Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Węgiel kamienny
  6. >
  7. Górnictwo: rząd miota się od ściany do ściany

Górnictwo: rząd miota się od ściany do ściany

Związkowcy chcą połączenia ledwie zipiącej Kompanii Węglowej ze znajdującym się w niewiele lepszej sytuacji KHW oraz z Węglokoksem. Jeśli rząd się zgodzi, to najpewniej  następnym żądaniem będzie integracja górnictwa z energetyką.

wegiel tusk czerkawski

Spotkań premiera z górniczymi związkowcami było już sporo. I ciągle zdarzają się niespodzianki.

Tym razem według naszych informacji nie było na nim ani jednego przedstawiciela resortu gospodarki, który formalnie nadzoruje górnictwo. Nie przybył wiceszef tego resortu Jerzy Pietrewicz, bo nie zaproszono go.

To dziwna sytuacja, bo Pietrewicz jest szefem zespołu, który przygotował program działań mających pomóc górnictwu (patrz: Co jest w planie rządu dla górnictwa).

Przed spotkaniem z Tuskiem związkowcy narzekali, że prezes Kompanii  Węglowej, Mirosław Taras nie pokazał im wcześniej przesłanego do resortu gospodarki planu restrukturyzacji spółki.

Zapoznali się z nim podczas spotkania, ale wzbudził zachwytów, mimo, że Taras zrezygnował z pierwotnych planów zamknięcia trzech najgorszych kopalń, które przynoszą tylko straty.

 – Na początku, kiedy wypowiadał się prezes KW Mirosław Taras, zrobiło się trochę nerwowo – relacjonuje nam Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. – Opisując swój plan na uzdrowienie sytuacji mówił m.in. o sprzedawaniu kopalń. My wyprzedawanie majątku, zwłaszcza tego najlepszego, określamy kanibalizmem gospodarczym – wyjaśnił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Związkowcy przedstawili alternatywny plan – konsolidowanie spółek węglowych. – Ta koncepcja spotkała się ze wstępną przychylnością stony rządowej, powołano zespół roboczy, który przeanalizuje stworzenie na bazie KW, KHW i Węglokoksu silnej polskiej grupy, która byłaby w stanie produkować i sprzedawać atrakcyjny cenowo polski węgiel – powiedział Kolorz.

O takim pomyśle głośno było już w 2011 r., gdy napisała o nim „Rzeczpospolita”. – Analizy w MG już trwały, ale pomysł upadł, ponieważ zabrakło woli politycznej. Połączenie trzech spółek wiązałoby się przecież z likwidacją wielu stanowisk w zarządach i radach nadzorczych – ocenił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Nie wszyscy związkowcy jednak są entuzjastami tego pomysłu. – Dopiero kiedy powołany w środę zespół roboczy przedstawi swoje rekomendację, będzie można tę koncepcję oceniać – uważa Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.

Zespół, złożony z przedstawicieli związków, zarządów firm oraz rządu (z tym, że nie wiadomo z którego resortu) ma ocenić plan do 22 sierpnia).

Za i przeciw

Połączenie Kompanii, KHW i Węglokoksu miałoby z punktu widzenia górników jedną zaletę – powstały w ten sposób „czempion” miałby w dłuższej perspektywie ponad połowę udziałów w rynku.

Jaki ma sens połączenie dwóch „bidaków” – mówi menedżer znający dobrze branżę. – Oczywiście jakaś tam konkurencja między Kompanią i KHW istniała, ale nie sądzę, żeby miało to wielki wpływ na rynek. 

Połączenie spółek górniczych miałoby tylko taką zaletę, że pozwoliłoby obniżyć koszty zarządu i zakupów, ale to oznacza, że zamiast kilku zespołów ludzi robiących teraz to samo w każdej spółce, a nawet kopalni, musiałby zostać jeden – mówi członek zarządu jednej ze spółek energetycznych. – Nie widzę możliwości emisji nowych obligacji przez KW czy KHW. Kto miałby je objąć? Podobnie będzie z ewentualną emisją nowych akcji, ale oczywiście rząd może zrobić wszystko – dodaje.

Nawet jeśli połączą KW i KHW to na początku niewiele się zmieni – energetyka ma podpisane kontrakty do 2016 r. i są tam zapisane wskaźniki uzależniające ceny węgla od cen światowych. Więc natychmiastowa podwyżka cen  nie jest możliwa – mówi z kolei inny menedżer z energetyki.

Na fuzję KW i KHW musiałby się zgodzić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale wystarczy, iż uzna, że rynkiem właściwym do oceny poziomu koncentracji jest rynek UE, a nie polski.

Ale nie rozwiązuje to podstawowych problemów Kompanii i KHW m.in braku kapitału na inwestycje. – Banki w Polsce nie chcą w ogóle rozmawiać – opowiada menedżer Kompanii.

Brak inwestycji w nowoczesne technologie przekłada się na niską wydajność, zwłaszcza, że część należących do KW i KHW kopalń nigdy nie będzie rentowna i powinna zostać zamknięta.

Spółka chce wyemitować euroobligacje, stara się o rating. Po przedstawieniu planu restrukturyzacji okaże się jakiego oprocentowania zażądają inwestorzy. Jeśli będzie za wysokie, wróci koncepcja finansowania ze wsparciem rządu – albo poprzez instytucje państwowe albo poprzez energetykę.

To pierwsze oznacza bardzo prawdopodobną interwencję Komisji Europejskiej – pomoc publiczna dla górnictwa jest de facto zakazana.

Rząd ma jednak sporo narzędzi aby obejść zakaz, np. dowodząc, że wejście kapitałowe Agencji Rozwoju Przemysłu lub Polskich Inwestycji Rozwojowych to inwestycja a nie pomoc na ratowanie.

Nota bene 7 sierpnia b.r.  szefową ARP została Aleksandra Magaczewska – dyrektor Departamentu Restrukturyzacji i Pomocy Publicznej w Ministerstwie Skarbu Państwa.

Magaczewska świetnie zna sektor węglowy – jeszcze cztery lata temu była dyrektorem Departamentu Górnictwa, zasiadała też w radzie nadzorczej Kompanii Węglowej.

Energetycy, pomóżcie…

Górnicy wciąż łakomym okiem spoglądają na energetykę, która mimo spadających cen prądu wciąż ma zyski.

Możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy –  rząd zmusi państwowe spółki energetyczne żeby energetyka zgodzi się płacić za węgiel więcej niż wynoszą ceny światowe.

Według naszych informacji Kompania Węglowa odzyska płynność finansową jeśli cena węgla wzrosną do 12 zł za gigadżul. Dziś są poniżej 10.

Takie ceny już były w 2011 r.  Kompania zanotowała wtedy po raz pierwszy w swej historii przyzwoity zysk – 500 mln zł. Wcześniej zyski  ( przy przychodach przekraczających 10 mld) były śladowe, o ile w ogóle były.

A drugi scenariusz? Jeśli z KHW i Kompanii powstanie jedna spółka, to można sobie wyobrazić w przyszłym roku sytuację, w której rząd wymusi na spółkach energetycznych dokapitalizowanie jej.

Wywołałoby to panikę wśród mniejszościowych udziałowców spółek energetycznych, wyprzedaż akcji, ale ostatecznie ciału (rządowemu) bliższa koszula czyli górnicy.

Bardzo się tego boimy, bo to nie jest rentowny biznes – mówi jeden z menedżerów państwowej energetyki.

Na razie tylko Tauron na swoje kopalnie węgla kamiennego-Janina i Sobieski.

Gdy Tauron je przejmował, sytuacja finansowa także była zła. Kopalnie uniknęły zwolnień grupowych, ale tylko dzięki restrukturyzacji – znacznie zmniejszono koszty oraz zainwestowano w udostępnienie nowych, rentownych złóż.

Bez tych pieniędzy jedną z kopalni trzeba byłoby zamknąć, bo górnicy nie mieliby nawet gdzie kopać. Teraz spółka Tauron Wydobycie jest na lekkim plusie, ale część analityków czyni zarządowi Taurona wyrzuty, że stopa zwrotu z inwestycji jest za mała.

Jedynym światełkiem w górniczym tunelu jest fakt, że zarówno rząd, jak zarząd Kompanii jest bardzo zainteresowany przeprowadzeniem wreszcie analizy ekonomicznej opłacalności złóż węgla w Polsce.

Obecne dane są niewiele warte – opierają się bowiem na założeniu, że wszystkie zasoby operacyjne nadają się do wydobycia, niezależnie od ceny węgla.

Gdy analiza będzie gotowa, rząd zyska dodatkowe argumenty w sporze ze związkowcami, którzy nie zgadzają się na zamykanie nierentownych kopalń.

Zresztą nie tylko na to. Związkowcy nie bardzo chcą w ogóle pogodzić się z tym, że śląskie górnictwo musi się zmienić.

Szef górniczej „Solidarności“ Jarosław Grzesik stwierdził w radiowej „Trójce“, że zwalnianie jednych ludzi po to by ratować innych jest niemoralne.

Podważył tym samym sens jakiejkolwiek restrukturyzacji, która przecież polega na tym, że ratuje się część miejsc pracy kosztem zwalnianych pracowników.

Alternatywą braku restrukturyzacji jest bowiem zwykle upadłość całej firmy i utrata wszystkich miejsc pracy, ale w przypadku Kompanii jest mało prawdopodobne, aby rząd  dopuścił do bankructwa.

Dopóki nie popełni błędu, który spowoduje wejście Komisji Europejskiej.

Kompania Węglowa przesłała do resortu program restrukturyzacji. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom zarząd nie odważył się zaproponować zamknięcia ani jednej nierentownej kopalni.

Igor Sieczin, prezes państwowego Rosnieftu i zaufany Putina, chce zmiany podatku od wydobycia ropy. Przed Kremlem trudny wybór: zmniejszenie wpływów do budżetu albo brak inwestycji – pisze w swoim komentarzu dla BiznesAlert.pl Bartłomiej Derski.

Bułgarski czempion energetyczny wytargował relatywnie duże zaangażowanie amerykańskiego dostawcy technologii w projektowanej elektrowni atomowej. Polacy też na to liczą.

atomowa-elektrownia-bulgaria
Technologie wspiera: