Spis treści
Dotychczas Polskie Sieci Elektroenergetyczne wydały warunki przyłączenia dla morskich farm wiatrowych (MFW) o łącznej mocy 8,4 GW. Rok 2026 jako termin, w którym bałtycki wiatr pozwoli wyprodukować pierwszą energię płynącą do naszych gniazdek, jest bardzo ambitny, a przez sceptyków już uważany za nierealny.
Zobacz też: Kto wybuduje wiatraki na morzu po 2025? Trwa ostra walka o kluczowe rozporządzenie
Portal WysokieNapiecie.pl postanowił jednak przyjrzeć się szerzej temu, co ma wydarzyć się na lądzie – również z punktu widzenia budowlańców i projektantów.
Wiatraki odmienią system
PSE do 2030 r. na budowę lub modernizację swojej infrastruktury w woj. pomorskim ma przeznaczyć ok. 4,5 mld zł. Morskie wiatraki odmienią Krajowy System Elektroenergetyczny, gdyż obecnie w północnej Polsce znajduje się niewiele dużych źródeł energii – są one ulokowane przede wszystkim na południu, czyli w pobliżu kopalni węgla kamiennego i brunatnego.
W tej sytuacji energia elektryczna musi być przesyłana na północ. Uruchomienie morskiej energetyki wiatrowej odmieni tę sytuację, gdyż moc wytworzona na Bałtyku będzie musiała zostać wysłana w głąb kraju.
Jak przekazał portalowi WysokieNapiecie.pl Maciej Wapiński z biura prasowego PSE, łączna długość planowanych na Pomorzu linii to ok. 250 km, a 200 km tych już istniejących przejdzie modernizację.
– Termin realizacji poszczególnych zadań wynika z umów przyłączeniowych z inwestorami budującymi MFW. Poszczególne inwestycje sieciowe będą oddawane w latach 2025-2028, aby możliwe było odebranie mocy z kolejnych farm – tłumaczy Wapiński.
Wśród planowanych zadań znajdują się stacje elektroenergetyczne Choczewo i Krzemienica (okolice Słupska), a także linie 400 kV: Choczewo – Żarnowiec, Choczewo – Gdańsk Przyjaźń, Choczewo – nacięcie linii Gdańsk Błonia – Grudziądz Węgrowo oraz Choczewo – Słupsk.
Ponadto w minionych latach na Pomorzu rozbudowano już sieć przesyłową o linie 400 kV o łącznej długości ok. 320 km: Grudziądz – Pelplin – Gdańsk Przyjaźń, Gdańsk Przyjaźń – Żydowo Kierzkowo, Żydowo Kierzkowo – Słupsk. W tych lokalizacjach wybudowano nowe lub rozbudowano istniejące stacje elektroenergetyczne.
Czas przygotowań
Na jakim etapie są prace przygotowawcze do planowanych inwestycji? W ubiegłym roku przeprowadzono prace studialne, a do tej pory wybrano lokalizacje dwóch stacji oraz proponowane przebiegi czterech nowych linii.
– Obecnie prowadzone są konsultacje społeczne z władzami samorządowymi i mieszkańcami terenów objętych inwestycjami. Realizowana jest inwentaryzacja przyrodnicza, która jest niezbędna do oceny wpływu przedsięwzięć na środowisko – mówi Wapiński.
– Po wypracowaniu optymalnych tras linii i spotkaniach z władzami gmin, w części gmin rozpoczęliśmy kontakty z właścicielami gruntów i mieszkańcami. W ramach konsultacji odbyliśmy już ponad 200 spotkań z interesariuszami na poziomie wojewódzkim, regionalnym i lokalnym – dodał.
Jak wyjaśnił, podczas spotkań z właścicielami nieruchomości i mieszkańcami omawiane są proponowane przez PSE przebiegi linii. Kolejnym krokiem jest analiza zgłoszonych uwag na potrzeby opracowania finalnych przebiegów.
