Spis treści
4 lipca Gaz-System po raz pierwszy przeprowadził aukcje produktów rocznych dla dwóch nowych interkonektorów – z Litwą i Słowacją oraz wolnej przepustowości Baltic Pipe. Przy czym dla GIPL oferowane przepustowości zaczynały się już w październiku tego roku, a dla Baltic Pipe i interkonektora ze Słowacją – w październiku 2023.
GIPL: niewiele stałego przesyłu
Jedynie dla GIPL zarezerwowano niewielkie przepustowości, odpowiadające przesyłowi na LItwę 25 mln m sześć. na zasadach ciągłych między październikiem 2022, a wrześniem 2023. To niecałe 4% wystawionych zdolności. W przeciwnym kierunku – do Polski – w tym samym roku gazowym zarezerwowano przesył na zasadach ciągłych 9 mln m sześc. – niecały 1% oferty. Gaz-System, wraz litewskim operatorem Amber Grid oferowały do końca września 2037 w stronę Litwy przesył 2 mld m sześc. rocznie, w stronę Polski w zależności od roku – od niecałych 1,6 mld do 2 mld m sześc. rocznie.
Oczywiście gazociągiem tym popłynie znacznie więcej, ponieważ PGNiG będzie tą trasą ściągać gaz, dostarczany do terminala LNG w Kłajpedzie. Jak widać, koncern będzie kupował krótsze produkty: kwartalne, miesięczne czy jeszcze krótsze, zsynchronizowane z dostawami do Kłajpedy, albo krajowymi potrzebami.
Tak więc o wykorzystaniu GIPL możemy w tej chwili powiedzieć tyle, że nie będzie tam stałego przepływu znaczących wolumenów gazu, tylko przesył warunkowany dostawami do terminala.
Baltic Pipe: bez chętnych na dodatkową przepustowość
Aukcje dodatkowej przepustowości na gazociągu Baltic Pipe w punkcie Faxe od 1 października 2023 do 30 września 2037 na przesył z Danii do Polski zakończyły się bez rozstrzygnięcia. Gaz-System i duński Energinet oferowały do 2027 zdolność przesyłu na poziomie 1,2 mld m sześc. rocznie, a potem – do 30 września 2037 110 mln m sześc. rocznie. Przepustowość Baltic Pipe jest już jednak w dużej mierze zarezerwowana przez PGNiG. Rezerwacja usługi przesyłowej była podstawą do zagwarantowania całej inwestycji odpowiedniego finansowania. Na aukcje wystawiono tyle, ile wymaga rozporządzenie CAM NC – ustanawiające kodeks sieci dotyczący mechanizmów alokacji zdolności w systemach przesyłowych gazu.
Bez ofert na kierunkach słowackim i ukraińskim
Żadnych przepustowości nie wylicytowano na lata 2023-2024 i późniejsze na połączeniu ze Słowacją. Aż do jesieni 2037 Gaz-System i słowacki operator Eustream oferowały – w zależności od roku – 3,9 lub 4,4 mld m sześc. rocznie w stronę w Słowacji, a w stronę Polski – 4,7 lub 5,3 mld m sześc. w zależności od roku.
Nie było również chętnych na oferowane przepustowości na połączeniu z Ukrainą.
Nie ma klimatu na długie kontrakty
Brak rezerwacji przepustowości rocznych nie oznacza oczywiście, że rury pozostaną puste. Oznacza raczej tyle, że w dzisiejszej sytuacji, gdy największym problemem krajów UE jest to, czy starczy im gazu w zimie, nie ma ani chęci ani możliwości planowania wieloletnich czy nawet rocznych kontraktów, wiążących się z przesyłem przez granice. Na razie każdy kraj liczy pewnie własne zapasy i to, co może jeszcze zdobyć, firmy obracające gazem przede wszystkim chcą obsłużyć swoich klientów i nie w głowie im sprzedaż gazu za granicę. Choć pewnie chętnie by go za granicą kupiły, ale do transakcji trzeba dwojga.
Paradoksalnie, dzięki interkonektorowi na Słowację źródłem pewnych ilości gazu, co prawda rosyjskiego, ale zawsze – mogły stać się Węgry. Rząd Viktora Orbana podpisał jesienią zeszłego roku nowy długoterminowy kontrakt z Gazpromem, zaspokajający 85% krajowych potrzeb. Można było sobie wyobrazić, że Węgrzy zaczną sprzedawać ten gaz z dużym przebiciem w innych krajach UE. Jednak Orban ogłosił „energetyczny stan wyjątkowy”, a wśród towarzyszących temu stanowi działań jest zakaz eksportu gazu. Choć potencjalnie sprzeczny z unijnymi regulacjami, to jednak wprowadzony w życie.