Spis treści
Rosyjski gigant w ciągu kilku dni zredukował przesył Nord Streamem 1 do 40% nominalnej zdolności, zwalając winę na zachodnie sankcje. Najpierw podobno popsuła się sprężarka w rosyjskiej tłoczni, którą Siemens zabrał do Kanady i nie może stamtąd wrócić z powodu kanadyjskich sankcji. Drugiej sprężarce miał minąć termin przeglądu. W efekcie gazu zaczyna brakować, zwłaszcza dla tych, którzy są na końcu rur, wiodących z Nord Streamu. Gaz na rynku w ciągu tygodnia zdrożał o połowę, ceny sięgają 130 euro za MWh.
Włoskie ENI dostaje połowę zamówionego gazu, podobnie jak austriacki OMV, czy słowackie SPP. Francuski operator przesyłowy nie notuje od kilku dni fizycznych przepływów z Niemiec. Na dokładkę Gazprom znacząco zmniejszył przesył przez Ukrainę.
Według niemieckiego regulatora, firmy z tego kraju na razie sobie radzą, czerpiąc gaz z innych kierunków, z Belgii czy Norwegii. Ale urząd regulacyjny już wzywa do oszczędzania gazu.
Jak widać, nawet podporządkowanie się regułom zapłaty w rublach, co zrobił szereg zachodnich firm, nie pomogło. Gazprom zaczyna dusić Zachód brakiem gazu, najwyraźniej licząc, że przyduszone Niemcy zgodzą się na uruchomienie Nord Stream 2. A gaz na rynku w ciągu tygodnia zdrożał o połowę. Minister gospodarki Robert Habeck nie ma wątpliwości, co do prawdziwych motywów Gazpromu. – Rosyjskie tłumaczenia to preteksty, to strategia mająca na celu tworzenie niepewności i podniesienie cen – stwierdził.
Będą dopłaty do węgla, ale czy będzie węgiel?
Rząd pokazał w końcu projekt ustawy o dopłatach do węgla dla gospodarstw domowych i od razu pojawiły się wątpliwości. Bo z projekty wynika, że sprzedawcy najpierw sami będą musieli sprzedać towar po zaniżonej cenie, a potem pół roku czekać na rekompensatę, która wcale nie musi wynieść 750 złotych za tonę. Nie jest to najlepsza zachęta do wejścia w ten interes.
Rząd założył, że przeznaczy na dopłaty 3 mld zł. Łatwo policzyć, że starczy to na 4 mln ton węgla. A ponieważ limit na jedno gospodarstwo to trzy tony, wystarczy dla 1,33 mln gospodarstw. W tym samym projekcie ministerstwo klimatu szacuje, że w Polsce jest 3,8 mln gospodarstw, dla których węgiel jest podstawowym źródłem ciepła. Mechanizm jest prosty, jeżeli kwota rekompensat jest większa niż 3 mld, to wszystkie zostają proporcjonalnie pomniejszone. A wnioski o zwrot sprzedawcy mogą złożyć dopiero w styczniu 2023 r.
Przy tym takie dodatkowe atrakcje, jak konieczność zapisania się każdego chętnego na tańszy węgiel w specjalnym rejestrze – elektronicznie albo na poczcie, to już na prawdę drobnostki. Raczej mało prawdopodobne, by sprzedawcy chodliwego i drogiego towaru rzucili się na rządową propozycję.
Niemiecki rząd pompuje miliardy w magazyny
Niemiecki rząd tymczasem planuje wpompować miliardy euro do dawnego Gazpromu Germania, w którym z początkiem wojny zarząd komisaryczny przejął regulator BNetzA. Chodzi o 5-10 mld pożyczki z państwowego banku rozwojowego KfW na zakup gazu, który przed zimą musi trafić do magazynów. Gazprom Germania kontrolowało m.in. operatora magazynów Astora, głównego udziałowca m.in. największego magazynu Rehden, który po ubiegłorocznym opróżnieniu jest zapełniony zaledwie w niecałych 10%. Tymczasem średnia stanów magazynowych dla Niemiec przekracza już 55%.
Rząd federalny szykuje też regulacje, które pozwolą przedłużyć zarząd komisaryczny poza pierwotny termin, który upływa we wrześniu. A Gazprom Germanię przemianował Securing Energy for Europe GmbH.
Reguła 10H ma złagodnieć, ale będą nowe ograniczenia
Komitet Stały Rady Ministrów zaakceptował projekt złagodzenia reguły 10H z ustawy odległościowej. Zgodnie z dawno znanymi założeniami, minimalna odległość zabudowań od wiatraków wyniesie 500 m, gminy sprzyjające energii z wiatru będą mogły złagodzić 10H w swoich miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.
Ale na wniosek ministra Piotra Naimskiego do projektu wprowadzono ograniczenia w stawianiu wiatraków przy liniach przesyłowych najwyższych napięć. Generalnie wirnik wiatraka nie może sięgać bliżej linii niż 3 swoje średnice. W ramach kompromisu uzgodniło, że nie będzie dotyczyć to turbin, które już mają pozwolenia na budowę.
Z jednej strony rząd deklaruje więc zielone światło dla energii z wiatru, ale z drugiej strony ciągle nieco komplikuje życie inwestorom. Zwłaszcza, że z ustawy miały zniknąć ograniczenia w stawianiu wiatraków w pobliżu terenów chronionych, a teraz okazało się, że jednak jakieś restrykcje będą. Wiatraków nie będzie można budować w rezerwatach, parkach narodowych, krajobrazowych, na terenach Natura 2000. Minimalna odległość od parku narodowego to 10H, a rezerwaty – 500 m. Nie ma już natomiast wzmianki o ‚leśnych kompleksach promocyjnych”, które znajdują się na liście w obowiązującej ustawie.
Nowe podejście PE do reformy ETS
Po cofnięciu przez Parlament Europejski do komisji poprzednich pomysłów na reformę ETS, pojawił się nowy kompromis głównych partii. Zakłada on szybsze wycofywanie darmowych uprawnień dla przemysłu, ale jednocześnie warunkowane wprowadzaniem granicznego podatku CBAM.
Generalnie propozycja zakłada wycofanie w 2027 7% bezpłatnych uprawnień, a w kolejnych latach odpowiednio 9%, 15%, 19% i po 25% w 2031 r. i 2032 r.
Według Bloomberga Francja zaproponowała też wprowadzenie mechanizmu ograniczającego zmienność cen. Nie wiadomo jednak na czym miałby polegać.