Do NFOŚiGW wpłynęło już 177 tys. wniosków o dofinansowanie paneli fotowoltaicznych w programie Mój Prąd. Dziś nabór kolejnych zostanie automatycznie wstrzymany z powodu wyczerpania budżetu (534 mln zł). Na pieniądze przyjdzie jednak długo czekać. Co dalej ze wsparciem fotowoltaiki w Polsce?
Spis treści
Do wtorku, 5 października, do godziny 20:00 do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wpłynęło łącznie 176758 wniosków o dofinansowanie zakupu i montażu domowej instalacji fotowoltaicznej – wynika z informacji portalu WysokieNapiecie.pl. Złożone w ciągu trzech miesięcy wnioski wyczerpują 99,3% budżetu całego tegorocznego programu Mój Prąd 3.0, ustalonego na kwotę 534 mln zł.
Obecnie do NFOŚiGW wpływa średnio jedno zgłoszenie na minutę. To oznacza, że najpóźniej dziś wieczorem (6 października) Fundusz przyjmie ostatni ze 178 tys. wniosków, na jakie ma pieniądze. W tym momencie system powinien automatycznie wstrzymać przyjmowanie kolejnych.
Na wypłaty trzeba będzie czekać miesiącami
Choć dziś przyjmowanie wniosków o dofinansowanie najprawdopodobniej się zakończy, to ich rozpatrywanie i wypłata (po 3000 zł dofinansowania) dopiero ruszyła. − Do tej pory zatwierdzono 22 listy wniosków o łącznej wartości dofinansowania 8,637 mln zł, co odpowiada 2879 dotacjom. Wypłacono już środki finansowe z 11 list na kwotę 4,785 mln zł, co odpowiada 1595 dotacjom – poinformował nas biuro prasowe NFOŚiGW.
To oznacza, że od 1 lipca do 5 października urzędnicy byli w stanie rozpatrzyć zaledwie 1,7% złożonych wniosków. Tę statystkę nieco poprawia fakt, że przez niemal dwa miesiące pracownicy funduszu zajmowali się jeszcze ostatnimi wnioskami z ubiegłorocznego naboru (zakończonego w grudniu 2020 roku). Co więcej, do dziś jeszcze trwa wymiana korespondencji z ostatnimi osobami, które złożyły wniosek przed rokiem i do dziś nie przedstawiły np. kompletu wymaganych dokumentów, albo nie poprawiły błędów uniemożliwiających wypłatę dofinansowania.
Ocena wniosków złożonych w tegorocznym naborze na dobre ruszyła dopiero w połowie sierpnia. Nawet jednak w tym tempie prac, a więc ok. 2% wniosków miesięcznie, rozpatrzenie całości zajmie… cztery lata. Fundusz musi więc ostro przyśpieszyć, a być może nawet poprosić rząd o pomoc, aby ten sztandarowy program energetyki obywatelskiej nie zirytował blisko 180 tys. rodzin czkających na pieniądze.
NFOŚiGW z pewnością nie spodziewał się takiego wzrostu zainteresowania dotacjami do PV. Dobrze oddają to terminy, jakie urzędnicy zapisali w dokumentacji programu Mój Prąd 3.0. Są tam cztery progi według których Fundusz zobowiązał się rozpatrywać w nioski. Gdyby napływało ich do NFOŚiGW mniej niż 500 tygodniowo, urzędnicy dawali sobie na ich rozpoznanie 30 dni. W najgorszym wypadku, gdyby wniosków spływało ponad 1500 tygodniowo, urzędnicy chcieli je rozpatrywać w ciągu 75 dni. Tymczasem już w pierwszym tygodniu od startu naboru do funduszu wpłynęło… ponad 30 tys. wniosków, najwyższy zakładany próg tygodniowy był zwykle osiągany w ciągu jednego dnia i tak samo będzie z pewnością dziś, aż do zamknięcia naboru.
Nawet jednak przy ogromnym przyśpieszeniu prac nad wnioskami, osoby składające je w ostatnich tygodniach powinny przygotować się na scenariusz, w którym przelew dotacji na konto dostaną dopiero jesienią przyszłego roku.
Dla spóźnialskich nie ma (na razie) dobrych wieści
Jeżeli ktoś nie zdąży złożyć wniosku, choć zamontował już panele fotowoltaiczne, na razie nie może liczyć na dofinansowanie. Jednak już czterokrotnie rząd i NFOŚiGW powiększali budżet ubiegłorocznej edycji programu (Mój Prąd 2.0). Ostatnia taka decyzja (o dołożeniu kolejnych nawet 120 mln zł) zapadła zaledwie kilka dni temu. Dzięki niej wszyscy, którzy zdążyli złożyć wniosek w poprzedniej edycji, otrzymają dofinansowanie (5000 zł). Nie jest więc wykluczone, że i w tym przypadku politycy sięgną jeszcze do budżetowej kieszeni, aby nie rozczarować Polaków, którzy montowali panele pod koniec lata, w nadziei, że zdążą jeszcze skorzystać z 3000 zł dofinansowania w Moim Prądzie 3.0. Takiej decyzji, ani nawet publicznych rozważań, na razie jednak nie ma.
