możliwie minimalny. – Sporo korzyści daje zmniejszenie temperatury pomieszczeń. Szacuje się, że w przypadku nowego, energooszczędnego domu z pompą ciepła zmniejszenie temperatury o 1 stopień Celsjusza daje oszczędności energii rzędu 7-11 proc., a w przypadku słabiej zaizolowanych budynków jest to ok. 5-6 proc. – dodaje Paweł Lachman.
Skąd wziąć pieniądze na pompę ciepła?
Inwestując w pompę ciepła można liczyć na wysokie dotacje, choć nie wszyscy je dostaną. W programie Czyste Powietrze, wspierającym wymianę kopciuchów, dofinansowanie pokrywa od 30 proc. kosztów (do 9 tys. zł) do maksymalnie nawet 90 proc. (nawet 40,5 tys. zł w przypadku gruntowej pompy ciepła). Z tych dotacji nie skorzystają jednak osoby o rocznym dochodzie powyżej 100 tys. zł. Konieczna jest też wymiana kopciucha czyli pieca na paliwo stałe, więc osoby wymieniające np. kocioł gazowy tego dofinansowania nie dostaną. Natomiast nadal wszyscy właściciele domów jednorodzinnych mogą odliczać koszty instalacji pompy ciepła od dochodu w ramach ulgi termomodernizacyjnej.
Czytaj także: Pompy ciepła z dotacją w nowych, zielonych domach
W tym roku ruszył też finansowany z Funduszu Modernizacyjnego program Moje Ciepło skierowany do właścicieli nowo wybudowanych domów jednorodzinnych o podwyższonym standardzie energetycznym. Do połowy sierpnia spłynęło 4,6 tys. wniosków, z czego trzy czwarte dotyczyło powietrznych pomp ciepła, na które można otrzymać maksymalnie 7 tys. zł (21 tys. na pompy gruntowe). W tym roku granicznym standardem jest roczne zapotrzebowanie budynku na nieodnawialną energię pierwotną (EP) na potrzeby ogrzewania, wentylacji oraz przygotowania, ciepłej wody użytkowej na poziomie maksymalnie 63 kWh/(m2 × rok), w kolejnych latach będzie to już 55 kWh/(m2xrok). Budżet programu wynosi 600 mln zł, co powinno wystarczyć jeszcze na cztery lata.
PV: