Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Węgiel kamienny
  6. >
  7. Czy grozi nam blackout? Operatorzy uspokajają, ale…

Czy grozi nam blackout? Operatorzy uspokajają, ale…

Polska w poniedziałek musiała sięgnąć po awaryjny import energii od aż 4 sąsiadów, aby utrzymać rezerwy mocy na bezpiecznym poziomie. Europejska organizacja operatorów uspokaja jednak, że takie i inne nierynkowe działania powinny generalnie wystarczyć, aby zapobiec wyłączeniom obszarowym lub blackoutom. Jest jeden warunek.
blackout zarowka (3)

W poniedziałek Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) poprosiły aż czterech sąsiednich operatorów – z Niemiec, Szwecji, Litwy i Ukrainy – o międzyoperatorską pomoc. PSE uzgodniły z nimi awaryjny import mocy do Polski (sięgający w szczycie nawet 1,2 GW) aż przez 15 godzin. Tak dużej ilości energii w ramach międzynarodowej pomocy w ciągu jednego dnia nie importowaliśmy nigdy wcześniej, nawet gdy z powodu awarii stacji transformatorowej w ciągu sekundy z systemu „wypadła” niemal cała elektrownia Bełchatów.

Skorzystanie z tego mechanizmu nie oznacza jednak, że bez niej doszłoby w Polsce do blackoutu. Ze względu na zrównanie się cen na wielu rynkach, bilans handlowy Polski w ciągu godzin szczytowych w poniedziałek miał być bliski zera. Mieliśmy importować z Niemiec ok. 1 GW i podobną ilość eksportować do Szwecji i na Litwę, gdzie ceny dziś były najwyższe. W ramach pomocy międzyoperatorskiej zachowaliśmy jednak część z energii płynącej z Niemiec u siebie i dokupiliśmy jeszcze nieco mocy z Ukrainy. Wszystko po to, aby utrzymać rezerwy w krajowych elektrowniach na odpowiednio wysokim poziomie względem planowanego zapotrzebowania (ok. 2 GW rezerw przy 26 GW zapotrzebowania).

Bez importu awaryjnego zapewne też byśmy sobie poradzili, ale dziś jest poniedziałek, a to stresujący dzień dla operatora systemu. W niedzielę zapotrzebowanie na moc w kraju, a więc i produkcja, znacznie spadają, Wiele starych bloków węglowych jest odstawiana do rezerwy. Po takim odstawieniu niemal zawsze jest tak, że nie wszystkie są w stanie wrócić do pracy – ze względu choćby na naprężenia wynikające z powolnego stygnięcia kotłów, dochodzi do awarii. Przeciągają się też weekendowe remonty. PSE bały się, że w poniedziałek do pracy nie wróci wystarczająco dużo mocy i rezerwa, i tak już napięta, skurczy się do niebezpiecznego poziomu. Dlatego wolały dmuchać na zimne i zawczasu poprosić sąsiadów o pomoc.

Z takiej współpracy operatorzy korzystają dość często. Jeszcze dziś wieczorem o niewielką ilość mocy z Polski poprosiła nas Szwecja, z której pomocy korzystaliśmy w ciągu dnia. W ubiegłym roku Polska była wręcz eksporterem mocy w ramach tego mechanizmy wsparcia (czasami musieliśmy też awaryjnie eksportować energię, bo mieliśmy jej nadmiar).

wymiana miedzyoperatorska polski 2020

Międzyoperatorska pomoc jest działaniem pozarynkowym i powinna być wyjątkiem, ale zapewnia bezpieczeństwo pracy poszczególnych systemów. Zdaniem zrzeszenia europejskich regulatorów trzeba się liczyć, że takich pozarynkowych działań tej zimy trzeba będzie podejmować wiele, ale ocenia ona, że to powinno wystarczyć do uniknięcia ryzyka blackoutów czy wielkoobszarowych ograniczeń w dostawach energii. Jest jeden warunek – że nad Europę nie nadejdzie ekstremalnie mroźny i obszerny wyż atmosferyczny.

