Spis treści
Spadające ceny paneli fotowoltaicznych, kolektorów słonecznych i pomp ciepła, coraz grubsze portfele Polaków, preferencyjne kredyty i dotacje oraz presja na ograniczanie smogu sprawiają, że w Polsce rozpoczyna się właśnie boom na domowe odnawialne źródła energii. – Mamy już 85 tys. prosumentów w Polsce. Tylko od początku tego roku przybyło 40 tys. z nich – wyliczał niedawno minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Czyste powietrze, Mój prąd, ulga termomodernizacyjna – jest z czego wybierać
Co więcej, zainteresowani takimi domowymi OZE mogą już dziś przebierać w mechanizmach wsparcia. Instalując panele fotowoltaiczne można liczyć na dość korzystne rozliczenia ze sprzedawcą energii (net-metering) w ramach których niewykorzystaną od razu energię z paneli słonecznych można wprowadzić do publicznej sieci elektroenergetycznej, a następnie odebrać bez opłat 80 proc. z tak „zmagazynowanej” energii wieczorem lub zimą, gdy brakuje słońca.
Chcąc wymienić źródło ciepła można z kolei skorzystać z dotacji od 30 do nawet 90 proc. kosztów inwestycji (w zależności od dochodów w rodzinie). Program umożliwia ponadto wzięcie preferencyjnej pożyczki zarówno na wymianę ogrzewania, jak i zakup np. paneli fotowoltaicznych. Oprocentowanie to dziś zaledwie 2,55 proc.
Osoby ocieplające swoje domy, wymieniające piece węglowe na bardziej ekologiczne czy instalujące panele słoneczne na dachach swoich domów mogą ponadto skorzystać z ulgi termomodernizacyjnej i koszty inwestycji zapisać w rocznym zeznaniu podatkowym w poczet kosztów uzyskania przychodu, dzięki czemu fiskus zwróci im od 18 do 32 proc. kosztów instalacji w zależności od wysokości dochodu rocznego podatnika.
Zainteresowani zamontowaniem na swoim dachu paneli słonecznych mogą liczyć także na, dostępne od niedawna, dopłaty w wysokości do 5 tys. zł z rządowego programu „Mój prąd”. Obsługujący go Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie (NFOŚiGW) właśnie rozpoczął nabór wniosków. Do wydania ma 1 mld zł.
Dotacje na panele słoneczne w Warszawie mogą być wyższe niż w „Moim prądzie”
Warto jednak rozejrzeć się z których programów skorzystać, bo nie wszystkie można połączyć. Na przykład dotacji do fotowoltaiki z programu „Mój prąd” nie można łączyć z innym dofinansowaniem, ani programem „Czyste Powietrze”. Tymczasem Warszawa oferuje swoim mieszkańcom wyższe wsparcie w ramach „dotacji celowej na finansowanie lub dofinansowanie inwestycji na terenie m.st. Warszawy, służących ochronie środowiska i gospodarce wodnej”.
– Z początkiem września ruszył nabór wniosków w tym programie. Warszawski ratusz dofinansowuje obecnie do 30 proc. kosztów np. paneli fotowoltaicznych, ale nie więcej niż 15 tys. zł – mówi, w rozmowie z WysokieNapiecie.pl, Michał Skorupa, prezes należącej do Innogy Polska – Foton Technik, która w poprzednim naborze zgłosiła w imieniu swoich klientów najwięcej, bo 459 spośród wszystkich 1,7 tys. wniosków o dotacje. – Dzięki temu przy instalacji fotowoltaicznej o mocy 4,5 kW, kosztującej ok. 22 tys. zł, można otrzymać z ratusza 6,6 tys. zł dofinansowania. Pozostałe koszty można odliczyć od podatku. W efekcie realny koszt takiej inwestycji, zapewniającej 100 proc. pokrycie zapotrzebowania na energię w przeciętnym domu jednorodzinnym, wynoszą zaledwie 12,6 tys. zł, zamiast 22 tys. zł. Tę kwotę możemy ponadto skredytować od 6,7 proc. RRSO. Inwestycja zwraca się w ciągu kilku lat – dodaje Skorupa.
Stołeczni radni wkrótce powinni przyjąć zmiany w tym programie. Jeżeli panele słoneczne będą połączone z ogrzewaniem elektrycznym lub pompą ciepła, montowanymi w domu ogrzewanym obecnie węglem, biomasą lub olejem, wówczas będzie można otrzymać do 5 tys. zł za każdy kW mocy tych urządzeń. Jeżeli instalacja PV nie będzie powiązana z systemem ogrzewania, bo dom będzie już ogrzewany np. z sieci ciepłowniczej lub gazem, wówczas wsparcie wyniesie do 1,5 tys. zł/kW. W obu przypadkach łączna wartość pomocy na instalację PV nie może przekroczyć 15 tys. zł. Wszystko wskazuje na to, że wsparcie będzie można jednak otrzymać zarówno na instalację PV, jak i pompy ciepła, zapewniając sobie dzięki tej inwestycji niemal darmowe ogrzewanie i dostawy energii elektrycznej po spłaceniu inwestycji.
– Zgłosił się do nas klient, który ma ogrzewanie podłogowe zasilane kotłem gazowym. Roczny koszt paliwa to kilka tysięcy złotych. Jeżeli skorzysta z warszawskich dotacji na instalacje fotowoltaiczną o mocy 4,5 kW i rocznej produkcji ponad 4 MWh, oraz pompy ciepłą o mocy termicznej 9,2 kW, zużywającej rocznie ok. 2-2,5 MWh, to przy uwzględnieniu dotacji i ulgi termomodernizacyjnej cała inwestycja wyniesie go niespełna 23 tys. zł, zapewniając przez kolejne lata niemal darmowe ogrzewanie i dostawy energii elektrycznej – wylicza Jakub Zajdel z Innogy.
To dobre rozwiązanie, gdy w domu jest już ogrzewanie podłogowe lub chodzi o dopiero projektowany budynek, bo montaż samego ogrzewania podłogowego w domu jednorodzinnym to koszt rzędu 17-20 tys. zł. W istniejących domach z ogrzewaniem węglowym i kaloryferami bardziej opłaci się zmiana ogrzewania na gazowe. W tym wypadku Warszawa także dopłaca swoim mieszkańcom – do 12 tys. zł.
Co więcej, zmiana węgla na gaz wcale nie musi oznaczać wyższych rachunków. Dziś węgiel na polskich składach jest bardzo drogi, a gaz na Towarowej Giełdzie Energii najtańszy w jej historii. – Trzeba też pamiętać, że nowe instalacje gazowe są dużo efektywniejsze od tych montowanych 10 czy 20 lat temu. Różnice w kosztach zakupu gazu sięgają nawet 1-2 tys. zł rocznie – dodaje Zajdel.