Spis treści
Mijający rok zamkniemy spadkiem globalnego zużycia energii elektrycznej o 2 proc. Będzie to największy spadek od połowy XX wieku – ocenia Międzynarodowa Agencja Energii w opublikowanym dziś raporcie, pokazującym wpływ pandemii koronawirusa i związanych z nią działań rządów na sektor elektroenergetyczny oraz przyszłoroczne perspektywy dla tej branży. Dla porównania globalny kryzys finansowy z 2009 roku obniżył zapotrzebowanie na prąd na Ziemi zaledwie o 0,9 proc.
Spadek zużycia węgla w energetyce największy od XIX wieku
Największym przegranym tegorocznego zamykania światowych gospodarek z powodu epidemii będzie energetyka węglowa. Eksperci MAE oceniają, że produkcja energii elektrycznej z węgla spanie w 2020 roku aż o 5 proc., czyli wartość nie notowaną jeszcze nigdy w 140-letniej historii przemysłu elektroenergetycznego. W innym tegorocznym raporcie Agencja oszacowała, że światowy popyt na węgiel kamienny może w tym roku stopnieć w sumie o ponad 400 mln ton. Według danych Agencji Rynku Energii w polskiej elektroenergetyce spaliliśmy do października o 4,5 mln ton węgla kamiennego mniej niż przez pierwszych 10 miesięcy 2019 roku.
Znaczny spadek produkcji energii elektrycznej z atomu
Niewiele lepiej poradziła sobie w kryzysie energetyka atomowa. W 2020 roku elektrownie jądrowe dostarczą odbiorcom o 4 proc. mniej prądu niż rok wcześniej. Największe spadki odnotowały Francja, Szwecja i Niemcy. Część z nich wynika z wycofywania starych bloków atomowych, część z powodu spadku zapotrzebowania na energię i związanego z nią spadku cen na rynku. Latem zdarzały się też przestoje związane z ograniczonymi możliwościami chłodzenia. Natomiast podczas lockdownu w Wielkiej Brytanii tamtejszy operator sieci przesyłowych płacił za odstawienie mało elastycznych bloków atomowych, aby móc bilansować zmienną produkcję energii z farm wiatrowych i elektrowni słonecznych przy bardzo niskim zapotrzebowaniu odbiorców. Wyjątkiem na atomowej mapie świata będą w tym roku m.in. Białoruś i Chiny, gdzie generacja energii z rozszczepiania atomów wzrośnie. Udział energii jądrowej w Państwie Środka powinien przekroczyć już 5 proc. w całym miksie.
Spadek cen gazu wyhamował spadek jego zużycia
Wykorzystanie gazu ziemnego w elektroenergetyce na świecie w 2020 roku będzie niższe o 2 proc. – prognozuje Międzynarodowa Agencja Energii. Błękitne paliwo częściowo wybroniło swoją pozycję dzięki spadkowi cen tego surowca na światowych rynkach (nawet o 20-50 proc., w zależności od rynku). W USA i części Europy Zachodniej niższe stawki za gaz skłoniły producentów do uruchamiania elektrowni opalanych tym paliwem w miejsce bloków węglowych.
Dynamiczny wzrost OZE
Pomimo znacznego spadku zapotrzebowania odbiorców na prąd, odnawialne źródła energii dostarczą w 2020 roku na świecie o 7 proc. więcej prądu niż rok wcześniej. Ich udział w globalnym miksie energetycznym wzrośnie do 28 proc.
Inwestorzy odrobili już także opóźnienia na budowach nowych elektrowni słonecznych i farm fotowoltaicznych z pierwszej połowy tego roku. Według szacunków MAE w 2020 roku moc elektrowni OZE na całym świecie wzrośnie aż o 198 GW (o 4 proc. więcej niż rok wcześnie). Z tego 107 GW stanowić będą nowe instalacje PV, 60 GW lądowe farmy wiatrowe, 18 GW hydroelektrowni, a kolejnych 5 GW morskie farmy wiatrowe.
Ceny prądu ostro w dół
Taniejące paliwa, mniejsze zapotrzebowanie na moc u odbiorców, większa produkcja prądu z wiatru i słońca, a w konsekwencji mniejsze zapotrzebowanie na energię z elektrowni o najwyższych kosztach zmiennych – węglowych i gazowych – doprowadziły do głębokich przecen na światowych giełdach energii elektrycznej. Tworzony przez MAE indeks składający się z kroczących cen z wybranych wysokorozwiniętych rynków (USA, Australii, Japonii, Niemiec i Skandynawii) jest dziś aż o 28 proc. niżej niż na początku ubiegłego roku.
W całkowitych rachunkach za prąd spadki wyraźnie odczuł przede wszystkim norweski przemysł. Istotne spadki cen końcowych widać jednak także na rachunkach gospodarstw domowych w Norwegii, Niemczech czy Hiszpanii.
