Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Technologia
  4. >
  5. Polskie wiatraki na ratuszu Ursynowa

Polskie wiatraki na ratuszu Ursynowa

Warszawski SpinE+ zainstalował dwie turbiny wiatrowe o łącznej mocy 4 kW na dachu urzędu dzielnicy Ursynów. Samorząd szacuje, że inwestycja zwróci się w kilka lat. Polski dostawca ma już kolejny kontrakt w stolicy.
ursynow-ratusz-turbina-wiatrowa oze

Na dachu ursynowskiego ratusza stanęły dwie turbiny ARC450 produkowane przez spółkę technologiczną SpinE+. Mierzą po niespełna 3 metry i generują po 2 kW mocy każda. Dostawca szacuje, że będą dostarczać ok. 8 MWh energii elektrycznej rocznie. Miasto zapłaciło za urządzenia, wraz z instalacją, niespełna 40 tys. zł brutto.

− Zastanawialiśmy się nad inwestycją w fotowoltaikę, ale dach budynku ratusza jest mocno zabudowany – tłumaczy w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Klaudiusz Ostrowski, zastępca burmistrza Ursynowa. Rzeczywiście, większość dachu, na którym spotkaliśmy się z burmistrzem, zajmują klimatyzatory i rury. – Dlatego zaczęliśmy rozmawiać z trzema dostawcami mikroturbin wiatrowych. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na te o pionowej osi obrotu. Ogromną zaletą dla nas był profesjonalizm zespołu, jego doświadczenie i wygląd samych turbin. Świetnie wkomponowują się w bryłę budynku – mówi.

– Kluczowe znaczenie miał jednak okres zwrotu z inwestycji, bo mówimy o pieniądzach mieszkańców. To było wyzwanie dla dostawców, bo energię kupujemy w ramach Warszawskiej Grupy Zakupowej, po ok. 40 gr/kWh, a nie ok. 67 gr/kWh, jak odbiorcy domowi. Ostatecznie te turbiny powinny zwrócić się w mniej niż 9 lat. A jeżeli ceny zakupu energii elektrycznej z sieci wzrosną, co jest bardzo prawdopodobne. Inwestycja spłaci się jeszcze szybciej – ocenia Ostrowski.

ursynow ratusz turbina wiatrowa
Klaudiusz Ostrowski, wiceburmistrz Ursynowa (z prawej) i Robert Grudziński, współtwórca turbiny ARC 450 na dachu urzędu dzielnicy Ursynów

Szansa dla polskich firm

To już kolejne turbiny tego polskiego zespołu, które będą pracować w regionie. Podobna stoi już na jednym z biurowców na warszawskim Mokotowie. Większa, o mocy 6 kW, produkuje energię na hali fabrycznej w podwarszawskiej Żabiej Woli. Firma ma też na koncie podobne mikroinstalacje w Łodzi i w Świętokrzyskiem. Kolejne trzy turbiny, o mocy 2 kW każda, SpinE+ dostarczy wkrótce do zajezdni autobusowej warszawskiego MZA przy ul. Ostrobramskiej, gdzie stacjonują miejskie autobusy elektryczne Solarisa z Bolechowa, ładowane urządzeniami dostarczonymi przez zielonogórską Ekoenergetykę. W przeciwieństwie do instalacji fotowoltaicznej, wiatraki będą dostarczać energię głównie wtedy, gdy autobusy są ładowane – w nocy.

pv wiatr spine

− Te turbiny nie tylko są produkowane w Polsce, ale niemal w całości powstają z polskich komponentów – mówi w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Robert Grudziński, jeden z czterech inżynierów rozwijających projekt. Bardzo lekkie i niezwykle wytrzymałe łopaty i konstrukcję kompozytową zaprojektowaliśmy w naszym zespole. Ich konstruktorem jest Norbert Borowiec, na co dzień zajmujący się konstruowaniem szybowców. Bazują na rozwiązaniach znanych od lat 30. z lotnictwa wyczynowego. Całość odlewana jest pod Warszawą. Także generator, sterownik i układ elektryczny powstały w naszym zespole. Z kolei falownik dostarcza nam inna polska firma. Z Chin pochodzą tylko magnesy neodymowe, bo dziś produkują je właściwie wyłącznie Chińczycy – wylicza nasz rozmówca.

