Ministerstwo Energii chce zmniejszyć ingerencję państwa w budowę tzw. infrastruktury bazowej. – Będziemy starali się mniej sterować administracyjnie – zapowiada Michał Kurtyka, wiceminister energii.
Konsultacje publiczne projektu ustawy wywołały spore zainteresowanie strony społecznej. Swoje uwagi zgłosiło ponad 100 podmiotów i instytucjiResort energii podzielił część z nich i wprowadzil do projektu stosowne zmiany.
Zmiana na pozycji lidera
Resort zdaje się podzielać zgłaszane przez większość środowisk obawy wobec nadmiernego uprzywilejowania OSD w procesie budowy infrastruktury ładowania. Do poprzedniej wersji projektu zgłoszono bowiem szereg zastrzeżeń, jakoby zaproponowane przepisy przyznawały operatorom sieci dystrybucyjnych swoisty monopol w tym zakresie. Z tego powodu nowy projekt zakłada zmniejszenie zaangażowania gmin w budowę infrastruktury ładowania, przyznając wyraźne pierwszeństwo podmiotom rynkowym. W styczniu 2020 r. samorządy będą zobowiazane przedstawić raporty na temat skali wdrożenia systemu na ich terenie. Gdyby okazało się, że rynek nie zrealizowal pokładanych w nim nadziei – dopiero wtedy z pomocą wkroczyć mają uprzywilejowane OSD. Na uwagę zwraca jednak wyraźne odwrócenie tej kolejności: w pierwotnej wersji projektu to pierwszeństwo przysługiwalo nie rynkowi, ale właśnie operatorom.
Jeden krok w tył, ale dwa do przodu
W ślad za zgłoszonymi uwagami projekt pozwala na tworzenie stref niskoemisyjnego transportu (art. 35 i nast.). Decyzja o zastąpieniu stref zeroemisyjnych niskoemisyjnymi motywowana była prawdopodobnie obawą przed wprowadzeniem przepisów martywch w praktyce. Stref zeroemisyjnych nie wprowadzałyby przede wszystkim samorządy, ktore zainwestowały np. w autobusy na sprężony gaz ziemny CNG. Tymczasem po „nowych” strefach niskoemisyjnych będą mogły poruszać się samochody nie tylko elektryczne, ale również na gaz ziemny (CNG i LNG) oraz wodór. Zmiana pozwala wierzyć, że krok po kroku uda się w przyszłości zastąpić strefy niskoemisyjne tymi zeroemisyjnymi. Transformacja musi jednak przebiegać etapami, a nie stanowić dla uczestników rynku terapię szokową.
Nowa siatka pojęciowa
W odniesieinu do definicji projekt rozszerza m.in. pojęcie ładowania, które ma pozwolić na oferowanie tej usługi nie tylko użytkownikom samochodów elektrycznych, ale również motorowerów i rowerów elektrycznych. Objęcie definicją stacji ładowania również punktu ładowania ze stanowiskiem postojowym, oprogramowaniem oraz infrastrukturą towarzyszącą ma z kolei sprawić, że stacja stanowić będzie funkcjonalną calość. Zgodnie ze zgłaszanymi w trakcie konsultacji uwagami, projektodawcy zdecydowali się wprowadzić również całkowicie nowe definicje: pojazdu napędzanego wodorem oraz umowy carshare, na podstawie której konsument nabywa prawo do korzystania z pojazdu przez określoną liczbę minut. Co istotne, carsharing otrzymał w projekcie status transportu publicznego.
Projektem ustawy zajmie się w najbliższych tygodniach Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów i Komitet ds. Europejskich, a w dalszej kolejności – Stały Komitet Rady Ministrów i Rada Ministrów.