Spis treści
Firmy ustawiają się z wiatrem
Na polskim rynku wiatrowym coraz aktywniej działają duzi zagraniczni inwestorzy, jak EDPR, RWE, Qair, Iberdrola czy Ignitis oraz polskie grupy energetyczne. Zainteresowany energią z wiatraków jest też duży przemysł. Lądowa energetyka wiatrowa już teraz jest, dzięki znacznej poprawie efektywności wykorzystania mocy turbiny, najtańszą technologią wytwarzania energii w Polsce. Zapotrzebowanie na energię elektryczną ze strony dużych odbiorców przemysłowych mogłoby przełożyć się na dodatkowe 1,2 GW mocy – podaje MRPiT. Czytaj także: Huty chcą taniego prądu PKN Orlen, do którego należy Energa, uzyskał ostatnio zgodę na przejęcie trzech farm wiatrowych o mocy 90 MW, a dwa miesiące wcześniej przejął farmę Kanin o mocy 20 MW. W sumie ma 10 farm i w efekcie grupa znalazła się wśród największych producentów energii z wiatru w Polsce. – Zakładamy, że to nie jest ostatnia nasza akwizycja – mówił podczas prezentacji rocznych wyników Zbigniew Leszczyński, członek zarządu ds. rozwoju. – Będziemy kontynuowali rozwój i oczywiście będziemy obserwowali, korzystali z możliwości akwizycji, ale również będą to nasze inwestycje w rozbudowę mocy – dodał Leszczyński. W strategii do 2030 roku Orlen zakłada, że osiągnie 2,5 GW w odnawialnych źródłach energii, ale nie precyzuje, ile miałaby stanowić lądowa energetyka wiatrowa. Tauron z kolei zamierza do 2025 roku powiększyć o 900 MW moce swoich lądowych farm wiatrowych. PGE Energia Odnawialna, obecny lider pod względem produkcji energii z wiatru, do 2030 r. ma w planach ok. 1 GW. Spółka chce między innymi postawić farmy wiatrowe na terenach pokopalnianych Bełchatowa, ale jeśli zasada 10 H zostanie zniesiona. Jeśli zmiana prawa nastąpi jeszcze w tym roku, jest szansa na uruchomienie w okresie 5-7 lat nowych elektrowni wiatrowych o łącznej mocy do 100 MW – podaje PGE EO. EDPR podaje, ze jest w trakcie budowy farm wiatrowych o mocy prawie 600 MW.![wiatr](https://wysokienapiecie.pl/wp-content/uploads/2021/04/wiatr.png)
Na wiatraki jeszcze poczekamy
W aukcjach w ostatnich czterech latach przyznano kontrakty dla projektów wiatrowych o mocy ponad 4 GW. Kolejne kilkaset megawatów dostanie kontrakty w tym roku. PSEW ocenia, że pozwolenia na budowę mają teraz projekty wiatrowe o mocy 800 MW, zaś farmy wiatrowe na różnym etapie przygotowania (z pozwoleniami środowiskowymi, warunkami przyłączenia) mogą przynieść ok. 3 GW. Czytaj także: Gigantyczne zyski farm wiatrowych Zniesienie zasady 10 H nie przyniesie od razu spektakularnego wzrostu mocy, ponieważ proces przygotowania takiej inwestycji w krajowych warunkach trwa 3-5 lat. Możliwość uelastycznienia przez gminy zasady 10 H jest powiązana z dodatkowymi, obowiązkowymi konsultacjami mieszkańców. Dodatkowo wydłużone zostaną terminy wyłożenia do publicznego wglądu i przyjmowania uwag do projektu MPZP i prognozy oddziaływania na środowisko. Projekt ustawy przewiduje też wprowadzenie dodatkowych obowiązków dotyczących serwisu turbin. Wzrośnie rola urzędników w kontrolowaniu farm, w tym Urzędu Regulacji Energetyki i Urzędu Dozoru Technicznego. Według planów, projekt ustawy ma być przyjęty przez rząd w drugim kwartale.Kto za, kto przeciw
Czy ustawa przejdzie przez rząd i parlament? Wiadomo, że w Prawie i Sprawiedliwości jest wielu przeciwników lądowych wiatraków. Projekt opracował resort rozwoju, a nie Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które przygotowało Politykę Energetyczną Państwa do 2040 r. PEP 40 zakładał stopniowe zmniejszanie a nie zwiększanie mocy wiatru na lądzie już po 2025 r. . Przepchnięcie ustawy przez rząd może nie być proste, bo przeciwnicy w rządzie mogą wyciągnąć ten argument.![pep mix](https://wysokienapiecie.pl/wp-content/uploads/2021/05/pep-mix.png)