Małe, ale przyszłościowe

Zarówno na zajezdni, jak i na ratuszu, turbiny będą pokrywać tylko niewielką część zapotrzebowania na energię tych obiektów. Jak wylicza wiceburmistrz Ostrowski, ratusz zużywa rocznie kilkaset megawatogodzin energii elektrycznej. Wiatraki pokryją więc zaledwie procent całych potrzeb, ale w przyszłości, w przypadku połączenia ich z pompami ciepła i instalacja fotowoltaiczną, mogłyby pokrywać już zauważalną część zapotrzebowania na ciepło. Dla samorządowców znaczenie ma także rola edukacyjna. – Pokazujemy, ze są takie rozwiązania, w dodatku dostarczane przez polskich inżynierów. To także ważne z punktu widzenia rozwoju gospodarczego. Taka pojedyncza turbina pokryje rocznie zapotrzebowanie na energię całego domu jednorodzinnego – tłumaczy Klaudiusz Ostrowski.

Jak dodaje Grudziński, jej zaletą jest ponadto profil produkcji energii. O ile fotowoltaiką dostarcza energię wyłącznie w dzień i głównie latem, o tyle turbiny wiatrowe produkują go głównie w nocy i zimą. Po pierwsze uzupełniają produkcję z fotowoltaiki, a po drugie dostarczają ją zwłaszcza wtedy, gdy jest wykorzystywana do ogrzewania. Jak wylicza, turbina wiatrowa o mocy 2 kW współpracująca z pompą może dostarczać 8 kW ciepła. Poziom autokonsumpcji energii z mikroturbin wiatrowych może być więc znacznie większy niż w przypadku fotowoltaiki. To nie tylko poprawia ich ekonomikę, ale też może pomóc odciążać system elektroenergetyczny. Po boomie na fotowoltaikę w polskich domach rusza właśnie boom na pompy ciepła. W praktyce więc prosumenci będą dostarczać coraz większe nadwyżki mocy latem, ale i pobierać coraz więcej mocy zimą. To będzie rodzić koszty m.in. po stronie dystrybutorów energii. Małe wiatraki mogą je ograniczać. Na razie nie mogą jednak liczyć na rządowe wsparcie. Dopłaty do takich instalacji od kilku lat oferują natomiast Warszawa.

ratusz ursynow wiatraki

Czy to się opłaca?

Dotychczas największą przeszkodą w rozwoju małej energetyki wiatrowej były jej koszty – porównywalne do fotowoltaiki. W ostatnich latach, ze względu na fotowoltaiczny boom i masową produkcję paneli, ceny tej drugiej bardzo mocno spadły. Różnice między wiatrem i fotowoltaiką tylko się pogłębiły. Koszt instalacji słonecznej o mocy 2 kW oscyluje dziś w okolicach 10 tys. zł netto. Za turbinę wiatrową polskiego producenta o tej mocy trzeba będzie zapłacić ponad dwukrotnie więcej.

Aby inwestycja była konkurencyjna względem fotowoltaiki, wiatrak powinien generować więc przynajmniej 2000 kWh rocznie z 1 kW mocy. W przypadku inwestycji na Ursynowie SpinE+ zapewnia, że taką ilość energii, w przybliżeniu, uda się wygenerować. Jeżeli tak, byłby to ogromny krok naprzód w rozwoju tej technologii. Większość importowanych mikroturbin wiatrowych (o poziomej osi obrotu), dostarcza rocznie bliżej 1300-1500 kWh.