Raport ENTSO-E  studzi emocje

Organizacja europejskich operatorów sieci przesyłowej ENTSO-E co pół roku publikuje prognozy w sprawie bezpieczeństwa systemów energetycznych. Dotyczy to każdej zimy i każdego lata (Winter Outlook i Summer Outlook).  Mało która prognoza była tak wyczekiwana jak obecna bo towarzyszą jej wyjątkowe zawirowania na rynku energii – rekordowe ceny gazu i energii oraz pojawiające się tu i ówdzie ostrzeżenia przez blackoutami, które padają jednak głównie z ust polityków, a nie ludzi odpowiadających za bezpieczeństwo energetyczne.

Gaz drogi, więc wszyscy oszczędzają

W opublikowanym kilka dni temu Winter Outlook 2021-2022 ENTSO-E szacuje wręcz, ze astronomiczne ceny gazu mogą wręcz poprawić parametry wystarczalności systemów energetycznych. Z jednej strony odbiorcy starają się bowiem ograniczać konsumpcję gazu, albo odsuwać ją w czasie, pozostawiając więcej surowca dla energetyki.

Z drugiej strony źródła inne niż gazowe, czyli np. elektrownie na węgiel zyskują na opłacalności i wypierają gaz z produkcji prądu. W efekcie zużycie gazu w europejskiej energetyce tej zimy może okazać się niższe od wieloletniej średniej.

Tym niemniej sytuacja powinna być uważnie obserwowana, na wypadek ewentualności przedłużających się przerw w dostawach gazu w warunkach mroźnej zimy – zauważa ENTSO-E. Ryzyka te opisywał Winter Outlook bliźniaczej organizacji operatorów gazowych ENTSO-G.

Na terenie działania operatorów skupionych w ENTSO-E (UE+Szwajcaria+Turcja) jest tylko jeden niewielki obszar, na którym maksymalne zdolności wytwórcze są niższe od maksymalnego możliwego poboru. To południe Szwecji, znane jako strefa SE04. Polska  tutaj ma zasoby w przedziale 100-200% najwyższego popytu.

Największą stratą po stronie generacji tej zimy będzie wyłączenie 31 grudnia 4058 MW mocy jądrowych w Niemczech. Zniknie również 1453 MW mocy na węglu kamiennym i 1759 MW na węglu brunatnym, też głównie w Niemczech. Przybędzie za to niemal 1700 MW gazówek oraz prawie 14 800 MW z OZE: 8353 MW w wietrze i 6461 MW w fotowoltaice.

Francuzi mają zimowy problem z atomem

O ile bezpieczeństwo dostaw wygląda solidnie, to w kilku przypadkach istnieje ryzyko, że aby je utrzymać, niezbędne będzie sięgnięcie do rozwiązań pozarynkowych. Przypadki Irlandii i Malty, jako systemów raczej izolowanych są mało znaczące dla reszty kontynentu. Ale trzecim krajem z tej grupy jest Francja. Atomowa potęga może mieć kłopot w styczniu i lutym, jeśli zima będzie mroźna, a to z powodu przestojów elektrowni jądrowych. Na wzrost ryzyka komplikacji we Francji rzutują popularność elektrycznego ogrzewania przy ograniczonych możliwościach importu.

Zgodnie z analizami francuskiego operatora RTE, nadchodząca zima cechuje się wyższym ryzykiem zastosowania pozarynkowych mechanizmów, takich jak płatne ograniczenie dostaw dla największych odbiorców, obniżenie napięcia w sieci, dobrowolne ograniczenie zużyci przez konsumentów i wreszcie – na samym końcu – kontrolowane blackouty. O ile zima będzie przeciętna, Francji nic nie grozi.

Austriacy użyli wirusa

Najwięcej obaw w sprawie możliwych braków prądu pojawiło się w Austrii. Przypomnijmy, że w naddunajskiej republice lockdown trwa już od kilku tygodni. Na początku listopada austriacka minister obrony Klaudia Tanner uruchomiła kampanię medialną pod tytułem „Co zrobić, gdy nic nie działa” (dosłowne tłumaczenie „Co zrobić gdy wszystko staje” po polsku brzmiałoby nieco dwuznacznie). W naddunajskiej republice zawisło ponad 6 tys. plakatów.