– Jesteśmy na półmetku konsultacji i widzimy, że właściciele nieruchomości i mieszkańcy miejscowości, przez które potencjalnie zostanie poprowadzona linia, zgłaszają wiele cennych uwag. Kolejnych kilkadziesiąt spotkań konsultacyjnych jest planowanych do końca 2021 r. – wyjaśnia Wapiński.
– Dla inwestora projektowanie nowych stacji i linii energetycznych to duże wyzwanie: społeczne, środowiskowe i inżynierskie. Dlatego dialog z mieszkańcami i możliwość poznania lokalnych uwarunkowań to jedne z najważniejszych działań w całym procesie – dodał.
Przetargi ruszą w 2022 roku
Zgodnie z planami PSE, przetargi na roboty budowlano-montażowe ruszą w 2022 r. Pierwsze dostawy inwestorskie są planowane na 2023 r. – podpisano już m.in umowy dotyczące przewodów fazowych dla części linii.
– Prowadzimy stały dialog z wykonawcami, dla których program inwestycyjny PSE stanowi dużą szansę. Do 2030 r. planujemy wydać na rozbudowę infrastruktury przesyłowej ponad 14 mld zł, z czego 4,5 mld zł na projekty w północnej Polsce – powiedział Wapiński.
Zapewnił przy tym, że harmonogramy poszczególnych zadań w skali całego programu inwestycyjnego są przygotowywane tak, aby ograniczyć ryzyko nadmiernej kumulacji prac.
Ponadto kilka lat temu wprowadzono nowy model realizacji inwestycji, w którym dużą część zadań i ryzyk bierze na siebie zamawiający. Po stronie PSE są m.in. prace studyjne, projektowe, komunikacja społeczna i uzyskiwanie niezbędnych decyzji i pozwoleń.
– Wykonawca odpowiada przede wszystkim za samą budowę. Dodatkowo rozwijamy program dostaw inwestorskich, dzięki któremu korzystamy na efekcie skali (większe zamówienie to niższa cena), a wykonawca ogranicza swoje zaangażowanie finansowe. Takie podejście przekłada się na szybszą i bardziej efektywną kosztowo realizację przedsięwzięć – podsumował Maciej Wapiński.
Z morza na ląd
W przypadku zamierzeń inwestorów morskich wiatraków możemy informacje o planowanych harmonogramach wyczytać w „Planach łańcucha dostaw materiałów i usług”, które zostały złożone w Urzędzie Regulacji Energetyki.
Dla projektu grup PGE i Ørsted, czyli farm Baltica 2 i Baltica 3, wskazano ogólnie, że ogłoszenie postępowań zakupowych dla prac lądowych ma nastąpić w 2022 r.
Dla farm MFW Bałtyk II i MFW Bałtyk III, które chcą zrealizować wspólnie Polenergia oraz Equinor, wybór dostawcy lądowej stacji elektroenergetycznej ma nastąpić w trzecim kwartale 2023 r. – podobnie w przypadku robót budowlanych związanych ze stacją i linią.
Dla farmy BC-Wind Polska, planowanej przez Ocean Winds (EDPR/Engie), wybór dostawców i wykonawców dla sieci przesyłowych jest przewidywany w trzecim kwartale 2024 r. W przypadku stacji transformatorowej ma to nastąpić kwartał wcześniej.
Dla MFW Baltic II, której inwestorem jest RWE, harmonogram przetargów i kontraktów został zastrzeżony jako tajemnica przedsiębiorstwa. Wskazano jednak, że postępowanie dotyczące turbin rozpoczęło się z celem zawarcia umowy do połowy 2022 r., a „pozostałe postępowania przetargowe trwają albo są w przygotowaniu”.
Także w przypadku farmy Baltic Power (PKN Orlen/Northland Power) harmonogram objęto tajemnicą przedsiębiorstwa. Niemniej w tym przypadku poinformowano już publicznie o rozpoczęciu pod koniec września 2021 r. procesu zakupowego dla lądowego odcinka wyprowadzenia mocy. Do połowy listopada tego roku mają być przyjmowane niewiążące oferty.
