Spis treści
To będzie duża zmiana dla NFOŚiGW. Fundusz, który zajmuje się wspieraniem ochrony środowiska w Polsce, mocno skręci w stronę energetyki. Wszystko przez to, że ma dostać pieniądze z nowych źródeł i przeznaczyć je na transformację energetyczną. Do tej pory NFOŚiGW głównie bazował na środkach własnych, przychodach z różnych opłat środowiskowych oraz na funduszach unijnych. Od tego roku stał się operatorem Funduszu Modernizacyjnego, a w planach jest też Fundusz Transformacji Energetyki.
Transformacja od ulicy po kominy
Na co idą obecnie pieniądze NFOŚiGW w obszarze transformacji energetycznej? Przede wszystkim na wsparcie odnawialnych źródeł energii w ramach programów Mój Prąd, Agroenergia, Polska Geotermia Plus, Energia Plus. Kolejnym dużym obszarem jest efektywność energetyczna, oszczędzanie energii i termomodernizacja. Poza tym w dziedzinie ochrony klimatu i atmosfery znajdują się też działania związane z „Ciepłownictwem powiatowym” oraz wsparcie innowacji.
Czytaj także: Bruksela pokazała narzędzia do transformacji
NFOŚiGW wypłacał też środki w ramach umów zawartych w działaniach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko: OZE, efektywność energetyczna w przedsiębiorstwach, efektywność energetyczna w budynkach publicznych, efektywność energetyczna w sektorze mieszkaniowym, dystrybucja ciepła i chłodu, wysokosprawna kogeneracja, sieci ciepłownicze i chłodnicze dla wysokosprawnej kogeneracji. Warto dodać, że do tego dochodzą wydatki na transport zeroemisyjny, wsparcie Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, edukację, ogólnopolski system wsparcia doradczego dla sektora mieszkaniowego.
W tym roku na transformację energetyki NFOŚiGW wyda niespełna 3,5 mld zł. W przyszłym roku ma to być prawie 5,8 mld zł.
Ciepło, coraz cieplej
Od tego roku NFOŚiGW został krajowym operatorem Funduszu Modernizacyjnego, z którego popłynie do Polski do 2030 roku około 26 mld zł. To suma szacunkowa, ponieważ zależy ona od cen uprawnień do emisji CO2. Polsce udało się zatwierdzić jak dotąd programy o wartości przeszło 10 mld zł, z czego trzy miliardy pójdą na sieci: inteligentną infrastrukturę energetyczną, rozwój infrastruktury pod kątem stacji ładowania pojazdów i wykorzystanie magazynów energii do celów stabilizacji sieci.
Po pieniądze z Funduszu Modernizacyjnego będą mogły sięgnąć także ciepłownicy. Dla nich przygotowano programy: Digitalizacja Sieci Ciepłowniczych o wartości pół miliarda złotych oraz Kogeneracja dla Ciepłownictwa z budżetem 3 mld zł. Na program Kogeneracji dla Przemysłu zarezerwowano 2 mld zł. Miliard złotych pójdzie na dofinansowanie budowy, rozbudowy lub modernizacji istniejących spalarni w celu wytwarzania energii z wysokosprawnej kogeneracji i ich podłączenia do sieci.
W grupie zatwierdzonych programów jest też coś dla właścicieli domów jednorodzinnych – program Moje Ciepło z budżetem 600 mln zł, który pójdzie na dotacje do pomp ciepła w nowych, energooszczędnych domach.
Feniks wciąż negocjowany
NFOŚiGW poinformował portal WysokieNapiecie.pl, że spodziewa się jeszcze w najbliższym czasie dodatkowych funduszy zewnętrznych. Do 2023 roku ma być to ok. 350 mln euro z pakietu REACT EU, który ma stanowić wsparcie na rzecz odbudowy służącej spójności oraz terytoriom Europy. To z tej puli 190 mln euro sfinansuje program Mój Prąd.
Nie są to jedyne pieniądze unijne, na które liczy NFOŚiGW. Do 2026 roku z Krajowego Planu Odbudowy fundusz miałby otrzymać 4,5 mld euro, z czego 3,2 mld euro pójdzie bezpośrednio na program Czyste Powietrze. O ile oczywiście KPO zostanie zatwierdzony, co wymagałoby załagodzenia sporu z Brukselą o praworządność.
Trwają negocjacje dotyczące programu FEnIKS – Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko, czyli następcy POiŚ. Chodzi o środki rzędu 8,5 mld euro w perspektywie 2027 roku, z czego część NFOŚiGW przeznaczy na transformację energetyczną, a część na ochronę środowiska.
Fundusz Transformacji Energetyki
Prawdziwym przełomem będzie jednak przyznanie NFOŚiGW roli operatora Funduszu Transformacji Energetyki, którego budżet wyniesie według obecnych szacunków 85 mld zł. Dokładna kwota jest uzależniona od przychodów z aukcji cen uprawnień do emisji. Projekt ustawy wprowadzającej FTE jest na etapie uzgodnień. FTE miałby wspierać m.in. energetykę jądrową, OZE, sieci, wysokosprawną kogenerację, gazowe jednostki, magazyny energii czy CCS.
Czytaj także: Rząd dzieli unijne pieniądze na transformację energetyczną
Do projektu uwagi zgłosił między innymi Minister Finansów, który chce większej kontroli nad pieniędzmi. FTE ma być państwowym funduszem celowym odrębnym od NFOŚiGW. Jak argumentuje MF, głównymi przychodami FTE będą środki ze sprzedaży części uprawnień do emisji gazów cieplarnianych, z których otrzymania rezygnuje budżet państwa. „FTE będzie wobec tego częścią polskiego sektora finansów publicznych, ze wszystkimi tego konsekwencjami, w tym wpływem na stabilizującą regułę wydatkową” – czytamy w uwagach. Resort finansów chce więc, by o wydatkach decydował specjalny komitet powołany z przedstawicieli zainteresowanych ministerstw.
Według informacji portalu WysokieNapięcie.pl, wąskim gardłem będzie personel do obsługi tych pieniędzy. Nie będzie NFOŚiGW łatwo zwiększyć zatrudnienia, nie tylko dlatego, że tu też MF patrzy na wydatki, ale także ze względu na samo tempo zatrudnienia i szkolenia nowych pracowników. Tymczasem przy takim zwiększeniu budżetu od sprawnego rozpatrywania wniosków przez urzędników zależeć będzie tempo wypłacania pieniędzy na transformację energetyczną.
Do tego należy dodać wyrażaną również nieoficjalnie obawę o to, czy te wszystkie pieniądze potrafimy jako kraj wykorzystać, czyli innymi słowy czy pojawi się wystarczająca liczba dobrze przygotowanych projektów.