Spis treści
− Na zmianie stracą przede wszystkim inwestujący w fotowoltaikę i wiatr – uważa Krzysztof Kochanowski, wiceprezes Polskiej Izby Magazynowania Energii i Elektromobilności (PIME). – Duże instalacje, które nie zmieściły się w koszyku aukcyjnym dla zielonej energii, mogły dodać do biznesplanu magazyn i wnioskować o wyższe wsparcie w aukcjach hybrydowych. Po poprawce te projekty są do wyrzucenia, ponieważ dobudowanie do instalacji PV dodatkowo biogazowni czy turbiny wiatrowej podnosi koszt projektu nawet kilkukrotnie, poza tym nie zawsze jest możliwe ze względu na ograniczenia lokalizacyjne, pozwolenia środowiskowe i dostęp do substratu [w przypadku wykorzystania surowców roślinnych – przyp. red.].
Co z głównym filarem polskiego OZE?
Wiatr to najważniejsze odnawialne źródło prądu w naszym kraju. Zdaniem Forum Energii do 2030 roku moc wiatraków na lądzie może wzrosnąć prawie dwukrotnie (z obecnych 6 GW do 10-11 GW), a oprócz tego możemy mieć nawet 6 GW mocy zainstalowanej na Bałtyku. Nowe turbiny (zwłaszcza morskie) są znacznie wydajniejsze i osiągają współczynnik wykorzystania mocy średnio w wysokości 34% na lądzie i 54% na morzu. W 2030 roku możemy łącznie uzyskać z wiatru nawet 53 TWh (ok. 30% obecnego zużycia prądu). Najważniejszą przeszkodą w rozwoju elektrowni wiatrowych jest zasada 10H, wprowadzona tzw. ustawą antywiatrakową. Dopóki obowiązuje, ich budowa na lądzie jest praktycznie wstrzymana, zarówno w aukcjach hybrydowych, jak i każdym innym modelu.
Weź swój projekt i dodaj do niego magazyn
− Nie wiemy jeszcze, czy w aukcjach będą mogły startować istniejące instalacje – mówi Kochanowski. – Jeśli tak, to o wsparcie będą mogły ubiegać się istniejące elektrownie wiatrowe i wodne, jak również wykorzystujące biomasę. Warunkiem będzie dobudowanie elektrowni PV oraz magazynu energii, co nie jest trudne, zważywszy na prostotę i szybkość montażu tych instalacji.
Możliwe, że udział w aukcji będzie okazją do połączenia kilku już rozważanych projektów OZE. Zgodnie z przepisami wystarczy, aby poszczególne źródła mieściły się na terenie jednego powiatu lub pięciu sąsiadujących gmin. Obligatoryjne wyposażanie instalacji hybrydowych w magazyn może spopularyzować stosowanie tej technologii w naszym kraju, lecz bardzo ścisłe kryteria dla udziału w aukcji zmniejszą liczbę inwestycji ubiegających się o wsparcie.
Kryterium premiujące biogaz
Najbardziej kontrowersyjny zapis dotyczy wykorzystania mocy w ciągu roku. Dotychczas, aby instalacja kwalifikowała się do wsparcia, musi działać średnio przez min. 40% czasu, co jest możliwe do osiągnięcia przez nowoczesne turbiny wiatrowe z magazynami prądu, część elektrowni wodnych oraz przez elektrownie na biomasę i biogaz. Nowelizacja zgłoszona przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska podwyższa ten wskaźnik do 60%, czyli aż do 5256 godzin w roku.
− Poprawka wyraźnie premiuje biogazownie wzbogacone o PV i magazyn energii – uważa Kochanowski. – Biogazowniom najłatwiej osiągnąć tak wysoki wskaźnik, szczególnie, że zasada 10H wciąż knebluje rozwój nowoczesnych elektrowni wiatrowych. Szkoda, że ustawa nie pozostawia możliwości wsparcia dla jednego źródła OZE z magazynem, źródła OZE z magazynem i elektrolizerem, lub większej liczby połączonych ze sobą urządzeń. Aukcje dla instalacji hybrydowych mogłyby oferować różną wysokość dofinansowania dla odmiennych kombinacji technologii.
Siła tkwi w różnorodności
Poprawka nie uwzględnia również innych aspektów istotnych dla instalacji hybrydowych. Niektóre instalacje na biogaz i biomasę mogą działać w kogeneracji, co dodatkowo podnosi ich efektywność. W niektórych miejscach da się produkować prąd z ciepła odpadowego z przemysłu. Jedne instalacje hybrydowe mają wyższe współczynniki wykorzystania mocy od innych. Dobrze zaprojektowany system wsparcia mógłby uwzględniać te niuanse i różnicować poziom wsparcia. Zamiast tego zaproponowano cenę jako jedyne kryterium. Nie umożliwiono też ubiegania się o wsparcie producentom zielonego wodoru.
− Polska potrzebuje rozwoju różnorodnych źródeł OZE oraz magazynów energii – uważa Oskar Kulik, specjalista ds. polityki energetyczno-klimatycznej w WWF Polska. – Docelowo magazyny energii powinny służyć stabilizacji systemu elektroenergetycznego. Może to oznaczać, że w pewnych godzinach będą pobierać energię z sieci, nawet jeśli tuż obok znajduje się jej odnawialne źródło.
Rozwój magazynów zależy od warunków prawnych
W Polsce znajduje się obecnie ok. 50 MW magazynów prądu w technologii elektrochemicznej, obejmującej m.in. akumulatory litowo-jonowe. 20% z nich wspomaga prywatnych wytwórców OZE, 40% stoi przy elektrowniach zawodowych lub wspomaga sieć, a pozostałe należą do odbiorców końcowych i służą m.in. do awaryjnego zasilania. Zdaniem PIME ich moc może jeszcze w tej dekadzie wzrosnąć nawet 6-10 razy, pod warunkiem, że ułatwi się ich rozwój poprzez m.in. umożliwienie im świadczenia usług elastyczności systemu na poziomie sieci rozdzielczej (do tego potrzebne regulacje, aby OSD mogło kontraktować takie usługi i narzędzia, które przełożą się na system taryfowy). Poprawka zgłoszona przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska wprowadza obowiązek wyposażania instalacji hybrydowych w magazyny, ale też zawęża liczbę instalacji hybrydowych mogących ubiegać się o wsparcie.