Wodór z wiatru
Wcześniej czy później (ale raczej wcześniej) czeka nas rewolucja w masowym magazynowaniu energii odnawialnej. Jej nadwyżki trzeba będzie przecież gdzieś przechować lub też wykorzystać w jakiś sposób. Do wyboru jest wiele koncepcji: gigantyczne zestawy baterii, akumulatory samochodów elektrycznych, elektrownie wodne szczytowo-pompowe, sprężone powietrze upchane w kawernach pod ziemią, a także produkcja wodoru. Zwiastunem tego ostatniego scenariusza jest dość niezwykłe urządzenie uruchomione w ostatnich dniach lutego na stacji Shella przy obwodnicy Londynu.
Owo urządzenie zaczyna automatycznie produkować wodór, kiedy w sieci pojawia się nadwyżka zielonej energii. Główną siłą sprawczą jest program komputerowy, który uruchamia proces elektrolizy, w wyniku którego woda, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmienia się w najwyższej czystości wodór. Taki gaz można spożytkować w różny sposób. Można go choćby wprowadzić do sieci gazowej, ale można też nim nakarmić samochód poruszany ogniwem paliwowym. Właśnie ten drugi wariant przyszłości będzie przez najbliższy rok testowany pod Londynem.
Twórcami instalacji są naukowcy z niedużej brytyjskiej firmy innowacyjnej ITM Power z siedzibą w Sheffield. Nie jest to ich pierwsza taka instalacja. Dwie inne, ustawione we Frankfurcie nad Menem oraz w parku energetycznym w Moguncji, są jednak prototypami o niewielkiej mocy. Ustawiono je, aby promowały nowatorską technologię, po angielsku określaną jako „green power to gas”. Co innego instalacja pracująca pod Londynem. To już urządzenie z prawdziwego zdarzenia. Tym razem chodzi o to, aby zobaczyć, jak w warunkach rzeczywistych zachowa się jeden z kluczowych elementów przyszłej gospodarki wodorowej. Drugi cel to oczywiście oswojenie kierowców z nowym paliwem.
Czytaj także: Niebieski wodór kusi polskie spółki
Naukowcy z ITM Power wierzą w ideę gospodarki wodorowej, której wizję swego czasu przedstawił tak sugestywnie Jeremy Rifkin w bestsellerze „Hydrogen Economy”. Od publikacji książki minęło 15 lat i trzeba przyznać, że na razie świat niewiele posunął się na tej drodze. Entuzjaści jednak nie rezygnują. Całkiem niedawno, bo w styczniu tego roku podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos ogłoszono powstanie nowej organizacji o nazwie Hydrogen Council. Była to inicjatywa kilku znanych producentów samochodów (m.in. Toyota, Honda, BMW i Hyundai) oraz firm paliwowych (m.in. Shell, Total). Wspólnie zadeklarowały, że w ciągu pięciu lat przeznaczą 10 mld euro na rozwój „technologii wodorowych”. Deklaracja uradowała naukowców z ITM Power. – Jeśli nauczymy się zamieniać zieloną energię w wodór na masową skalę, upieczemy dwie pieczenie przy jednym ogniu. Będziemy mieli stabilny system energetyczny i samochody wodorowe na ulicach. Tak to sobie wyobrażał Rifkin – mówi Simon Bourne, główny inżynier firmy.