Spis treści
Regulator: przesłanki wprowadzenia obliga dalej aktualne
Prezes URE Rafał Gawin przede wszystkim zauważył, że niemal wszystkie przesłanki, które stały za wprowadzeniem w 2010 roku obliga giełdowego na energię elektryczną są nadal aktualne. Obligo miało na celu poprawienie transparentności, płynności, głębokości rynku, czyli parametrów dających swobodę zawierania transakcji na giełdzie, przy prawidłowej wycenie – wyliczał.
Uczestnicy dalej oczekują, że rynek będzie transparentny, a odbiorcy – że dzięki ustalanym tam cenom będą w stanie zweryfikować, za co płacą.
Prezes URE przypomniał też, że dziś szereg różnych mechanizmów pomocy publicznej rozlicznych jest na postawie ceny rynkowej. Jeżeli idziemy w kierunku zniesienia obliga, niezmiernie ważne jest, żeby pomoc ta dalej była prawidłowo rozliczana, bo to przekłada się też na rachunki odbiorców – podkreślił Rafał Gawin.
TGE: obawa o spłycenie rynku
Również prezes TGE Piotr Zawistowski wskazał, że cena ustalana na giełdzie jest wykorzystywana jako benchmark do różnych mechanizmów rozliczeń, ale ocenił jednocześnie, że poziom obliga był także częścią polityki energetycznej państwa. Przecież wprowadzenie 100% obliga było uzasadniane w szczególności ochroną odbiorców końcowych, zwłaszcza przemysłowych, przed wzrostem cen energii – przypomniał.
Prezes TGE zaznaczył, że w innych krajach mechanizm jest prosty i bezdyskusyjny – transakcje zawiera się w miejscu, gdzie jest transparentność, czyli na rynku giełdowym. Tymczasem w Polsce, porównując historyczną ewolucję obliga i towarzyszące jego zmiano zachowania uczestników rynku widać, że gdy obligo spada, to spada także płynność na giełdzie.
Także Prezes URE przytoczył dowody na potwierdzenie tych zjawisk. Rafał Gawin przypomniał, że 100% obligo nie objęło kontraktów, zawartych przed jego wejściem w życie jesienią 2018 roku. Z raportu Regulatora wynika, iż przedsiębiorstwa energetyczne wykorzystały niemal całkowicie tą możliwość, zawierając poza giełdą kontrakty na ok. 25 TWh.
Wysoka płynność przekłada się na pewność uczestników, że ceny są na prawdę rynkowe – podkreślił Zawistowski. Zaznaczył, że obawy tego typu, formułowane przez kupujących energię na giełdzie wynikają właśnie z analizy historycznych wydarzeń. Gdyby ich kiedyś nie zaobserwowano, to dzisiaj takich obaw pewnie był nie było – ocenił prezes TGE.
Piotr Zawistowski podkreślał też, że im płytsze będą rynki, tym większa i poważniejsza będzie dyskusja o tym, czy indeksy giełdowe są wiarygodne. Przy płytkim rynku będą pojawiać się wątpliwości, na przykład co do gwałtownych zmian cen. I pytania czy są one wynikiem gry rynkowej, czy też zachowań o charakterze intencjonalnym – dodał prezes TGE.
Zniesienie obliga nie wpłynie na import prądu
Jednym z argumentów, towarzyszących pomysłowi zniesienia obliga była chęć ochrony rodzimej produkcji energii z węgla przed tańszym importem.
Zawistowski zauważył, że dyskusja o tym, czy import szkodzi rodzimej produkcji jest o tyle teoretyczna, że Polska, jak i inne kraje UE są w procesie integracji rynków energii elektrycznej, i w związku z tym moce na połączeniach międzysystemowych muszą być udostępniane dla handlu.
Przypomniał, że Giełda, jako NEMO, czyli nominowany operator rynku energii umożliwia transgraniczny handel na rynkach spot, w europejskich modelach SDAC i SDIC, ale możliwości te będą rozszerzane. Jak poinformował Zawistowski, jeszcze w tym roku TGE ma nadzieję na udostępnienie możliwości transgranicznego handlu w modelu interim coupling, przejściowym przed wprowadzeniem handlu, opartego na modelu Flow Base.
Wymiana transgraniczna jest i będzie, ponieważ jej założeniem jest maksymalizacja wykorzystania połączeń międzysystemowych, o ile są ku temu przesłanki ekonomiczne i techniczne – stwierdził prezes Zawistowski.
Artykuł powstał przy współpracy z Towarową Giełdą Energii