Spis treści
W 2019 roku, gdy startowała pierwsza edycja programu dopłat do paneli fotowoltaicznych Mój Prąd, średnia cena transakcyjna domowych instalacji PV w Polsce wynosiła 25635 zł brutto. Za tę cenę Polacy montowali na dachu przeciętnie instalacje o mocy 5,6 kW – wynika z danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, przeanalizowanych przez WysokieNapiecie.pl.
Od 2019 ceny domowych instalacji fotowoltaicznych spadły o 3%
Co ciekawe, wraz z boomem fotowoltaicznym w ostatnich dwóch latach ceny domowych instalacji solarnych niemal się nie zmieniły. Z jednej strony widzieliśmy spadek cen samych paneli słonecznych i sprzętu, a z drugiej – ze względu na ogromny popyt na instalacje – koszty montażu poszły w górę. Firmy instalacyjne i sami instalatorzy pokrywali w ten sposób koszty przekwalifikowania, szkoleń i certyfikacji oraz koszty obsługi sprzedaży, procesów reklamacyjnych czy budowy marek na coraz bardziej konkurencyjnym rynku.
Gdy rynek stał się już bardzo konkurencyjny, co teoretycznie powinno obniżyć średnie koszty instalacji, w górę zaczęły iść same urządzenia. – W ciągu ostatniego roku ceny modułów poszły do góry przynajmniej o kilkanaście procent − ocenia w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Krzysztof Dorynek z Znshine Solar, jednego z większych globalnych producentów ogniw i paneli fotowoltaicznych. – Z jednej strony to efekt rosnącego popytu, za którym w ostatnim roku przestały nadążać fabryki krzemu w Chinach. Z drugiej strony to efekt skokowego wzrostu cen frachtu. Jeszcze rok temu transport kontenera z Chin do Polski kosztował 2 tys. dolarów, dziś to koszt rzędu 16 tysięcy dolarów. W jednym kontenerze mieszczą się moduły o mocy ok. 300 kW. To podniosło więc ich ceny o ok. 4 eurocenty na wacie [ok. 180 zł/kW – red.]. Dziś ceny modułów fotowoltaicznych w Polsce wahają się od 24 do 27 ct/W – wylicza Krzysztof Dorynek.
W całkowitej cenie instalacji fotowoltaicznej pod klucz same panele odpowiadają więc dziś za ok. jedną czwartą wydatków. Pomimo wzrostu kosztów ich zakupu, podobnie jak podwyżki cen systemów montażowych czy kabli, średnia cena domowej instalacji fotowoltaicznej wraz z montażem od 2019 roku spadła, ale tylko symbolicznie − o 3%. Jak wynika ze 120 tys. wniosków złożonych w programie Mój Prąd 3.0 (uruchomionym dwa miesiące temu) obecnie wynosi ona 4451 zł/kW z VAT. Nieznacznie wzrosła natomiast średnia moc i w efekcie całkowita kwota płacona za instalacje. W tym roku Polacy zgłaszali do wsparcia instalacje fotowoltaiczne o średniej mocy 5,8 kW, kosztujące przeciętnie 25797 złotych brutto.
Ze względu na dużą konkurencję rynkową rozpiętość cen instalacji oferowanych przez różnych instalatorów maleje, ale wciąż jeszcze można znaleźć dość odległe od siebie cenniki. − Z elektrowniami słonecznymi jest trochę jak z samochodami – można kupić podobnych rozmiarów auto budżetowe, średnie i premium. Ceny instalacji fotowoltaicznych w Polsce wahają się od 4300 do ponad 6000 złotych za 1 kWp – ocenia Kamil Sankowski z Edison Energia, jednego z największych w kraju instalatorów domowej fotowoltaiki. − Te różnice wynikają m.in. z zakresu usługi, jakości zastosowanych komponentów oraz oferowanych gwarancji – dodaje.
Produkcja energii z PV zwykle przekracza potrzeby domowników
Średniej wielkości domowa instalacja fotowoltaiczna produkuje ponad 5 MWh energii elektrycznej rocznie. To dużo, zważywszy na dane GUS mówiące o tym, że zużycie energii na tym lub wyższym poziomie odnotowuje niespełna 6% gospodarstw domowych w Polsce. Zwykle moce instalacji fotowoltaicznych przewyższają jednak aktualne zapotrzebowanie domowników.