Ponadto, gdyby dla takich producentów popłynęło rządowe wsparcie w skali porównywalnej choćby do dziesiątej części „Mojego prądu”, wspierającego dotychczas wyłącznie fotowoltaikę, byłaby szansa na przeskalowanie produkcji mikrowiatraków i spadek kosztów ich produkcji. Ze względu na ich krzywą produkcji, takie generatory mogłyby wówczas skutecznie konkurować z fotowoltaiką. Zwłaszcza w przypadku domów z płaskimi dachami, gdzie dużo łatwiej zamontować turbinę wiatrową, a drożej montuje się fotowoltaikę. – Idealne dla tego typu turbin są choćby budynki wielorodzinne z wielkiej płyty. Można montować je do żelbetowych konstrukcji kiosków windowych, uzyskując bardzo dobry uzysk energii przy wykorzystaniu niewielkiego skrawka dachu – tłumaczy Robert Grudziński.

NCBR da milion, ale to mało

Projekt SpinE+, wraz z blisko 80. innymi projektami polskich konstrukcji mikroturbin wiatrowych, startuje w konkursie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na skonstruowanie efektywnej turbiny wiatrowej do zastosowań domowych. Zwycięzca konkursu otrzyma dofinansowanie w wysokości 1 mln zł. Ogłoszenie wyników obecnego etapu powinna nastąpić do poniedziałku. Wybór zwycięzcy planowany jest na połowę sierpnia tego roku. Pieniądze z NCBR są bardzo potrzebne aby wesprzeć projekty badawczo-rozwojowe, ale bez wsparcia popytu poprzez dofinansowanie zakupu takich instalacji, rynek się nie rozwinie.

Rząd ma dziś więc zapewne ostatnią szansę na wsparcie takich polskich producentów, zanim rynek zdobędą wytwórcy z Chin lub Europy Zachodniej. Przypomnijmy, że poprzednią szansę, na rozwój dużych turbin wiatrowych w latach 90., polscy politycy zmarnowali. Ówczesny polski producent turbin – Nowomag – po zrealizowaniu kilku turbin (spośród których część pracuje do dziś np. we Włoszech), wycofał się z tego biznesu, bo nie mógł liczyć na dopłaty rozwijające krajowy rynek, żeby z referencjami wyjść za granicę, a sama technologia była wówczas bardzo droga. Kilka lat później Polska zaczęła jednak wspierać energetykę odnawialną, ale miejsce Nowomagu zajęli już Vestas, Siemens i inni producenci z Europy Zachodniej, wspierani dotacjami przyznawanymi we własnych krajach.

Fotowoltaikę wspiera:
Zielone technologie rozwijają:
Technologie wspiera:
Fotowoltaika w abonamencie – czy instalacja PV w formie usługi jest możliwa? Jakie są korzyści i różnice w finansowaniu?
technician-3936984 1280
Fotowoltaikę wspiera:
Zielone technologie rozwijają:
Technologie wspiera:
Przegroda na rzece pociąga za sobą szereg zmian i efekt ten jest zauważalny zarówno przy małej jak i przy dużej elektrowni wodnej. Więc elektrownie małe czy duże mają niekorzystny wpływ na środowisko - pisze ekohydrolog Sebastian Szklarek
elektrownia wodna (2)
Zielone technologie rozwijają:
Gdynia ma być najtańszym i najszybszym miejscem do zbudowania polskiego portu instalacyjnego. Rząd ma gotowy projekt uchwały, ale na razie jej nie przyjął, bo chrapkę na wiatrowy tort ma też Gdańsk. Czasu jest bardzo mało, jeśli pierwsi inwestorzy w morskie farmy wiatrowe mają w jakikolwiek sposób skorzystać z polskiego portu.
portgdansk1
Gdańsk wyrósł po cichu na groźnego konkurenta Gdyni
Zielone technologie rozwijają:
Technologie wspiera: