Spis treści
Zarząd Polenergii podpisał przedwstępną umowę zakupu 100 proc. akcji Edison Energia – wynika z dzisiejszego komunikatu spółki. Cena została wstępnie ustalona na 76,5 mln zł, ale po ostatecznym rozliczeniu może sięgnąć maksymalnie 86 mln zł. Warunkiem dopięcia transakcji jest zgoda UOKiK, na co spółki mogą poczekać kilka tygodni.
Edison Energia to powstała zaledwie dwa lata temu spółka sprzedająca i instalująca fotowoltaikę w gospodarstwach domowych i u klientów biznesowych. Została stworzona przez menadżerów z doświadczeniem w sprzedaży energii w spółce AMB (dziś to część Fortum) i Foton Technik (trzeciego największego instalatora, należącego dziś do Innogy). Dzięki temu urosła w niespotykanym na polskim rynku tempie i dziś montuje po 1000 instalacji fotowoltaicznych miesięcznie. Stała się więc drugą największą firma sprzedażowo-instalacyjną w Polsce. Dysponuje też już bazą ponad 20 tys. klientów.
Spółka zaczęła właśnie szeroko oferować także pompy ciepła i zaczyna sprzedaż magazynów energii, przygotowując się pod zapowiedziane dopłaty do tych urządzeń w ramach programu Mój Prąd 4.0. Jednocześnie jednak czekają ją, podobnie jak całą branżę, bardzo niepewne czasy związane z procedowanymi właśnie zmianami sposobu rozliczania prosumentów. Gdy wejdą w życie (posłowie zdecydowali, że nastąpi to 1 kwietnia 2022 roku), spółka będzie musiała oferować także odkup i sprzedaż energii prosumentom, aby sprostać konkurencji. Firma sama nie budowała jednak takich kompetencji, najprawdopodobniej licząc się już ze sprzedażą do gracza z takim doświadczeniem, którym okazała się Polenergia.
Edison to łakomy kąsek
Dla Polenergii, a więc największej prywatnej polskiej pionowo-skonsolidowanej spółki energetycznej (ma wytwarzanie, dystrybucję i sprzedaż), to szansa na upieczenie kilku pieczeni na jednym ogniu. Przede wszystkim koncern pozyska dobrze ułożony i efektywny zespół sprzedawców i instalatorów. Po drugie od razu zyska duży udział w rynku sprzedaży instalacji PV. Po trzecie zyska dostęp do bazy 20 tys. klientów Edisona, którym będzie mógł łatwo zaoferować kolejne produkty. To być może jeden z kluczowych elementów transakcji, bo Polenergia chce budować swoją pozycję na detalicznym rynku energii. Po przejęciu Edisona będzie oferować dotychczasowym i nowym klientom nie tylko fotowoltaikę, ale także pompy ciepła (Edison już zaczął to robić, choć na razie brak dostępność samych urządzeń na globalnym rynku ogranicza plany spółki w tym obszarze), a także magazyny energii i ładowarki do samochodów elektrycznych.
Z informacji WysokieNapiecie.pl wynika, że Polenergia liczy się co prawda z możliwym spadkiem przyszłorocznej sprzedaży paneli fotowoltaicznych do klientów indywidualnych, ale jednocześnie liczy na wzrost sprzedaży do klientów biznesowych, którzy podwyżki cen energii odczuwają już lub odczują w najbliższych miesiącach znacznie bardziej, niż Kowalscy. Jednocześnie przepisy dotyczące zasad przyłączania i rozliczania instalacji fotowoltaicznych o mocy do 50 kW dla klientów biznesowych się nie zmieniają.
Edison 20 razy tańszy od Columbusa
W transakcji uderzająca jest wycena spółki na tle jej bezpośredniego konkurenta. Cena w zakresie od 76,5 do 86 mln zł znacząco odbiega od giełdowej wyceny Columbus Energy, którego akcje notowane są obecnie po 25 zł, co oznacza kapitalizację na poziomie 1,7 mld zł. Skąd tak gigantyczna różnica?
Po pierwsze Columbus jest znacząco większy od Edisona. Podczas gdy Edison montuje obecnie ok. 1-1,2 tys. instalacji fotowoltaicznych miesięcznie, Columbus przekracza 2 tys. Columbus, dzięki znacznie mocniejszej marce i większej skali, jest w stanie realizować też wyższe marże od Edisona. Spółka ma też już kilkukrotnie większą bazę klientów.
Poza nogą prosumencką spółka kierowana przez Dawida Zielińskiego mocno postawiła także na rozwój dużych farm fotowoltaicznych. Na koniec pierwszego kwartału 2021 roku Columbus miał już w swoim portfelu 34 MW istniejących farm, 64 MW w budowie i 5,5 GW planowanych (z tego 1,2 GW z warunkami przyłączenia lub w trakcie i uzyskiwania). Niedawno Columbus przejął też większość udziałów w spółce Votum, sprzedającej energię. Ma tez udziały m.in. w Saule Technologies, rozwijającej technologię perowskitów. Tylko te udziały mają dziś porównywalna wartość do całego Edisona.
Czy to tłumaczy całą różnicę, 1,6 mld zł, w wycenie obu spółek? To już pytanie do inwestorów. Z pewnością obie spółki dzieli sporo, ale poza twardymi danymi na giełdzie liczy się też po prostu sentyment inwestorów.
To nie koniec transakcji na rynku
Kupno Edison Energia przez Polenergię z pewnością nie zamyka sezonu przejęć na tym rynku. Z naszych informacji wynika, ze inwestora szuka także Hymon Fotowoltaika (wcześniej Humon Energy), a więc jedna z pięciu największych spółek sprzedażowo-instalatorskich na polskim rynku. Poza nią na sprzedaż jest jeszcze klika mniejszych firm fotowoltaicznych.