Paliwem nie będzie jednak gaz, jak w budowanej już jednostce na Żeraniu lecz śmieci, węgiel i biomasa.
Nowa elektrociepłownia na Siekierkach znalazła się na opublikowanej we wrześniu przez Ministerstwo Rozwoju liście polskich projektów rządowych zgłoszonych do Planu Junckera.
„Budowa kogeneracyjnego bloku o mocy 75 MWe / 140 MWt (wielopaliwowego) opalanego węglem, paliwem alternatywnym RDF (produkowane z odpadów) oraz biomasą. Blok zlokalizowany będzie na terenie należącym do EC Siekierki i będzie produkował ciepło i energię elektryczną na potrzeby m.st. Warszawa, a także przyczyni się do poprawy procesu gospodarki odpadami w Warszawie poprzez odbiór i zagospodarowanie paliwa alternatywnego z regionu województwa mazowieckiego” – to cytat z dokumentu MR.
Blok będzie kosztował ok 800 mln zł. Inwestorem albo PGNiG Termika (czyli spółka PGNIG odpowiedzialna za produkcję ciepła i prądu) albo stworzona przez nią spółka celowa. Nota bene blok na Żeraniu (o mocy 400 MW, jego budowa właśnie się zaczęła) też będzie się ubiegał o finansowanie z Planu Junckera.
Parametry bloku na Siekierkach (cena, moc elektryczna i cieplna) są identyczne jak budowanego w Zabrzu przez fiński Fortum. Finowie chcą aby 50 proc. spalanego paliwa stanowił RDF czyli przetworzone śmieci. Takie rozwiązanie pozwala ograniczyć uciążliwe wysypiska śmieci, a w Warszawie smieciowy problem jest nierozwiązany od lat.
PGNIG Termika długo rozważał budowę na Siekierkach bloku gazowego, podobnego do żerańskiego. W 2016 r. sporządzono nawet studium wykonalności jednostki gazowej. O możliwości budowy bloku wielopaliwowego na Siekierkach w maju pisała „Rzeczpospolita”.
Plan Junckera nie zakłada dotacji, lecz kredyty z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Ich zaletą są lepsze warunki, m.in. oprocentowanie.
Wielopaliwowy blok na Siekierkach ma zostać zgłoszony do EBI już w styczniu 2018 r.
Zarówno blok na Żeraniu jak i na Siekierkach mają zastąpić wysłużone już jednostki węglowe.
Teoretycznie inwestycja na Siekierkach ma duże szanse „załapać się” na kredyt z EBI. Nie wiadomo jednak na jakim jest etapie, większość projektów dot. wytwarzania energii zgłaszanych przez spółki skarbu państwa jest na bardzo wczesnym etapie, a niektóre raczej kwalifikują się do statusu projektów badawczych, a nie inwestycyjnych.