Spis treści
Jak pomóc w transformacji energetycznej miast, włączając w to mieszkańców? Na to pytanie miał odpowiedzieć dofinansowany z unijnego programu Horyzont projekt SONNET, który połączył 6 europejskich miast: belgijską Antwerpię, szwajcarską Bazyleę, brytyjski Bristol, francuskie Grenoble, niemieckie Mannheim i polską Warszawę. Jednocześnie uczestniczyło w nim 6 ośrodków badawczych, ale to miasta same wybierały obszary, w których chcą prowadzić działania. Włączyły w to mieszkańców, organizacje pozarządowe i lokalny biznes. Oszczędzanie energii było najczęstszym wyborem.
– Zdecydowanie najczęściej wybieranym obszarem była efektywność energetyczna, prawdopodobnie dlatego, że tu miasta mają najwięcej doświadczeń i jest to obszar bliski ich obecnym działaniom – mówi dr Agata Stasik z Katedry Zarządzania w Społeczeństwie Sieciowym Akademii Leona Koźmińskiego, która uczestniczyła w projekcie.
Warszawa zdecydowała się na monitorowanie zużycia energii w prywatnych mieszkaniach. W eksperymencie wzięło udział 11 gospodarstw domowych zamieszkanych przez 37 osób. Wnioski z tego eksperymentu pokazują, że Polacy rzeczywiście mogą włączyć oszczędzanie energii, ale potrzebują do tego przede wszystkim spersonalizowanych informacji. Teraz takich nie dostają, ani od swojego dostawcy prądu, ani od instytucji czy prywatnych firm, które teoretycznie mogłyby w tym pomóc.
Nie mamy czasu na oszczędzanie energii
– Eksperyment przeprowadzony w 11 gospodarstwach domowych w Warszawie pokazał nam, że sama świadomość konieczności oszczędzania energii oraz ogólne rekomendacje nie wystarczą i potrzebne są konkretne, spersonalizowane impulsy. W doświadczeniu uczestniczyli często młodzi, wykształceni i raczej zamożni mieszkańcy miasta, a mimo to popełniali łatwe do uniknięcia błędy, co wynikało raczej z braku uwagi, zaniedbań i codziennego pośpiechu niż z braku wiedzy – komentuje dr Stasik.
Na samym początku urządzenia w gospodarstwach domowych zostały poddane audytowi energetycznemu. Odpowiadała a to firma Naatu Energy. W każdym z mieszkań zainstalowano czujniki pokazujące zużycie energii, temperaturę i wilgotność. Dane o wykorzystaniu energii firma otrzymywała w czasie rzeczywistym. Domownicy najpierw korzystali z energii elektrycznej bez zmiany swoich zachowań, a po czasie otrzymywali spersonalizowane, szyte na miarę wskazówki, jak efektywnie oszczędzać energię.
Czytaj także: Siada gospodarka, spada zużycie prądu
– Każdy z uczestników otrzymywał raz w tygodniu informacje zwrotne na temat zużycia energii w przystępnej formie, wraz ze spersonalizowanymi rekomendacjami, i już to pomagało we wprowadzeniu zmian. Okazało się, że niewiele działań trzeba wdrożyć, żeby doprowadzić do redukcji w codziennym korzystaniu z energii, a jednocześnie można było łatwo wychwycić zbyt duże zużycie i wskazać na konkretne działania, które mogą mu przeciwdziałać – wskazuje dr Stasik.
Domowy sprzęt poza kontrolą
Po dwóch tygodniach od rozpoczęcia przesyłania spersonalizowanych podpowiedzi dotyczących zużycia energii w niektórych przypadkach zużycie prądu przez sprzęt spadło o jedną trzecią. W jednym z mieszkań najwięcej prądu pochłaniała stara lodówka. Problem okazał się prozaiczny – wystarczyło ją rozmrozić. – Chociaż wszyscy wiedzą, że należy rozmrażać taki sprzęt, skierowane bezpośrednio do nich przypomnienie skuteczniej motywuje do wprowadzenia zmian – zauważa autorka badań.
Nowoczesne lodówki mają funkcję no frost i zużycie energii znacznie mniejsze. W porównaniu do urządzeń sprzed 15 lat, te produkowane obecnie zużywają o 70 proc. mniej energii.
W przypadku innych gospodarstw domowych wymiana żarówek na energooszczędne, wyłączenie sprzętów działających w trybie standby albo zmiana sposobu używania czajnika (grzanie wody raz w czasie poranka, a nie włączanie go kilka razy) przyniosły realne oszczędności.
Czytaj także: Czy wymiana sprzętu na energooszczędny się zwróci?
Monitoring wychwycił wszelkie anomalie, ponieważ można było porównać zużycie energii w podobnych gospodarstwach domowych. Tym sposobem okazało się, że w jednej rodzinie popularna farelka elektryczna używana była przez dziecko do suszenia ubrań. W innej – nocne zużycie energii spadło o połowę po odłączeniu od prądu elektronicznych organów.
Czego nie mówią rachunki za prąd?
Eksperyment pokazał nam, że energia musi być widoczna dla mieszkańców, a teraz tak nie jest. Rachunki za energię są niezrozumiałe, nie widać w nich związku między działaniami konsumenta a końcowym rachunkiem. Taki impuls do oszczędzania energii dałyby natomiast taryfy dynamiczne i odpowiednie aplikacje, pozwalające śledzić zużycie energii. Jest duże zainteresowanie tym kierunkiem, a jednocześnie jest on atrakcyjny dla mieszkańców – uważa dr Stasik.
Z kolei firma Naatu ocenia, że największym osiągnięciem krótkiego projektu SONNET było obudzenie świadomości, że można wydajniej gospodarować energią. Uczestnicy uwierzyli, że możliwe jest obniżenie realnego zużycia energii w ich domach o 20-30 proc., bez uszczerbku dla jakości życia. – Projekt trwał za krótko, aby było możliwe precyzyjne wygenerowanie rekomendacji w zakresie wymiany urządzeń ADG/RTV. Uczestnicy jednak zrozumieli, że nowa lodówka może się spłacić z oszczędności w zużyciu energii i że np. uszkodzona uszczelka w lodówce prowadzi do 20 proc. wzrostu zużycia energii przez to urządzenie – podsumował Bartłomiej Steczowicz, prezes Naatu.
Doświadczenia projektu SONNET mogą pomóc przeciwdziałać ubóstwu energetycznemu, kiedy płacenie za energię pochłania znaczącą część rodzinnego budżetu. Tu jednak mieszkańcy sami nie zadziałają. Musieliby regularnie otrzymywać, np. z rachunkami za prąd, raporty o swoim zużyciu energii i wskazówki, jak powinni zmienić korzystanie ze sprzętów. Uczestnicy zasugerowali, że najbardziej odpowiadałyby im zintegrowany program lub aplikacja, w której gromadzone są wszystkie informacje na temat ich zużycia energii.