Austriacki operator systemu APG w ogóle nie odniósł się do sensu kampanii i obaw związanych z brakiem prądu w kraju.  Zauważył tylko mimochodem, że wprowadzenie lockdownu z pewnością obniży zużycie prądu, a spadek popytu na pewno poprawi paramenty bezpieczeństwa austriackiego systemu.

austria plakat
Dosłowne tłumaczenie tytułu plakatu to „Co zrobić, gdy wszystko stoi”, ale po polsku brzmi to nieco dwuznacznie.

W Hiszpanii niebezpieczeństwo blackoutów pojawiło się w enuncjacjach polityków opozycyjnej  Partii Ludowej. Ale w opinii hiszpańskiego operatora REE ryzyko wystąpienia jednocześnie wszystkich nieszczęść systemu ( ekstremalnie wysoki popyt, bardzo mało OZE, duża liczba niespodziewanych wyłączeń) jest bardzo mało prawdopodobne.

Polska bezpieczna, pytanie czy będzie import

W przypadku Polski nie ma większych problemów z wystarczalnością zasobów w ziemie. Jednak przy splocie niesprzyjających okoliczności – niskiej generacji z OZE, wysokiego popytu oraz przy wysokim poziomie odstawień zasadnicze znaczenie będzie miała dostępność importu. Tymczasem operatorzy z terytorium Niemiec z przypomnieli, że niemieckie regulacje znacznie ograniczają możliwości użycia zimnej rezerwy mocy – 1,1 GW w źródłach konwencjonalnych. Elektrownie te mają dwanaście godzin na rozruch w razie konieczności, ale niemieckie prawo pozwala im w zasadzie pracować tylko na potrzeby wewnętrze. Tylko w sytuacji kryzysu rezerwa ta może wspomóc sąsiadów.

To być może pierwszy raz gdy giełdowe ceny energii elektrycznej w ponad 20 państwach Europy, w tym w Polsce, zrównały się. Do takiego łączenia dochodzi coraz częściej, ale nie wszystkim w Europie się to podoba. Zwłaszcza, gdy łączy nas tak wysoka cena. Część państw chce, aby odbiorcy płacili taryfy niezwiązane z cenami giełdowymi. Miałyby temu służyć „transfery” pieniędzy od elektrowni do odbiorców. Inne chcą reformy rynku hurtowego.
ceny pradu europa 4 12 2021
Tydzień Energetyka: Rozmowy z Brukselą o górnictwie; Obniżka VAT także na ciepło; Unijni ministrowie energii radzą co zrobić z pikującymi cenami; Nowy model dla prosumentów ostatecznie przyjęty; Problemy w nowym Jaworznie i Ostrołęce
Dom, PV, fotowoltaika
PV, fotowoltaika, panele słoneczne, OZE, prosument
Fotowoltaikę wspiera:
Zielone technologie rozwijają:
Technologie wspiera:
W czwartek, 2 grudnia, polskie elektrownie pracowały z najwyższym obciążeniem w historii. Chwilowo przekraczało 27,5 GW. Poniedziałkowa rezerwa mocy jest już poniżej wymaganego minimum, ale do zagrożenia dostaw jeszcze daleko. To efekt rosnącego zapotrzebowania odbiorców w kraju i bardzo wysokiego eksportu. Tylko we wrześniu zarobiliśmy na nim 300 mln zł.
Przedsiębiorca martwi się o prąd
Zielone technologie rozwijają:
Rynek energii rozwija:
Technologie wspiera:
Ponad 550 zł/MWh wyniosła średnia cena energii elektrycznej na polskim rynku spot w listopadzie. Główny powód to cena CO2 – wczorajsze notowania zamknięto najwyżej w historii. Pomimo tego Polska pozostaje jednym z najtańszych rynków hurtowych Europy. Prąd z dostawą dziś wieczorem wyceniono w Wielkiej Brytanii na ponad 4450 zł/MWh. Podwyżki dają się odczuć też w Ameryce i Azji.
ceny co2 80 euro pradu mwh 12 2021
Partner działu Klimat:
Rynek energii rozwija:
Technologie wspiera: