W energetyce coraz częściej tematem stają się zwolnienia i restrukturyzacja. Ale w Bełchatowie wywalczyli podwyżki
Pracownicy kluczowej spółki PGE, Elektrowni Bełchatów, wynegocjowali niedawno gwarancje zatrudnienia do 2017 r. To żadne novum. W PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do której należy Bełchatów gwarancjami jeszcze przez cztery lata objęci są już pracownicy wszystkich innych oddziałów – w sumie ponad 19 tys. osób.
Dodatkowo wskaźnik wzrostu płac za 2013 r. ustalono na 4 proc. ponad inflację o czym początkowo władze nie chciały słyszeć. W kolejnych latach wzrost wyniesie 0,5 punktu procentowego ponad wskaźnik wzrostu cen.
– Spełnienie naszych postulatów to efekt półtorarocznych, trudnych negocjacji. Udało się osiągnąć kompromis, w którym na ustępstwa musiały pójść obie strony. Porozumienie zakończyło również spory zborowe toczone z pracodawcą – mówi Andrzej Nalepa, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w El. Bełchatów. Z jego wypowiedzi wynika, że związkowcy oprócz gwarancji i podwyżek wywalczyli też dodatkowe bonusy. Jakie – tego przynajmniej na razie ZZPRC ujawniać nie chce. Trwają ostateczne ustalenia z Państwową Inspekcją Pracy.
Związki z Enei pójdą do Brukseli
Podobnych fajerwerków w tym roku trudno jednak oczekiwać np. w Enei. – Tutaj sytuacja płacowa wygląda dziś dużo bardziej blado niż w PGE GiEK. W lutym – prawdopodobnie – w naszej grupie będą odbywać się rozmowy o poziomie wynagrodzeń na ten rok, ale z góry wiadomo, że negocjacje z zarządami spółek-córek grupy nie mają większego sensu – -zapowiada Janusz Śniadecki, przewodniczący Zrzeszenia Związków Zawodowych Energetyków. – Centrala Enei z góry ustaliła plan finansowy tych spółek na 2014 r. i dlatego podmioty zależne mają tylko iluzoryczne uprawnienia, by negocjować kwestie płacowe. Poziomu kwoty zarezerwowanej w grupie na świadczenia pracownicze również nie znamy. Uznajemy obecną sytuację za wykorzystywanie przez Eneę luk w prawie pracy, o czym pisaliśmy już do ministerstw skarbu oraz pracy i polityki społecznej. Nie przyniosło to skutku, więc szykujemy apel do Komisji Europejskiej – wyjaśnia.
– Dotychczas nie zapadły żadne decyzje dotyczące ewentualnych powszechnych podwyżek wynagrodzeń zasadniczych dla pracowników na rok 2014. Jeżeli decyzje w tej sprawie miałyby zostać podjęte, to zgodnie z naszymi regulacjami wewnętrznymi, powinno to nastąpić w ciągu najbliższych kilku miesięcy po rozmowach ze związkami zawodowymi – odpowiada biuro prasowe Enei.
Piotr Ludwiczak, koordynator do spraw komunikacji dodaje też: – Od 2010 r., w związku z uchyleniem ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców, pracodawcy nie muszą już ustalać i negocjować ze związkami zawodowymi wskaźnika przyrostu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Nie są też zobowiązani do ustalania takiego wskaźnika w formie zarządzenia. Jednocześnie w Enei obowiązują zapisy Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, które zobowiązują nas do corocznego negocjowania przyrostu wynagrodzeń pracowników. Zawsze dbamy o utrzymanie zasady, w myśl której nawet powszechne podwyżki wynagrodzeń powinny mieć charakter motywacyjny i odzwierciedlać wkład i zaangażowanie każdego pracownika – podsumowuje.
Restrukturyzacja jest konieczna
Rozmowy o podwyżkach, czy gwarancjach zatrudnienia nie oznaczają jednak, że wcześniej czy później nie dojdzie do zwolnień. Związkowcy mówią o „zabezpieczaniu pracowników” na najbliższe lata, podczas gdy zarządy poszczególnych spółek zapowiadają konieczną restrukturyzację. W grę wchodzi wydzielanie spółek, likwidacja niektórych miejsc pracy oraz redukcje zatrudnienia. Analitycy giełdowi mówią, że przestrzeń do takich działań wciąż jest duża, bo przerost zatrudnienia to strukturalny problemem polskiej energetyki.
Wcześniejsze zapowiedzi w tej kwestii realizuje zarząd gdańskiej Energi. Ogłosił zwolnienia grupowe w należącej do grupy spółce sprzedażowej. Obejmą ponad połowę zatrudnionych w firmie, czyli około 360 pracowników. Przygotowano dla nich Program Dobrowolnych Odejść, odprawy emerytalne oraz propozycje zatrudnienia w innych miejscach w grupie, na innych stanowiskach i na zmienionych warunkach.
Zdaniem związkowców w ramach „czyszczenia w zakładach energetycznych” z całej grupy kapitałowej Energa odejść będzie musiało około 800 osób z około 11 tys. na dzisiaj zatrudnionych. Przedstawiciele załogi nie zgadzają się na zmiany, oceniając je jako niezgodne z wcześniejszymi porozumieniami społecznymi.
Podobnych przykładów będzie jednak przybywać. Tauron w ramach programu poprawy efektywności na lata 2013-2015 prowadzi programy dobrowolnych odejść. Są one nie największym, ale istotnym elementem oszczędności. W latach 2011-12 w efekcie PDO zatrudnienie zmniejszono o 3 tys. osób i analogiczny skutek oczekiwany jest do końca przyszłego roku.
W sprywatyzowanym Zespole Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin do końca kwietnia 2014 r. potrwają zwolnienia grupowe w kopalniach Adamów i Konin. Obejmą one w sumie ponad 300 osób, co przełoży się na ponad 20 mln zł oszczędności w skali roku.
Sytuacja w spółkach, które zostały sprywatyzowane i zrestrukturyzowane wcześniej, jest dziś dużo bardziej stabilna, mimo że cała branża odczuwa skutki spowolnienia w kraju i w Europie. Przykład? – W 2014 r. planowane są podwyżki dla pracowników RWE Polska. Nie mogę podać ich wysokości, ponieważ wciąż trwają ustalenia ze związkami zawodowymi. Nie stosujemy jednak formuły „inflacja +” lecz uzależniamy podwyżki od warunków na warszawskim rynku pracy – ujawnia Iwona Jarzębska, szefowa komunikacji w RWE Polska.