Spis treści
Krajowe Plany Odbudowy to instrumenty, które mają posłużyć odbudowie gospodarek państw UE po pandemii COVID-19. Pieniądze na KPO pochodzą z europejskiego Funduszu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (Recovery and Resilience Facility – RRF).
Program ma służyć unowocześnieniu unijnej gospodarki, budowie infrastruktury, rozwojowi zielonej energii i efektywności energetycznej, a także cyfryzacji. W tym celu po raz pierwszy w historii UE zaciągnęła wspólny dług, który ma rozdysponować na poszczególne kraje w formie dotacji i pożyczek.
Na 800 mld euro w ramach Funduszu składają się dotacje i pożyczki. Polska wnioskowała o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej. Transformacja energetyki to jeden z kluczowy elementów polskiego KPO.
Stracony rok
Polski KPO złożono KE do akceptacji w maju 2021 r. i miał być rozpatrzony w ciągu trzech miesięcy. Tak się jednak nie stało przez spór Komisji z rządem Zjednoczonej Prawicy w temacie praworządności i reformy sądownictwa. KE postawiła twarde warunki, m.in. likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Możliwe, że impas trwałby nadal, gdyby nie agresja Rosji na Ukrainę, która stępiła bieżące spory wewnątrz UE, a także działania legislacyjne podjęte przez stronę polską. W ubiegłym tygodniu prezydencka nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym została przyjęta przez Sejm, a aktualnie pracuje nad nią Senat.
Co prawda zdaniem opozycji nowe przepisy nie spełnią wszystkich oczekiwań KE, to z drugiej strony przedstawiciele przekonują, że właśnie ta nowelizacja otworzyła drogę do akceptacji KPO przez Brukselę. Pierwsze pieniądze miałyby popłynąć do Polski jesienią tego roku.
– Środki z Krajowego Planu Odbudowy wzmocnią polską gospodarkę oraz przestawią ją na nowe tory. Fundusze zainwestujemy m.in. w zrównoważony rozwój, środowisko, cyfryzację, edukację i zdrowie. Pozytywne skutki odczuje każdy obywatel – skomentował w środę premier Mateusz Morawiecki.
Jeszcze nie czas świętować
Jednak po komunikatach, które popłynęły w tym samym czasie popłynęły z Komisji widać, że póki co szampana można najwyżej chłodzić, a nie otwierać.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen podkreśliła, że plan zawiera „szereg środków mających na celu poprawę klimatu inwestycyjnego w kraju, w tym kompleksową reformę sądownictwa mającą na celu wzmocnienie niezawisłości sędziów”.
– Zatwierdzenie tego planu wiąże się z wyraźnymi zobowiązaniami Polski w zakresie niezawisłości sądownictwa, które będą musiały zostać spełnione przed dokonaniem jakiejkolwiek faktycznej płatności. Nie mogę się doczekać wdrożenia tych reform – oznajmiła szefowa KE.
W podobnym tonie wypowiedział się również Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarki
– Doszliśmy do tego punktu po długich i intensywnych negocjacjach, poruszając także pewne fundamentalne kwestie związane z rządami prawa, które wpływają na klimat inwestycyjny. Polska będzie musiała wywiązać się z kluczowych zobowiązań podjętych w tym obszarze, zanim będzie można dokonać jakiejkolwiek płatności – zaznaczył Gentiloni.
Wniosek KE o przyjęcie polskiego KPO trafi teraz do Rady UE, która ma cztery tygodnie na jego przyjęcie. Biorąc pod uwagę czas, który już straciła Polska, każdy dzień jest ważny, gdyż zadania realizowane z Funduszu Odbudowy powinny zostać ukończone do końca sierpnia 2026 r.
Szefowa Komisji Europejskiej odwiedzi PSE
Tymczasem w czwartkowe popołudnie wizytę związaną z akceptacją KE dla KPO w Warszawie złoży Ursula von der Leyen.