Gdzie jeszcze są pieniądze na fotowoltaikę?
Warto przypomnieć, że osoby montujące panele fotowoltaiczne w swoim domu nadal mogą korzystać z ulgi termomodernizacyjnej. Jeżeli nie otrzymają dotacji, cały koszt instalacji wraz z montażem mogą potraktować jako koszt i otrzymać zwrot − od 17% (jeżeli rozliczają się w pierwszym progu podatkowym) do 32% wartości inwestycji (jeżeli rozliczają się w drugim progu podatkowym). Więcej zyskać mogą więc bogatsi.
Po dofinansowanie do paneli fotowoltaicznych w wysokości 5000 zł wciąż można sięgnąć także w ramach programu Czyste Powietrze. Warunkiem jest jednak równoległa wymiana kotła na paliwo stałe na nowocześniejsze źródło ciepła. W tym programie dofinansowanie otrzymają osoby zarabiające do 100 tys. zł rocznie.
Poza tymi źródłami finansowania inwestycji są jeszcze przynajmniej trzy inne, o których pisaliśmy ostatnio tutaj: Mój Prąd to nie wszystko. Gdzie są wyższe dopłaty do fotowoltaiki
Mój Prąd 4.0 w 2022 roku
Rząd i NFOŚiGW pracują już nad kolejną edycją wsparcia dla prosumentów. Tym razem, zamiast łatwych dotacji do fotowoltaiki, pieniądze mają wesprzeć głównie urządzenia służące do autokonsumpcji energii. Zmiany w systemie wsparcia mają być skorelowane ze zmianami ustawowymi, które będą zniechęcać do wysyłania nadwyżek energii z PV do sieci. Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce więc dotować np. systemy zarządzania energią w domu, pompy ciepła, akumulatory ciepłej wody podgrzewanej elektrycznie, ładowarki do aut elektrycznych i hybryd plug-in czy – co nie jest jeszcze przesądzone – pilotażowe wdrożenia domowych akumulatorów elektrochemicznych (np. litowo-jonowych).
Program miałby wspierać montaż instalacji fotowoltaicznych najwyżej jako jednego z elementów takiego inteligentnego domu. Mój Prąd 4.0 miałby być za to dostępny także dla rodzin, które skorzystały już z dofinansowania w trzech pierwszych edycjach Mojego Prądu i teraz chciałyby doposażyć swój dom w urządzenia zwiększające autokonsumpcję energii.
Szczegóły programu Mój Prąd 4.0, ani jego budżet, wciąż nie zostały jednak pokazane.
Okrągły miliard duńskich koron, czyli ponad 600 mln PLN ma dodatkowo wzrosnąć koszt budowy odcinka Baltic Pipe, za który odpowiada duński operator przesyłowy Energinet. Dodatkowe koszty to w większości efekt wstrzymania budowy w wyniku procedur administracyjnych.
Bruksela na pewno nie zgodzi się na dopłaty do górnictwa do końca roku, ale może zaakceptuje umorzenie części długów. Urzędnicy Komisji chcą zobaczyć całościową wizję restrukturyzacji górnictwa i energetyki, a tej na razie nie ma
Cena energii elektrycznej we wrześniu pobiła kolejny historyczny rekord. Prąd jest już niemal dwukrotnie droższy niż rok wcześniej I trzykrotnie droższy niż wiosną 2020 roku. Dla przemysłu i samorządów oznacza to podwyżkę przyszłorocznych rachunków za prąd o kilkadziesiąt procent. Jak w tej sytuacji kupować energię na 2022 rok?
Rząd próbuje ustanowić preferencje dla wybranych firm przy wydawaniu pozwoleń na budowę morskich farm wiatrowych. Komisja Europejska przestrzega Polskę przed dyskryminacją. Czy czeka nas kolejny konflikt Warszawy z Brukselą?
Pliki cookie pozwalają nam zagwarantować poprawne funkcjonowanie i doskonalenie działania serwisu oraz
wyświetlać treści lepiej dostosowane do Twoich potrzeb. Wybierając opcję „Zgadzam się”, zezwalasz
operatorowi strony na używanie plików cookie, pikseli, znaczników i podobnych technologii. Twoja zgoda
na korzystanie z plików cookie jest dobrowolna i w każdej chwili możesz ją wycofać. Aby uzyskać więcej
informacji prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką
cookies.