Jeszcze miesiąc temu Ukraina i Mołdawia były na najlepszej ścieżce do przejścia z rosyjskiego do zachodnioeuropejskiego systemu elektroenergetycznego w przyszłym roku. Gdyby któregoś z energetyków zapytać czy możliwe jest przeprowadzenie tej synchronizacji w ciągu miesiąca, raczej uznaliby to za żart. A jednak.
W ciągu trzech tygodni od wybuchu wojny, po zaprezentowaniu przez Ukraińców zdolności do zarządzania własnym systemem elektroenergetycznym bez zakłóceń w trakcie pracy wyspowej, Ukraina, wspólnie z Mołdawią, zostały dziś zsynchronizowane z zachodnioeuropejską siecią elektroenergetyczną. Testy połączeń rozpoczęły się dziś o 10:10 i zakończyły udaną synchronizacją ok. godziny 13:00.
Dzięki synchronizacji Europa (wraz z północą Afryką i Turcją) mogą awaryjnie korzystać z nadwyżek mocy jakimi dysponuje dziś Ukraina, a nasi sąsiedzi – w razie jakiejś znaczącej awarii u siebie (choćby w wyniku działań rosyjskiej armii) – mogą liczyć na naszą pomoc.
Zobacz więcej: Synchronizacja Ukrainy z europejską siecią w 13 pytaniach i odpowiedziach
W przypadku np. nagłego odłączenia od sieci którejś z ukraińskich elektrowni, połączeniami Ukrainy i Mołdawii ze Słowacją, Węgrami i Rumunią automatycznie popłynie brakująca moc, umożliwiając zadziałania układów zabezpieczeń, a następnie reakcji operatorów dyspozycji mocy w tych państwach. To powinno zwiększyć pewność zasilania tych państw.
Tak szybka synchronizacja była możliwa dzięki politycznemu wsparciu płynącemu z Europy Zachodniej i dużemu zaangażowaniu operatorów sieci przesyłowych z ościennych państw. Nie oponowali jej nawet operatorzy z państw nastawionych przychylnie do władz na Kremlu – Węgier i Serbii.
Na połączeniach Ukrainy z Rumunią i Węgrami widać już przepływy mocy sięgające 200-400 MW. Są to jednak przepływy kołowe i tranzytowe – naturalnie funkcjonujące w każdej sieci synchronicznej. Nie zaś przepływy wynikające z umów handlowych. Na połączeniach z Ukrainą od czasu jej desynchronizacji z systemem poradzieckim (23 lutego popołudniu) nie jest już realizowana wymiana handlowa i prawdopodobnie nie szybko zobaczymy jej powrót.
Z jednej strony Ukraina potrzebuje dziś nadwyżek mocy we własnym systemie, aby płynnie zarządzać pracą sieci przesyłowej we własnym kraju. Z drugiej strony być może oszczędza już węgiel ze względu na ograniczone możliwości transportu tego surowca. Z trzeciej natomiast, wymiana handlowa Europy Zachodniej z Ukrainą w momencie wojny na terytorium naszego sąsiada rodziłaby dodatkowe ryzyka bilansowe po stronie Europy Zachodniej (wypadnięcie dużej elektrowni w większym stopniu odbiłoby się na sieci synchronicznej).
Obszar synchroniczny Europy kontynentalnej (CESA) to największy synchronicznie połączony system elektroenergetyczny na świecie dostarczający energię do ponad 400 milionów odbiorców końcowych, w tym większość państw członkowskich UE. Obszar obejmuje systemy następujących krajów: Albania, Austria, Belgia, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Dania, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Kosowo, Luksemburg, Macedonia, Niemcy, Polska, Portugalia, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia, Szwajcaria, Węgry, Włochy i Turcja. Z zachodnioeuropejskim systemem pracują także systemy Maroka, Algierii i Tunezji.