Szansa dla polskich firm
Spółka Baltic Power, zapytana przez nas o to, jak ocenia w kontekście ogłoszonego postępowania potencjał polskiego rynku wykonawczego, odpowiedziała, że jest on odmienny niż w przypadku morskiej części. Tam, ze względu na jak na razie małe doświadczenie polskich wykonawców, ich udział w pracach „może być problematyczny”.
Zobacz też: Jak sprawić aby polskie firmy zarobiły na bałtyckim wietrze
Jednak realizacja „pod klucz”, czyli w formule „zaprojektuj i wybuduj” wszystkich prac związanych z projektowaniem, budową, rozruchami i próbami sieciowymi dla odcinka lądowego wyprowadzenia mocy nie powinna stanowić wyzwania dla polskich firm, wykonujących podobne projekty chociażby dla PSE.
Kolejnym ważnym aspektem są m.in. wymagania prawne i środowiskowe, które należy wziąć pod uwagę najpierw na etapie projektowania, jak i przy realizacji inwestycji.
– Polskie firmy z sektora energetycznego doceniane są zarówno przez polskich, jak i zagranicznych inwestorów, dzięki czemu mają też możliwość zdobywania doświadczenia na potrzeby kolejnych inwestycji morskich. To bardzo ważne z uwagi na bardzo ambitne plany dotyczące rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku – zaznaczyła spółka.
– Szansę na udział polskich wykonawców w zakresie projektowania i realizacji zadań związanych z wyprowadzeniem mocy, zwłaszcza dla odcinka lądowego oceniamy bardzo wysoko. Dowodem tego jest m.in. fakt, że za prace projektowe związane z tym zakresem inwestycji powierzyliśmy polskiej firmie Enprom – podkreślił Baltic Power.
Odnosząc się wprost do ogłoszonego przetargu wskazał natomiast, że zaprasza do udziału wszystkie firmy posiadające wymagane doświadczenie w realizacji podobnych zadań.
– Liczymy na to, że wiele z nich będzie chciało wziąć udział w naszym projekcie, a tym samym uda nam się rozwijać jeszcze bardziej polski łańcuch wartości dla morskich farm wiatrowych – zapewniła spółka.
Budowlańcy czekają
Mariusz Targowski, prezes spółki Enprom, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl w kontekście inwestycji planowanych na Pomorzu stwierdził, że branża wypatruje ich z nadzieją.
– Rynek rzeczywiście czeka na zlecenia, ponieważ w sektorze najwyższych napięć mamy zapowiadaną przez PSE przerwę w dużych przetargach budowlanych. Skala nowych projektów na Pomorzu jest niewątpliwie duża. Natomiast czy jest to wyzwanie? Dyskutowałbym. Nie jest to nic, z czym rynek wykonawczy nie radził sobie w przeszłości. Sami jeszcze w ubiegłym roku budowaliśmy jednocześnie trzy linie 400 kV, w tym jedną za granicą – powiedział prezes.
Zobacz też: Rynek wypatruje nowej fali inwestycji w sieci przesyłowe
Zwrócił też uwagę, że PSE zmieniło model realizacji projektów. Z formuły „zaprojektuj i wybuduj” pozostała już tylko budowa, która stanowi dla wykonawców dużo mniejsze wyzwanie – zwłaszcza finansowe.
– Kwestią otwartą jest natomiast kondycja firm budownictwa elektroenergetycznego. Przy mniejszej liczbie zleceń ze strony PSE, jak również dużym ograniczeniu kontraktowym w spółkach dystrybucyjnych, aktualne powstaje pytanie, czy firmy przejdą suchą stopą okres przestoju. Jednocześnie mamy do czynienia z dramatycznym wzrostem kosztów już prowadzonych zadań – stwierdził Targowski.
Zobacz też: Czy sieci nadążą za transformacją polskiej energetyki?
Niemniej w jego opinii, ryzyko kontraktów w PSE spada – ich skala jest mniejsza, a realizacja trwa krócej. W efekcie kwoty, które muszą „zamrozić” firmy wykonawcze na czas kontraktu są niższe.
– Gwarancje są oczywiście wciąż konieczne, ale nie na tak długie okresy jak wcześniej. Zdecydowanie poprawiła się też płynność finansowa. Kontrakty są rozliczane wraz z postępem prac i dzięki temu wykonawcy nie muszą finansować zadań wartych setki milionów złotych – ocenił Targowski.
– Dostawy inwestorskie to też temat stosunkowo nowy w branży najwyższych napięć. Z całą pewnością w sytuacji, w której obecnie prognozowanie cen materiałów w perspektywie nawet kilku tygodni jest wyzwaniem, ten mechanizm także obniży ryzyko kontraktowe po stronie wykonawców – dodał.
Sieć inna niż zwykle?
Czy sieć projektowana pod przyjęcie mocy z offshore wymaga innych parametrów niż standardowa sieć przesyłowa?
Wojciech Kądziołka, dyrektor operacyjny w Eltel Networks Engineering, komentując to zagadnienie dla portalu WysokieNapiecie.pl zastrzegł, że jest to zależne od fragmentu sieci. W warunkach przyłączeniowych, które PSE wydały dla kilku inwestorów MFW jasno określono m.in. moc przyłączeniową, miejsce przyłączenia oraz poziom napięcia.
– Połączenie między stacją elektroenergetyczną operatora systemu przesyłowego – czyli punktem przyłączenia farmy wiatrowej do sieci a lądową stacją abonencką farmy wiatrowej – ma spełniać standardy techniczne sieci przesyłowej, najczęściej pracującej na napięciu 400 kV. Zaskoczeń więc nie ma – stwierdził Kądziołka.
Zastrzegł jednak, że kolejne elementy infrastruktury do wyprowadzenia mocy z morza (stacja abonencka, morska stacja elektroenergetyczna i linie kablowe łączące te stacje) mogą być projektowane na inne parametry niż te standardowo używane w Polsce.
– Czy można mówić wówczas o sieci niestandardowej? Z punktu widzenia rynku polskiego – tak. Jednakże bazując na naszym doświadczeniu w realizacji projektów za granicą – już niekoniecznie. Standaryzacja niewystępujących w Polsce parametrów sieci przesyłowej odbyła się już bowiem z powodzeniem w innych krajach – wyjaśnił dyrektor.
Offshore równa się interdyscyplinarność
Pytany o to, czy firmy projektowe widzą rosnące zapotrzebowanie na usługi na Pomorzu w związku z rozbudową systemu przesyłowego, Kądziołka odpowiedział twierdząco.
– Przyspieszenie nastąpiło w momencie podjęcia decyzji o lokalizacji farm wiatrowych na morzu. Z jednej strony widzimy działania PSE, których plany rozwoju sieci są powszechnie znane, a z drugiej pojawiło się też zainteresowanie samych inwestorów MFW – wskazał.
W jego opinii, warto zwrócić też uwagę na to, że ze względu na charakter inwestycji oprócz usług ściśle projektowych, poszukiwane są również m.in. usługi polegające na analizie systemowej, doradztwie technicznym czy studiach uwarunkowań realizacji.
– Zakres jest bardzo szeroki, przez co sami inżynierowie i projektanci nie są wystarczający i w większości przypadków ich zespoły projektowe stają się interdyscyplinarne i posiadają w swoich szeregach planistów, geodetów, specjalistów do pozyskania prawa drogi, radców prawnych, specjalistów ds. środowiska i ekspertów od konsultacji społecznych – powiedział dyrektor.
Jego zdaniem, w przypadku prac dla inwestorów MFW wyzwaniem mogą być inne wymagania co do prowadzenia projektów i komunikacji społecznej. Do tej pory niemal wszystkie projekty związane z budową, modernizacją czy eksploatacją sieci przesyłowej 400 i 220 kV były realizowane dla PSE, co ukształtowało pewną praktykę.
– Będziemy musieli zatem nauczyć się pracować w nowych modelach, których źródłem mogą być również zagraniczni partnerzy polskich firm inwestujących w MFW – podsumował Kądziołka.