To efekt obecnego sposobu rozliczania nadwyżek produkcji z fotowoltaiki. W ramach systemu opustów energia wyprodukowana przez domową fotowoltaikę i nie zużyta od razu, trafia do publicznej sieci elektroenergetycznej. Zwykle mówimy o 70-80% energii generowanej przez taką instalację. Prosumenci, w ramach rozliczeń barterowych, za każdą 1 kWh energii dostarczoną do sieci mogą później odebrać z niej bez opłat 0,8 kWh. Sprzedawcy fotowoltaiki zwykle proponują więc montaż instalacji PV o mocy przekraczającej zapotrzebowanie domowników o ok. 20-25%, tak aby roczne rachunki za energię spadły do niemal zera.
Zwykle więc realne roczne zapotrzebowanie domowników jest bliższe 4 MWh, co odpowiada poziomowi zużycia w domu jednorodzinnym wyposażonym w większą ilość sprzętu RTV i AGD. To podstawowa grupa beneficjentów programu Mój Prąd. Gospodarstw o przynajmniej takim zużyciu jest już w Polsce, według GUS, ok. 11%, a zużywających przynajmniej 3 MWh rocznie (co jest przybliżonym progiem zainteresowania sprzedawców fotowoltaiki) mamy ponad 20%, czyli ok. 2,7 miliona. Jak wynika z danych Agencji Rynku Energii, w lipcu instalacje PV miało na dachach swoich domach już ponad 602 tysiące rodzin, a więc co czwarta, dla której instalacja fotowoltaiki mogłaby być dziś opłacalną inwestycją.
Rynek domowych PV czeka konsolidacja
Jeżeli do stosunkowo wysokiego już nasycenia rynku pod kątem zużycia energii dodamy czynnik ekonomiczny, a więc realne możliwości sfinansowania takiej inwestycji, może okazać się, że fotowoltaikę na dachu własnego domu przez ostatnie dwa i pół roku zamontowała już ponad połowa rodzin, którym taka instalacja szybko się zwróci i które było na nią stać.
Co z pozostałą częścią? Popyt ze strony mniej zamożnych rodzin − ze względu na obniżone w tym roku do 3000 zł dotacje i ich spodziewane wyczerpanie w najbliższych tygodniach (według naszych szacunków liczba zgłoszeń przekroczy liczbę dostępnych środków we wrześniu) – już jesienią powinien zauważalnie spaść. Z kolei rodziny z grubszym portfelem, które są w stanie wyłożyć więcej gotówki na instalację i poczekać ok. 6 lat na zwrot z inwestycji, zapewne w tym i przyszłym roku będą wykazywać jeszcze relatywnie wysoki popyt w obawie przed zapowiedzianą zmianą sposobu rozliczania nowych prosumentów. Jednak i w tej grupie wyczerpanie dotacji najprawdopodobniej będzie odczuwalne.
W efekcie tempo rozwoju rynku domowej fotowoltaiki zacznie zauważalnie spadać już pod koniec tego roku. W branży oznaczać będzie to dalszy spadek marż instalatorów (co już można zaobserwować), a w efekcie wykruszanie się najmniejszych firm instalacyjnych i konsolidację rynku wokół średnich i dużych podmiotów. Zwłaszcza, że to one będą w stanie szybciej dostosować się do zapowiadanych zmian systemu dotacji od 2022 roku w kierunku nowych technologii – pomp ciepła, systemów smart home itp.
Jakie będą ceny instalacji fotowoltaicznych w 2022 roku?
Nawet przy spadku marży instalatorów, na spadek łącznych kosztów instalacji fotowoltaicznych jeszcze przez wiele miesięcy nie liczyłby jednak Krzysztof Dorynek z Znshine Solar. – Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni ceny modułów poszły w górę o kolejne 0,5-1 ct/W. Dodatkowo, w ostatnich miesiącach dał się odczuć też wzrost cen systemów montażowych, bo podrożało aluminium i kabli, ponieważ w górę poszły ceny miedzi. Na szybki spadek cen frachtu też bym nie liczył, bo już wielokrotnie obserwowaliśmy jak przy spadających stawkach armatorzy zaczynali wycofywać statki do remontów, co podtrzymywało wysokie ceny na rynku − dodaje nasz rozmówca.
− Istotnym czynnikiem obniżającym ceny modułów fotowoltaicznych powinno być dopiero otwarcie kilku nowych dużych fabryk krzemu w Chinach, planowane na końcówkę pierwszego kwartału 2022 roku. Zwiększą one globalne zdolności produkcyjne o jakąś jedną trzecią – dodaje Dorynek.
Wtedy jednak, przy założeniu postępującej konsolidacji branży instalacyjnej, firmy montujące fotowoltaikę powinny jednak zacząć odbudowywać swoje marże, co znowu nie pozwoli na istotne spadki kosztów instalacji. Można się więc spodziewać, że także w rym i przyszłym roku całkowite koszty domowych instalacji fotowoltaicznych utrzymają się na podobnym poziomie co w latach 2019-2020.