Spis treści
W sumie mogliśmy się spodziewać, że nie pójdzie łatwo, biorąc pod uwagę chociażby ostatnie konkursy na członków zarządu PGE, gdzie jeden trzeba było zakończyć bez rozstrzygnięcia i poczekać aż kluczowi politycy PiS porozumieją się co do kandydatów. Jak powiedział portalowi WysokieNapiecie.pl rzecznik Tauronu Łukasz Zimnoch, członków zarządu w ogłoszonym niedawno konkursie nie wybrano. Według informacji portalu WysokieNapiecie.pl rada zbierze się ponownie w piątek.
W Tauronie do niedawna faworytką mediów była prof. Barbara Piontek. Dotychczas zasiadała w radzie nadzorczej Tauron Wytwarzanie, jest także wiceprezesem Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. „Cieszy się dobrą opinią w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości” – napisał portal wnp.pl. Najwyraźniej jednak sama opinia nie wystarczyła, albo kierownictwo się rozmyśliło, bo wg źródeł portalu WysokieNapiecie.pl prof. Piontek została, używając języka sportowego, zdyskwalifikowana – jej aplikacja nie spełniła wymogów formalnych. Nie udało nam się tego potwierdzić oficjalnie w spółce.
Wszystko to oczywiście nie oznacza, że prof. Piontek ostatecznie do zarządu nie trafi – obecny konkurs zawsze można unieważnić i ogłosić nowy, tak jak to się odbyło w PGE.
Tymczasem wciąż trwa walka o posadę szefa spółki. Według naszych źródeł obecny prezes Filip Grzegorczyk nie składa broni.
Związki listy piszą….
Grzegorczyk, postrzegany jako człowiek Beaty Szydło i Zbigniewa Ziobry, znalazł również sojuszników w„Solidarności”.
„Prezes zarządu Tauron Polska Energia od wielu lat sprawnie zarządza całą grupą energetyczną. W zarządzanej przez niego Grupie dobrze funkcjonuje dialog społeczny, dzięki czemu w wielu obszarach można było rozpocząć wdrożenie niełatwych działań naprawczych. W efekcie odpowiedzialnych decyzji na szczeblu grupy, można dziś mówić wreszcie o perspektywie dobrych wyników. Pomimo wielu wyzwań i trudności, szczególnie tych, które są skutkiem globalnej pandemii, wciąż realizowane są kluczowe dla przyszłości grupy inwestycje –pisze w liście wysłanym do premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra aktywów Jacka Sasina szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność Jarosław Grzesik.
Podobne listy wysłali liderzy „Solidarności” z Tauron Wytwarzanie i Tauron Wydobycie. „W obecnej sytuacji ekonomicznej i społecznej prowadzenie polityki personalnej w oparciu o zmiany w strukturach zarządu Tauron Polska Energia może spowodować niekontrolowany wybuch niezadowolenia oraz niepokój społeczny i poczucie braku stabilizacji” – ostrzegają związkowcy.
Rzeczywiście zarząd w Tauronie był wyjątkowo stabilny – skład prawie nie zmienił się od 2016 r., (tylko jeden członek stracił posadę), można więc zrozumieć głębokie przywiązanie związkowców do swego prezesa.
…zwykłe, polecone
Oba listy przeciekły do mediów. Nieznana była za to aż do dziś gniewna reakcja „Solidarności” w Tauron Dystrybucja czyli sieciowej części śląskiej spółki. „Organizacje związkowe NSZZ Solidarność działające w spółkach Tauron Dystrybucja stanowczo protestują przeciwko wciąganiu przez obecnego prezesa zarządu organizacji związkowych do rozgrywek mających na celu utrzymanie przez niego stanowiska.
Wykorzystywanie sztandaru NSZZ Solidarność do takich działań zasługuje na potępienie i nie powinn0 mieć miejsca. Działania podejmowane przez związki zawodowe w celu obrony kadry zarządzającej spółki zawsze rodzą wiele pytań i wątpliwości odnośnie prawdziwych intencji oraz motywacji podejmujących się osób.
Jednocześnie pragniemy wyrazić nasze zaniepokojenie fatalną sytuacją finansową grupy Tauron która w roku 2019 w segmencie wydobycie węgla zanotowała stratę EBIT na poziomie 1,392 mln zł a w segmencie wytwarzanie stratę minus 129 mln zł. Oznacza to, że półtora miliarda złotych straty musiało zostać pokryte przez inne działalności grupy w tym segmencie dystrybucji. Za taką sytuację odpowiedzialny jest obecny zarząd spółki z prezesem na czele.
