Spis treści
Rozwój morskiej energetyki wiatrowej wymaga wyszkolenia nowych kadr. Nadmorskie szkoły uczelnie już mają ofertę edukacyjną dla chętnych do przyszłej pracy przy elektrowniach offshore. Według różnych analiz i szacunków, po 2025 roku bezpośrednio lub pośrednio w branży morskiej energetyki może w Polsce pracować między 25 tys. a 77 tys. osób. Te kadry właśnie zaczynają się tworzyć. Pierwsi absolwenci ukończyli podyplomowe studia w Gdańsku. Są też kursy i szkolenia dla pracowników przy budowie i serwisie farm wiatrowych. Uczelnie czekają na osoby, które chcą przekwalifikować albo podnieść swoje kwalifikacje i swoją ofertę kierują między innymi do mieszkańców Śląska.
Na studia i po studiach
Inwestorzy, deweloperzy i producenci turbin wiatrowych oraz infrastruktury offshore aktywnie wspierają naukowców i wykładowców. PKN Orlen rozpoczął w tym roku współpracę z Akademią Morską w Szczecinie, Uniwersytetem Morskim w Gdyni oraz z Politechniką Gdańską. Ostatnia z wymienionych uczelni już od dwóch lat prowadzi studia podyplomowe Morska Energetyka Wiatrowa, których słuchacze odwiedzają między innymi zakłady TF Kable w Bydgoszczy. PG podpisała też porozumienie o współpracy duńskim uniwersytetem technicznym DTU, Instytutem Maszyn Przepływowych PAN oraz koncernem PGE, a wcześniej współpracowała też z Equinorem i GE.
– W trakcie studiów przybliżamy słuchaczom cały projekt morskiej farmy wiatrowej, łącznie z wykonaniem analizy techniczno-ekonomicznej. Na 50 miejsc mamy niemal 200 chętnych z całej Polski. Wśród słuchaczy jest sporo osób, które chcą się przekwalifikować i zdobyć zawód w branży, która jest przyszłościowa. Mamy na przykład słuchaczy pracujących wcześniej w górnictwie – mówi zastępca kierownika studiów Wojciech Olszewski z PG.
Jak dodaje, uczelnie współpracują ze sobą i przekazują dobre praktyki, a wśród wykładowców są wieloletni pracownicy branży offshore.
Nowe kierunki studiów
Politechnika Gdańska idzie za ciosem i wkrótce zamierza uruchomić wraz z Uniwersytetem Morskim w Gdyni międzyuczelniane studia drugiego stopnia dotyczące morskiej energetyki wiatrowej. Rektorzy obydwu uczelni podpisali niedawno list intencyjny w tej sprawie, a uruchomienie studiów planowane jest w tym roku akademickim od semestru letniego. UMG zaczyna teraz nową inwestycję – w Porcie Gdańskim, tuż obok Nabrzeża Drzewnego, gdzie rozważana jest lokalizacja terminala instalacyjnego, powstaje Centrum Offshore. Będzie siedzibą certyfikowanych laboratoriów Instytutu Morskiego.
Czytaj także: Polski budowniczy morskich wiatraków pójdzie na żyletki?
Z kolei Akademia Morska w Szczecinie, która także podpisała porozumienie z PKN Orlen, od roku akademickiego 2021/22 uruchomi na Wydziale Mechanicznym kierunek Inżynieria Przemysłowa i Morskie Elektrownie Wiatrowe (specjalność: eksploatacja siłowni wiatrowych). Będą to 3,5-roczne studia inżynierskie stacjonarne i niestacjonarne.
Wybudować, a potem serwisować
Większość zatrudnionych potrzebna będzie w portach, do pracy przy budowie farm, okablowaniu oraz w logistyce i magazynach. Wszystkie kursy GWO (Global Wind Organization), potrzebne do pracy przy farmach wiatrowych na lądzie i morzu, prowadzi Szkoła Morska w Gdyni. Wraz z Instytutem Badań Edukacyjnych uruchomi kurs budowniczego farm wiatrowych, a następnie ich serwisanta. Ważne, że są to kursy dla każdego, co oznacza, że nie jest wymagane wcześniejsze przygotowanie zawodowe czy licealne. – Kiedy osiem lat temu zaczynaliśmy tworzyć ofertę kursów związanych z farmami wiatrowymi to wystarczyło, można powiedzieć, by pracownik odróżniał młotek od śrubokręta. Teraz to się zmieniło, konstrukcje wiatrowe stają się bardziej skomplikowane, a w branży potrzeba coraz więcej przeszkolonych pracowników – mówi Alfred Naskręt, dyrektor zarządzający Szkoły Morskiej w Gdyni.
Czytaj także: Jakie turbiny wiatrowe staną na polskim morzu?
Jak dodaje, szkoła rozmawia z Politechniką Śląską w sprawie uruchomienia odpowiednich kursów szkoleniowych. – Mamy informacje od pracodawców z Pomorza, np. od Petrobalticu, którzy chcą od razu zatrudnić kilkaset osób. Oprócz kadry, inżynierów, projektantów i administratorów, potrzebujemy po prostu ludzi do montażu farm wiatrowych. A tu na Pomorzu powoli możliwości ich pozyskania się wyczerpują, szukamy więc dalej – wskazuje dyrektor Naskręt.
Miejsca pracy
Resort klimatu powołał grupę Polish Offshore Wind Sector Deal – Rozwój Kadr i Systemu Kształcenia, która ma zająć się zaangażowaniem uczelni i przekwalifikowaniem pracowników. Na podstawie danych zatrudnienia w Wielkiej Brytanii i polskiej produktywności, zapotrzebowanie na siłę roboczą w polskim sektorze offshore oszacowano na 38-63 tys. pracowników, w tym 13-21 tys. bezpośrednich etatów – podaje Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, które powołuje się na analizę Bain & Company „Optymalizacja rozwoju krajowego łańcucha dostaw morskiej energetyki wiatrowej w Polsce”.
Czytaj także: Sojusze przed bitwą o nowe farmy wiatrowe na Bałtyku
Wśród wszystkich sektorów powiązanych z rozwojem morskiej energetyki wiatrowej zdecydowanie najwięcej miejsc pracy może powstać w sektorze stoczniowym, elektromaszynowym, kablowym i w budownictwie morskim. Polski sektor offshore obejmuje około 400 firm, w tym aktywnymi graczy w globalnym łańcuchu dostaw i potencjalnych dostawców, którzy mogliby wejść do offshore na podstawie doświadczeń z branż pokrewnych.