Kawa jako źródło energii? Ten temat znamy prawie wszyscy. Tym razem nie chodzi jednak o espresso, cappuccino i latte, a wykorzystanie fusów do produkcji energii cieplnej. Rozwiązanie to wykorzystuje się w fabryce kawy rozpuszczalnej w Holandii.
Gospodarka cyrkularna opiera się na zamianie odpadów w produkty, czyli inaczej mówiąc – surowce, które można powtórnie wykorzystywać w przemyśle, minimalizując wpływ gospodarki na środowisko. Przykład takiego rozwiązania można spotkać np. w malutkiej holenderskiej miejscowości Joure, w fabryce kawy Jacobs Douve Egberts (JDE). To tutaj powstaje m.in. znana w Polsce kawa rozpuszczalna.
Ziarna kawy przyjeżdżają do Joure z różnych stron świata – w tym Kolumbii i Wietnamu. Są palone, a później kawa jest parzona, do czego potrzeba ogromnych ilości pary. Kiedyś do jej pozyskania używano głównie gazu ziemnego. Jednak po 2010 r. JDE postanowiło zwiększyć produkcję, jednocześnie zmniejszając wpływ fabryki na środowisko. Tak powstał alians z Veolią. Firma energetyczna dostarczyła rozwiązanie, które pozwala użyć fusów z kawy jako biomasy. Zasilają one zakładową ciepłownię i napędzają cały proces technologiczny.
Wcześniej pozostałości po ziarnach kawy były spalane w kotle, a część z nich była wywożona na okoliczne składowisko odpadów lub przewożona poza zakład do przetworzenia w innym miejscu. Generowało to duże koszty i nie ograniczało emisji szkodliwych gazów.
Opracowanie nowego modelu biznesowego trwało dwa lata. W 2013 roku Veolia wybudowała na terenie fabryki JDE nowy kocioł na „kawową biomasę” o mocy 12 MW. Jak to działa? Po wyparzeniu kawy w fabryce mokre fusy o temperaturze 90 stopni Celsjusza są przepompowywane do ciepłowni. Dodaje się do nich polimery, które zmieniają właściwości fizyczne biomasy (w najprostszym ujęciu – żeby zmniejszyć zawartość wody), po czym podsusza. Tak uzyskane paliwo spalane jest w kotle w tempie 15 ton na godzinę. Powstająca w ten sposób sprężona para napędza proces technologiczny w fabryce i obieg się zamyka. Jest również drugi obieg zamknięty – woda odpadowa z fabryki płynie do zakładowej oczyszczalni. Tam powstaje biogaz, który również jest wykorzystywany jako paliwo.
Ciepłownia ma też swoje instalacje odsiarczania i odazotowania. Produktem ubocznym spalania są popiół i gips, które znajdują zastosowanie w budownictwie i drogownictwie.
Czy to się opłaca? W holenderskich warunkach – tak. Ciepłownia pozwala firmie JDE uniknąć emisji 14 tys. ton CO2 rocznie – co odpowiada redukcji emisji o 70%. Wielkości inwestycji Veolia ani JDE nie podają, ale wiemy, że projekt w Joure uzyskał dofinansowanie od państwa i zwrócił się w ciągu sześciu lat m.in. dzięki oszczędnościom szacowanym na nawet 2 mln euro. Wywóz i utylizacja odpadów obłożone są w Holandii opłatami, nawet jeśli chodzi o fusy z kawy. Dodatkowo JDE odpada cała logistyka, która kiedyś związana była z wywozem fusów poza teren fabryki.
Przyjmuje się, że pod względem wartości energetycznej 3 kilogramy kawy są w stanie zastąpić 1 m3 gazu. Fusy, jak każda biomasa, są paliwem „trudniejszym” i bardziej niestabilnym niż gaz. Instalacja biomasowa musi być serwisowana dwa razy w roku. Gazowa – raz na dwa lata. Dlatego ciepłownia na kawę ma również kotły rezerwowe, obok jest jednostka gazowa o mocy 7 MW.
O innej ciekawej instalacji energetycznej na terenie fabryki pisaliśmy tutaj: Coca-Cola z prądem – i to własnym. Nie w Holandii, tylko w podwarszawskim Radzyminie jednostce quadgeneracyjnej powstają łącznie: energia elektryczna, ciepło, chłód, a także wykorzystywany do produkcji napojów dwutlenek węgla.