Spis treści
Oczywiście pierwszą sprawą jaką trzeba będzie rozstrzygnąć to struktura organizacyjna czyli istnienie resortu energii w obecnej postaci. Jeśli PiS zdobędzie samodzielną większość, to możliwe są jakieś zmiany – resort energii może zostać połączony z resortem środowiska. Plotki głoszą, że na taki urząd miałaby chrapkę obecna minister przemysłu Jadwiga Emilewicz. Ale nawet jeśli taki resort by powstał, to część spraw i tak musi być rozstrzygnięta wcześniej, więc chyba będzie się z tym mierzyć obecne kierownictwo resortu energii.
Ceny prądu w 2020 r.
Przypomnijmy, że ustawa o zamrożeniu cen prądu ma obowiązywać wyłącznie na 2019 r. Taką obietnicę złożyli przedstawiciele resortu energii w rozmowach z Komisją Europejską. Według nieoficjalnych informacji resort energii zastanawia się czy nie spróbować jeszcze ponegocjować na 2020 r. zamrożenia samej tylko taryfy G (dla gospodarstw domowych). Ale rozmowy będą się toczyć w zupełnie nowym już układzie politycznym, bo jest nowa komisarz ds. energii Estonka Kadri Simson, a ogólne zwierzchnictwo nad polityką klimatyczno-energetyczną będzie sprawował stary znajomy – wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans.
Czytaj także: Frans Timmermans ma zdekarbonizować Europę
Wydaje się, że możliwości przedłużenia w jakiejkolwiek formie działania ustawy są niewielkie, a w dodatku od końca 2018 roku spadła już nieco hurtowa cena prądu, więc sens takiej operacji trudniej będzie wykazać.
Czytaj także: Rząd składa pocałunek śmierci energetyce
Dekarbonizacja w 2050
Już w grudniu Rada Europejska, czyli przywódcy państw UE, ma zdecydować czy UE będzie dążyć do gospodarki zeroemisyjnej w 2050 r. Poprzednia próba uchwalenia takich konkluzji została wiosną zablokowana przez Polskę, Czechy, Węgry i Estonię. Ale nacisk państw „starej” UE będzie rósł, a polskie weto osłabi naszą pozycję w negocjacjach kolejnego unijnego budżetu na lata 2021-2027. Stąd wśród części członków rządu panuje przekonanie, że powinniśmy się zgodzić na dekarbonizację żeby wytargować jak najwięcej.
Ministerstwo Przemysłu i Technologii zamówiło obszerną analizę, która ma pokazać skutki zeroemisyjnej gospodarki dla Polski. Jak powiedziała szefowa tego resortu Jadwiga Emilewicz, wstępne wyniki tej analizy będą znane na początku listopada. Ewentualne kolejne polskie weto wydaje się mało prawdopodobne, choć oczywiście możliwe. Będzie miało duży wydźwięk propagandowy, ale programu działań legislacyjnych Komisji Europejskiej i Parlamentu w Strasburgu to nie zmieni.
Budżet na pożegnanie z węglem
Również w grudniu powinny zakończyć się negocjacje w sprawie nowego budżetu UE na lata 2021-2027. Od 25 do 30 proc. środków z funduszu spójności kluczowego dla Polski ma być wydawane na cele klimatyczne. Niezależnie od tego ma powstać nowy fundusz sprawiedliwej transformacji, ale nie jest to wypchana koperta. KE zaproponowała zaledwie 5 mld euro, a to o wiele za mało dla wsparcia regionów odchodzących od górnictwa i energetyki węglowej w całej Unii.
Czytaj także: Czy stracimy część unijnych funduszy na energetykę?
– W sytuacji, gdy KE proponuje na nową perspektywę finansową, duże uszczuplenie funduszu spójności, o prawie połowę, to – naszym zdaniem – ta dziura mogłaby być wypełniona przez tą nową propozycję funduszu sprawiedliwej transformacji – mówił na początku października minister Kwieciński.
Nie wiadomo czy unijny budżet uda się w grudniu „utrzeć”, ale Polska powinna mieć przynajmniej gotowe stanowisko w tej sprawie.