Co ciekawe, poza spotkaniami szefowej KE z premierem i prezydentem w Belwederze i KPRM na godz. 17.25 zaplanowano konferencję prasową całej trójki w siedzibie Polskich Sieci Elektroenergetycznych w Konstancinie-Jeziornej. Można więc oczekiwać, że wydarzeniu będzie towarzyszył mocny akcent związany z energetyką.
W środę szefowa KE komentując polski KPO stwierdziła, że „realizacja planu znacząco przyczyni się do dekarbonizacji gospodarki Polski, jednocześnie zwiększając jej niezależność energetyczną”.
W komunikacie KE podkreślono, że wkład polskiego planu w zieloną transformację wynosi prawie 42,7 proc, planu, z alokacją 15,1 mld euro. Wymagane minimum to 37 proc. W ramach KPO Warszawa m.in. zobowiązała się, że do połowy 2026 r. łączna moc fotowoltaiki i lądowych wiatraków sięgnie 23,5 GW. Do tego potrzebne jest poluzowanie tzw. zasady 10H, która blokuje inwestycje w nowe farmy wiatrowe.
Zobacz też: Ustawa odległościowa w czerwcu odejdzie do lamusa?
Jakie są najważniejsze wydatki na energetykę w KPO
Przede wszystkim jest to 3,2 mld euro na program Czyste Powietrze, co ma pozwolić na przyspieszenie wymiany źródeł ciepła w 860 tys. domach i mieszkaniach.
Przewidziano również m.in. wykonanie termomodernizacji w 320 obiektach szkolnych za 290 mln euro. Do tego dochodzą jeszcze termomodernizacje 85 obiektów służących lokalnej społeczności, m.in. domów kultury i bibliotek, za 67 mln zł.
Zobacz też: Renowacja budynków rozrusza gospodarkę i obniży rachunki
W KPO na zwiększenia efektywności przesyłu energii oraz stabilności sieci elektroenergetycznej planuje się wydać 300 mln euro, co przekłada się na inwestycje w 379 km sieci przesyłowych. Posłużą one do przyłączania nowych mocy OZE, w tym morskich farm wiatrowych.
Zobacz także: Sieci kluczowe dla rozwoju zielonej energii
KPO ma być jednym z podstawowych źródeł finansowania inwestycji w wodór. Polska ma tu ambitne plany, ponieważ jako jeden z największych producentów wodoru w Europie, a nawet na świecie ma potencjał do wykorzystania wodoru w różnych sektorach, ale poza przemysłem rafineryjnym, nawozowym i petrochemicznym na razie to nie jest możliwe z powodu braku czystego wodoru.
Zaplanowano więc wydanie 800 mln euro na dotacje dla sektora prywatnego na wytwarzanie, magazynowanie, przesył oraz wykorzystanie wodoru jako paliwa w transporcie, przemyśle, ciepłownictwie i energetyce zawodowej. Efektem mają być elektrolizery o mocy 320 MW oraz 25 stacji tankowania, w tym bunkrowania wodoru. Chociaż teraz już są realizowane pojedyncze projekty, a przedsiębiorcy starają się o dotacje krajowe i unijne, to bez pieniędzy z KPO nie będzie możliwe osiągniecie tu efektu skali.
Z części pożyczkowej na morską energetykę wiatrową przewidziano 3,25 mld euro, co ma zaowocować zbudowaniem do końca 2026 r. 1,5 GW mocy.
Jednym z dużych beneficjentów KPO mają być porty, które czekają na 437 mln euro w formie dotacji. Za te pieniądze miał powstać port instalacyjny w Gdyni (choć rząd zmienił założenia na Gdańsk), natomiast Ustka i Łeba mają dostać fundusze na modernizacje, by mogły serwisować farmy na morzu.
Zobacz też: Port instalacyjny dla morskich farm wiatrowych ma powstać w Gdańsku
Jak na razie pozostaje jednak czekać na przeprowadzanie zmian w sądownictwie przez polskie władze oraz ich pozytywną ocenę przez Komisję Europejską. Bez tego na zaplanowane w KPO inwestycje nie popłynie z Brukseli nawet 1 euro.