Spis treści
Wszystko wskazuje na to, że tej zimy gaz w Europie będzie wyjątkowo drogi. Kontrakty terminowe z dostawami aż po I kwartał 2022 r. wyceniane są na ponad 40 €/MWh. Ceny jesiennych dostaw sięgają 43 €/MWh. Jest coraz mniej wątpliwości, że Gazprom skorzystał z mniejszej podaży LNG, spowodowanej wyższymi cenami w Azji, i postanowił dokręcić śrubę europejskim rynkom. Rosyjski koncern realizuje obecnie zakontraktowane dostawy poprzez opróżnianie swoich europejskich magazynów, zamiast zatłaczać do nich gaz na zimę. Jednocześnie albo ogranicza dostawy gazociągami, albo nie wykorzystuje ich przepustowości.
W efekcie niski poziom zapasów budzi niepewność co do zimy, a to z kolei winduje ceny, mnożąc zyski dostawców, z których Gazprom jest największy. Rosjanie prawdopodobnie chcą w ten sposób pokazać, co grozi Europie jeśli szybko nie dostanie zgody na uruchomienie Nord Stream 2. Mimo, że do ukończenia drugiej nitki brakuje kilku kilometrów, to przed gazociągiem piętrzą się jeszcze przeszkody regulacyjne, wynikające z rewizji dyrektywy gazowej.
IPCC: szybkie ścięcie emisji albo katastrofa
Albo ludzkość szybko, najlepiej natychmiast, podejmie na wielką skalę działania ograniczające emisje gazów cieplarnianych do atmosfery, albo czeka nas równie szybka katastrofa klimatyczna. Takie jest z grubsza przesłanie ostatniego raportu nt. zmian klimatycznych IPCC.
Według szacunków jego twórców, bez natychmiastowych szeroko zakrojonych działań średnie temperatury na świecie wzrosną o 1,5 stopnia w ciągu najbliższych 20 lat.
Nawet w przypadku znaczącego ograniczenia emisji, wzrost o 1,5 stopnia do 2040 r. wydaje się nieunikniony, dopiero po 2060 r. możemy liczyć na ustabilizowanie się temperatury na poziomie wyższym o 1,6 stopnia. Bez zdecydowanych działań średnia temperatur może wzrosnąć nawet o 2 stopnie do 2060 r. i 2,7 stopnia do końca wieku.
Koncentracja gazów cieplarnianych w atmosferze jest już na tyle wysoka, że może powodować zakłócenia klimatyczne przez stulecia – ostrzega IPCC.
Enei nie grozi już zwrot 170 mln zł pomocy publiczej
Nad należącą do Enei Elektrownią Połaniec przestała wisieć groźna zwrotu 170 mln zł pomocy publicznej. Minister Klimatu umorzył postępowania, dotyczące ewentualnego niewłaściwego wykorzystania pomocy publicznej w postaci darmowych uprawnień do emisji CO2 wartości ok. 170 mln zł. Spółka, w czasach gdy należała do Engie, dostała darmowe uprawnienia tej wartości – ważne do 2016 r. – w zamian za modernizację bloków.
Mimo, że niezależny audytor potwierdził osiągnięcie poprzez modernizację zakładanego efekty ekologicznego, minister wszczął postępowania administracyjne. Po kolejnych wyjaśnieniach Elektrowni Połaniec zdecydował się jednak je umorzyć. Sprawa jest ostatecznie zakończona, bo spółka Enei nie zamierza tych decyzji kwestionować.
Prezes URE wyznacza operatorów stacji ładowania
Prezes URE w kolejnych 7 miastach wyznaczył przedsiębiorstwa energetyczne, które będą pełnić funkcję operatorów ogólnodostępnych stacji ładowania oraz dostawców usług ładowania.
W Radomiu operatorem tym będzie PGE Obrót. W Opolu oraz 5 miastach na Śląsku; w Bytomiu, Tychach, Dąbrowie Górniczej, Rybniku i Zabrzu operatorami będą Tauron Sprzedaż i Tauron Sprzedaż GZE.
Wcześniej operatorzy zostali wyznaczeni w Gdańsku, Włocławku, Sosnowcu, Elblągu, Gliwicach, Białymstoku, Toruniu, Częstochowie, Płocku, Olsztynie, Gorzowie Wielkopolskim, Bydgoszczy, Gdyni, Poznaniu, Koszalinie i Lublinie. Operatorzy to Enea, Energa Obrót, PGE Obrót, Tauron Sprzedaż oraz Tauron Sprzedaż GZE.