Konkluzje Rady Europejskiej z 24 X są już dostępne od kilku dni, ale wciąż wywołują kontrowersje, a przede wszystkim pytania. Prosimy także ekspertów aby pokusili się o ocenę tego co już wiemy, a także tego co powinniśmy zapewnić sobie w dyrektywach aby nie dopuścić do restrykcyjnej interpretacji korzystnych postanowień szczytu.
FAQ czyli najczęściej zadawane pytania. Spróbujemy odpowiedzieć przynajmniej na niektóre z nich.
1. Ile uprawnień do emisji CO2 wynegocjowała Polska?
– po pierwsze, 10 proc. z puli przysługującej nam dla słabiej rozwiniętych krajów UE ( PKB poniżej 90 proc. unijnej średniej). W sumie 976 mln uprawnień. Możemy to sprzedać, a dochody zasilą budżet.
– po drugie, z tych 976 mln uprawnień możemy rozdać za darmo sektorowi energetycznemu nie więcej niż 280 mln (40 proc.) na „realne inwestycje służące modernizacji sektora energetycznego”. To jest pula, która zdaniem rządu zapobiegnie podwyżkom cen energii.
– po trzecie dochody ze sprzedaży 133 mln uprawnień trafią do specjalnego funduszu zarządzanego przez polski rząd i Europejski Bank Inwestycyjny. Mają być wydawane „całkowicie przejrzyście” na inwestycje modernizacyjne, w tym na projekty „małej skali”.
2. Jak będzie liczone PKB wg którego przyznawane są ulgowe uprawnienia?
Jak zaznaczone jest w przypisie do konkluzji, PKB liczone jest za 2013. Będzie to PKB nominalne. Polsce nie grozi więc utrata uprawnień w miarę bogacenia się.
3 . Ile pieniędzy dostanie nasz kraj?
To zależy od kursu uprawnień do emisji CO2, które wyceniane są na giełdach energetycznych w Europie. Dziś chodzą po 5 euro, przyjmując bardzo umiarkowaną cenę 20 euro po 2020 r. Polska może dostać 8,2 mld euro.
4. Czy wynegocjowane porozumienie rzeczywiście gwarantuje, że ceny prądu nie wzrosną po 2020 r.?
To nie jest takie proste. Każdy wzrost cen uprawnień do emisji CO2, tak jak wzrost cen węgla, przekłada się na wzrost cen energii. Opłacalność elektrowni węglowych zależy bowiem od wzajemnej relacji trójkąta cen: energii, uprawnień do emisji i węgla.
Wynegocjowane przez polski rząd darmowe uprawnienia oznaczają po prostu, że firmy energetyczne będą miały więcej pieniędzy na inwestycje.
Można to porównać z unijnymi dopłatami dla rolników. Mogą rosnąć lub maleć, ale cenę zbóż i tak wyznaczają światowe rynki rolne, a nie wysokość dopłat.
Trzeba pamiętać, że polski sektor energetyczny potrzebuje gigantycznych inwestycji, bez których zabrakłoby nam energii. Te inwestycje muszą się w jakiś sposób zwrócić.
Nie sposób więc przewidzieć jaka będzie cena prądu po 2020 r.