Giełdowe spadki nie dotyczą jednak tylko państw wysokorozwiniętych. Za sprawą twardego lockdownu podobne przeceny widać było także na giełdzie energii w Nowym Delhi. Ceny na rynku spot od marca do września tego roku były niższe o ok. 20-29 proc. od ubiegłorocznych i wyniosły równowartość 125 zł/MWh
Chiński smok dalej rośnie
Chiny, zużywające najwięcej energii elektrycznej na świecie (7,2 PWh w 2019 roku – tj. 28 proc. globalnej konsumpcji), pozostaną w tym roku jedyną znaczącą gospodarką, która zwiększy zapotrzebowanie na ten nośnik energii – prognozuje MAE. Wzrost zatrzyma się jednak na 2-3 proc., w stosunku do prognozowanych 5-6 proc. W wyniku waży jednak załamanie zapotrzebowania na energię na początku roku, gdy w Państwie Środka zarządzono twardy lockdown, w następstwie czego zużycie prądu w lutym spadło aż o 11 proc. r/r. W tym okresie najbardziej ucierpiały elektrownie węglowe (1 TW mocy zainstalowanej), które ograniczyły produkcję w podobnym wymiarze.
Odbicie w zużyciu i produkcji przypomina jednak literę „V” i jesienne zapotrzebowanie Chin jest już o 5-6 proc. wyższe niż o tej samej porze przed rokiem. Do końca roku chiński park wytwórczy elektrowni węglowym ponownie wzrośnie też o blisko 3 proc., czyli… 30 GW (tyle, ile wynosi cała flota elektrowni węglowych w Polsce). Zdaniem MAE w kolejnych latach sytuacja elektrowni węglowych, pomimo ich bardzo wysokiej sprawności (średnia w Chinach wynosi już 39 proc.), może ulec znacznemu pogorszeniu za sprawą wprowadzenia systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Według Agencji miałoby to nastąpić jeszcze w tym roku, jak zapowiadał wcześniej chiński rząd.
Jednak już wiadomo, że przewidywania MAE w tym zakresie się nie ziszczą. Chiny zaczęły testować ETS już w 2013 roku. W 2015 roku, przed konferencją klimatyczną ONZ w Paryżu, zapowiedziały, że do 2020 roku rozszerzą go na cały kraj. Pod koniec tego roku ponownie poddały jednak projekt konsultacjom i poinformowały, ze nastąpi to w najbliższej pięciolatce (2021-2025). W konsultacjach uwzględniony ma być m.in. wpływ pandemii. Tymczasem Chiny w tym roku po raz pierwszy w historii przekroczą połowę globalnej produkcji energii elektrycznej z węgla, emitując przy tym do atmosfery ok. 4,6 mld ton CO2 (choć w przeliczeniu na 1 kWh i tak będzie to będzie to mniej niż u węglowych liderów – w Polsce, RPA czy Australii).
Odbudowa energetyki w 2021 roku
MAE przewiduje, że w ślad za prognozowany wzrostem realnego PKB na świecie o 5,2 proc., globalne zapotrzebowanie na energię elektryczną w 2021 roku będzie o 3 proc. (700 TWh) wyższe niż w 2020 roku i przekroczy tym samym rekordowe zapotrzebowanie z 2019 roku.
„Dwie trzecie dodatkowego popytu spodziewane jest w regionie Azji i Pacyfiku. Większość wzrostu koncentruje się w Chinach i Indiach. Oczekuje się, że wzrośnie odpowiednio o 5,2 proc. (350 TWh) i 3,6 proc. (40 TWh) w porównaniu do 2020 roku. Oba kraje odnotowały już znaczące stopy wzrostu pod koniec 2020 r. W porównaniu z popytem w 2019 r. Oczekuje się, że również w Azji Południowo-Wschodniej zapotrzebowanie na energię elektryczną w 2021 r. znacznie przewyższy popyt z 2019 r. Oczekuje się, że Azja Południowo-Wschodnia, jeden z najszybciej rozwijających się regionów pod względem zapotrzebowania na energię elektryczną w ostatnich dziesięcioleciach, powróci do poprzednich stóp wzrostu i zwiększy popyt o 5,4 proc. 2021 w porównaniu do 2020 roku” – czytamy w raporcie.
„W Stanach Zjednoczonych spodziewane jest jedynie niewielkie ożywienie w wysokości około 1 proc., po spadku o 3,6 proc. w 2020 r. Pomimo oczekiwanego w Europie wzrostu popytu o 2,3 proc., pozostanie on o 2 proc. niższy niż w 2019 roku” – dodaje Agencja w podsumowaniu.
Także ostatnie dane z polskiej gospodarki i sektora elektroenergetycznego zdają się sugerować, że – jak na razie, dzięki ogromnemu luzowaniu ilościowemu banków centralnych – wyszliśmy z pandemicznego kryzysu podobnie szybko jak większość globu. Październikowe dane o zużyciu energii z Agencji Rynku Energii i Polskich Sieci Elektroenergetycznych wskazują na wzrost miesięcznego zużycia rok do roku odpowiednio o 0,3 lub 1,2 proc. Potwierdzać może to także ubiegłotygodniowy rekord zapotrzebowania na moc elektryczną w Polsce, którzy przekroczył 25,53 GW w porannym szczycie.