Katar znacząco zwiększy produkcję i eksport skroplonego gazu. Rosnąca podaż i konkurencja na globalnym rynku skłoniły Katarczyków do sięgnięcia po nowe złoża. Katar to na razie jedyny dostawca LNG do terminala w Świnoujściu. Dzięki nowemu kontraktowi z Qatargasem do polskiego systemu przesyłowego trafią dodatkowe ilości gazu, który ma szanse być tańszy.
Władze Kataru postanowiły znieść własne embargo sprzed 12 lat na eksplorację i zagospodarowanie tzw. Pola Północnego. To należąca do Kataru część podmorskiego pola South Pars, uważanego za największe pojedyncze złoże gazu ziemnego na świecie. Emirat eksportuje dziś rocznie ok. 100 mld m sześc. gazu jako LNG, ale konkurenci z Australii depczą mu już po piętach. A w perspektywie dwóch-trzech lat na rynku mogą pojawić się poważne ilości skroplonego gazu z USA. Prawdopodobnie oznacza to spadek cen i obniżenie się rentowności eksportu. Dlatego też Katarczycy postanowili naruszyć odłożone na „czarną godzinę” zasoby, aby ilością zrekompensować sobie spadającą cenę.
W perspektywie 2020 r. eksploatacja Pola Północnego powinna dać ok. 20 dodatkowych miliardów m sześc. gazu rocznie i to po konkurencyjnej cenie. Niską cenę gazu Katarczycy zazwyczaj odbijają sobie poprzez zagospodarowanie wydobywanych równolegle innych produktów – etanu, propanu i butanu oraz kondensatu. Ich sprzedaż bądź przeróbka jest na tyle zyskowna, że katarskie firmy wydobywcze mogą sprzedawać gaz taniej, aby nie tracić rynku.
Katar ostatnio sporo inwestuje w przetwarzanie węglowodorów, jest m.in. znaczącym producentem nawozów, w których główny wkład (zarówno surowcowy jak i cenowy) stanowi gaz. Według analizy Oxford Institute for Energy Studies, Katarczycy w nowych instalacjach będą w stanie produkować skroplony gaz w cenie przekraczającej nieco 5 dol. za milion BTU (180 dol. za 1000 m sześc.), co nie jest ceną specjalnie niską. Ale zakładając, że lwią część zysków przerzucą na towarzyszące węglowodory i ich przeróbkę, będą w stanie zaoferować LNG po 70 dol. za 1000 m sześc. A to już stanowi poważne wyzwanie, nawet dla długoterminowych kontraktów z Gazpromem na dostawy gazociągami.
Wiele wskazuje, że działania Katarczyków będą miały wpływ na nową umowę na dostawy LNG do terminala w Świnoujściu. Zawarty przez PGNiG i Qatargas kontrakt zaczyna obowiązywać od 2018 r. i potrwa do 2034 r., a więc będzie realizowany w czasie zwiększania podaży skroplonego gazu z Kataru. A PGNiG deklaruje, że Qatargas oferuje bardzo dobre warunki i jest wręcz partnerem strategicznym.
Nawet jednak z nowym kontraktem, polski gazoport nie będzie w pełni wykorzystywał swoich zdolności przyjmowania i regazyfikacji LNG. Prawodopodobnie dopiero ukończenie przez Gaz-System połączeń w kierunku południowym (Słowacja) i południowo-wschodnim (Ukraina) pozwoli na wykorzystanie w pełni i terminala i rozbudowanego systemu przesyłowego.