Grupa Tauron potrzebuję radykalnej zmiany w zarządzaniu. Nie możemy pozwolić na to aby kosztem kluczowego dla grupy segmentu dystrybucji zasypywane były straty spowodowane nieudolnym zarządzaniem. Po raz pierwszy w historii zdarzyła się sytuacja aby spółka Tauron Dystrybucja zalegała z płatnościami na rzecz polskich przedsiębiorców wykonujących dla niej usługi. Niedopuszczalna jest również sytuacja znaczącego ograniczenia nakładów inwestycyjnych na rozwój sieci dystrybucji energii która ma miejsce w grupie Tauron ponieważ zagraża to obniżeniem bezpieczeństwa energetycznego na znacznym obszarze Polski. Zwracamy się do Pana Premiera o pilną analizy sytuacji w grupie Tauron oraz spowodowanie zdecydowanych działań mających na celu naprawę zaistniałej sytuacji – napisał Mirosław Brzuśnian, szef Tauronowej „Solidarności” z Krakowa w liście do premiera. Pismo okrężną drogą trafiło do redakcji WysokieNapiecie.pl.
Czytaj także: Koronawirus atakuje sieci energetyczne
Sieci utrzymują elektrownie i kopalnie
Tauron odpowiada za sieci dystrybucyjne w Małopolsce oraz na Dolnym i Górnym Śląsku. Z rozmów portalu z sieciowcami wynika, że rośnie wśród nich frustracja. Dystrybucja odpowiadała w 2019 r. za 72 proc. zysku operacyjnego (EBITDA) Tauronu, tymczasem wg relacji jednego z pracowników, płace wciąż są mniejsze niż w Wydobyciu i Wytwarzaniu, „bo tak się historycznie złożyło”.
Jeszcze gorzej wygląda to, gdy porównamy dane w przeliczeniu na pojedynczego pracownika Tauron Dystrybucja i Tauron Wytwarzanie (dane są z 2018 r. nowszych niestety nie znaleźliśmy).
Otóż jeden sieciowiec przyniósł wtedy Tauronowi 141 tys. zł zysku netto. Jeden pracownik elektrowni wyprodukował za to 556 tys. zł straty. Zaś Tauron Wydobycie litościwie nie podał tych informacji, zapewne nie chcąc pogłębiać depresji wśród górników, którzy i tak powinni być nieustannie smutni, porównując swoje wskaźniki efektywności wydobycia z kolegami z USA czy RPA.
Pracownicy Dystrybucji mają więc pełne prawo zapytać dlaczego właściwie utrzymują kolegów z siostrzanych spółek i jak długo to potrwa.
Oba listy związkowców z „Solidarności” dowodzą, że jeden, być może zresztą jedyny, postulat wielkiej „Solidarności” z sierpnia 1980 r. wciąż jest aktualny. Punkt 13 brzmiał: „Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej”.
W porównaniu z 1980 r., w sektorze państwowym jedno na pewno się zmieniło – partii, które gwarantują „dobór kadry” mamy więcej.
Skoro jest zielone „a”, to pora na czarne „be”
Tauron próbuje dokonać, wzorem spółek zachodnich, „zielonego zwrotu” – kupuje farmy wiatrowe, inwestuje w nowe technologie, instaluje na dużą skalę inteligentne liczniki, szuka pomysłów na zarabianie w nowej energetyce przyszłości. Na Zachodzie EdF, Engie, Enel, E.ON czy Iberdrola robią to samo, ale kompletnie zaprzestały inwestycji w węgiel, zamknęły bądź sprzedały większość „czarnych” aktywów. W Polsce nie było na to zgody właściciela, Tauron wciąż ładował setki milionów zł w nierentowne kopalnie i elektrownie węglowe. Na taką strategię po prostu musiało zabraknąć pieniędzy.
Zresztą zarząd Tauronu nigdy oficjalnie nie powiedział, że chce przekazać swoje kopalnie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń i podać termin. Logicznie rzecz biorąc, powinien to zrobić.
Trudno się robi zielone zwroty, gdy wciąż trzeba na kolanach pucować coraz bardziej uwierające czarne buty.
Czytaj także: Tauron ucieka na zielone pastwiska