Rada Ministrów przyjęła w ubiegłym tygodniu projekt ustawy, którego celem jest implementacja unijnej dyrektywy MCP.
18 grudnia 2015 r. weszła w życie dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2015/2193 (UE) z dnia 25 listopada 2015 r. w sprawie ograniczenia emisji niektórych zanieczyszczeń do powietrza ze średnich obiektów energetycznego spalania (dyrektywa MCP – ang. Medium Combustion Plants Directive). Posłem sprawozdawcą dyrektywy był polski eurodeputowany – Andrzej Grzyb (PSL – EPL). Kluczowym zakresem regulacji dyrektywy jest określenie norm emisji trzech rodzajów zanieczyszczeń powietrza: dwutlenku siarki (SO2), tlenków azotu (NOx) i cząstek stałych (pyłów) dla średniej wielkości obiektów energetycznego spalania, czyli instalacji o nominalnej mocy cieplnej 1-50 MW. Takimi źródłami są zazwyczaj małe ciepłownie (w dużej mierze będące własnością samorządów) lub zakładowe kotłownie produkujące parę na cele technologiczne i grzewcze w zakładach. Ze względu na ich stosunkowo dużą liczebność oraz brak wysokosprawnych instalacji odpylających i ograniczających emisję stają się one coraz większym problemem dla jakości powietrza. Wg. danych KOBIZE za 2015 r. w Polsce działało 4812 takich źródeł. Zgodnie z art. 17 dyrektywy MPC państwa członkowskie powinny wdrożyć postanowienia dyrektywy do dnia 19 grudnia 2017 r.
Okresy przejściowe nie dla wszystkich
Dodanie do ustawy Prawo ochrony środowiska art 146j i 146k wprowadza przewidziane w dyrektywie czasowe odstępstwa (tzw. derogacje ciepłownicze) od coraz bardziej restrykcyjnych wymagań emisyjnych dla niektórych rodzajów źródeł spalania. Odstępstwa obejmować mają zgodnie z projektem ustawy lata 2025-2030 i dotyczyć będą istniejących źródeł spalania o nominalnej mocy cieplnej większej niż 5 MW i mniejszej niż 50 MW, które są wykorzystywane do produkcji ciepła na potrzeby publicznej sieci ciepłowniczej lub napędzania tłoczni gazu. Instalacje objęte derogacją otrzymają zatem dodatkowe 5 lat na wypełnienie unijnych celów w zakresie ograniczania emisji. Pierwotnie zakładano również skorzystanie ze zwolnień dla istniejących źródeł opalanych biomasą stałą jako paliwem głównym i zlokalizowanych w strefach, w których są dotrzymywane standardy jakości powietrza. – Podstawowym argumentem za niewprowadzaniem tej derogacji jest fakt, że w większości stref wyróżnionych na potrzeby oceny jakości powietrza występują przekroczenia poziomów dopuszczalnych pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5i poziomu docelowego benzo(a)pirenu. Do występowania tych przekroczeń przyczynia się m.in. spalanie biomasy – czytamy w uzasadnieniu. Projektowana przez rząd nowela przesądza ponadto, że obowiązek zgłoszenia dotyczy również pojedynczych źródeł o nominalnej mocy cieplnej wynoszącej dokładnie 1 MW, eksploatowanych jako jedyne źródło w zakładzie. Na gruncie obowiązującej dziś ustawy budziło to szereg wątpliwości.
Projekt trafi do Sejmu prawdopodobnie po sejmowych wakacjach, tj. nie wcześniej niż we wrześniu br.
Link do projektu zmian w ustawie Prawo ochrony środowiska znajduje się tutaj.
Link do dyrektywy znajduje się tutaj.