Spis treści
Biometan ma wielu entuzjastów w Polsce, ale na razie tylko teoretycznych. O projektach jego produkcji mówią zarówno prywatni inwestorzy, jak i przedstawiciele dużych koncernów. Chcą biometan zatłaczać do sieci gazowej, wykorzystywać jako paliwo w transporcie i „zazieleniać” gaz wykorzystywany w przemyśle. Przełomem ma być przyszły rok, kiedy ma powstać pierwsza instalacja wykorzystująca biometan w Polsce. Czy tak będzie?
Tanie OZE
Przede wszystkim w polskim prawie nie ma definicji biometanu, choć jego pojęcie występuje w ustawie o biopaliwach, ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Biometan to w skrócie biogaz z odnawialnych źródeł energii, o parametrach gazu ziemnego (sieciowego). Powstaje poprzez oczyszczanie biogazu ze związków siarki i dwutlenku węgla.
Ze względu na skład identyczny z gazem naturalnym, biometan może być wykorzystywany w transporcie zamiast CNG. Może być z gazem mieszany w dowolnym stosunku, bez negatywnych konsekwencji dla silnika. może też służyć jako paliwo do produkcji biowodoru. Co ważne, jest to paliwo odnawialne, a więc pomogłoby wywiązać się z obowiązku stosowania odnawialnej energii w transporcie, z czym Polska ma ogromny problem.
Czytaj także: Znikający cel OZE
Michał Tarka z Kancelarii BTK Legal widzi w biometanie najtańsze źródło OZE obok wiatru na morzu – gdy już te technologie dojrzeją (perspektywa ok. 5 lat). – Obecnie w Europie zapotrzebowanie na biometan wśród branży transportowej oraz w przemyśle redukującym emisje CO2 szybko rośnie, cena dochodzi do 70 Euro za 1 Mwh, czyli około 300 zł. W Polsce opłaca się produkować biometan za około 200-220 zł, więc powinniśmy być zainteresowani produkcją – przekonuje.
Czytaj także: Biowodór może zwiększyć udział OZE w transporcie
Dlaczego samochody jeszcze nie jadą na zielonym gazie?
– Głównym kierunkiem dla biometanu w pierwszej kolejności jest oczywiście sektor transportu, gdyż poza biometanem w Europie oraz w Polsce rafinerie nie mają innego pomysłu na duże ilości biopaliw i biokomponentów tzw. II generacji (advanced biofuels). Biometan jest w tym kontekście już ustaloną i wybraną jedyną opcją, także w Polsce z celami OZE na lata 2023-2030, kiedy musimy mieć jego 4 proc. na rynku paliw łącznie, co wynika z RED II – uważa Michał Tarka.
Zaletą biometanu jest nie tylko utylizacja odpadów, produkcja zielonej energii ale też wysoka ujemna emisja CO2. Istnieje możliwość transportu sieciami gazowymi w dowolnym kierunku, także transgranicznie. To sensowna alternatywa dla biopaliw, na bioCNG mogą jeździć autobusy miejskie czy pojazdy ciężarowe.
– Potencjał wykorzystania biometanu jest ogromny. W transporcie wiąże się to z budową stacji CNG, które przecież mogłyby sprzedawać także bioCNG. Jest wiele pojazdów, zwłaszcza dostawczych, które mogą wykorzystywać takie paliwo. Jest też pierwszy ciągnik siodłowy, a koszt paliwa w przypadku bioCNG jest tu nieporównywalnie niższy niż przy oleju napędowym – wtóruje mu Marek Pituła z Polskiego Stowarzyszenia Biometanu.
Czytaj także: Samochody elektryczne (nie) nadają się do dalekiej podróży?
W wykorzystaniu biometanu w transporcie dobrze radzą sobie Szwedzi, Amerykanie czy Chińczycy. W Polsce jednak brakuje odpowiedniej infrastruktury, a inwestycje w stacje to ogromny wydatek. Działa zaledwie około 30 takich stacji. Ta liczba wkrótce urośnie,ponieważ obowiązek budowy stacji tankowania CNG nakłada na operatorów systemu dystrybucyjnego gazu ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
Czytaj także: Projekt ustawy o biopaliwach – sześć najważniejszych zmian
Gaz odnawialny w sieci
Biometan może też być tłoczony bezpośrednio do sieci. Tu jednak brakuje w Polsce przepisów wykonawczych. Prezes PGNiG Piotr Woźniak wskazuje ponadto na brak takiego paliwa na rynku. – Jeśli biometan spełni wszystkie normy gazu sieciowego nie ma przeszkód, by został wtłoczony do sieci. Jednak biometanu teraz w Polsce nie ma, a sam proces jego produkcji czyli uzdatniania biogazu jest bardzo kosztowny – tłumaczył Woźniak w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl.
Pierwsze inwestycje w Polsce
– W Unii Europejskiej działa ponad pół tysiąca biogazowni produkujących biometan, w Polsce jak na razie nie ma ani jednej, ale pracujemy nad pierwszym projektem, który powinien podjąć pracę za kilka miesięcy – zapowiada Pituła.
Zainteresowanie tego typu instalacjami jest bardzo duże, co najmniej jeden prywatny inwestor ma plan zbudowania w Polsce kilkunastu instalacji produkujących biometan. Projekt biogazowy, z dalszą perspektywą wykorzystania biogazu do produkcji biometanu i biowodoru, przygotowuje też w Trzebini PKN Orlen. Zdaniem Tarki, brakuje ze strony Ministerstwa Energii wsparcia na start.
Czytaj także: Zielone rafinerie w mateczniku przemysłu naftowego
– Nowo powstające biogazownie, które będą oddawały biogaz do sieci, mogą korzystać nadal z brązowych certyfikatów. Mogą też wystąpić w aukcjach OZE i tu najlepiej byłoby stworzyć odrębny koszyk dla biometanu, z ceną referencyjną za MWh energii biometanu wtłaczanego do sieci. System FITP mógłby być wzorowany np. na rozwiązaniach francuskich, które przewidują cenę bazową oraz system „bonusów” uzależnionych od surowców, lokalizacji i wielkości instalacji – proponuje Pituła.
Gaz z OZE
Można wreszcie „zazielenić” gaz wykorzystywany w przemyśle. Zdaniem Pituły, biogazownie produkujące biometan mogą także pomóc w rozbudowie sieci gazowej na wsiach, gdzie dostępność tego paliwa jest bardzo ograniczona. To wspiera Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które rzutem na taśmie wpisało do projektu zmiany ustawy o odnawialnych źródłach energii wsparcie spółdzielni energetycznych, w tym prowadzących dystrybucję w lokalnej sieci wyspowej biometanu.
Czytaj także: Gazowe paliwo z OZE
Biometan nie jest jedyna metodą „zazielenienia” gazu. Branża wskazuje na to, że gaz można produkować z OZE, np. przez technologię power-to-gas. Z takim projektem w Polsce wystartowała PGE Energia Odnawialna. Przy farmie wiatrowej Lotnisko ma powstać instalacja o mocy do 0,5 MW, składająca się z modułu metanizacyjnego oraz elektrolizera do produkcji wodoru i tlenu.
– Chciałbym jednoznacznie zaprotestować przeciwko pojawiającym się opiniom, iż biometan (gaz z OZE) jest zagrożeniem dla polskich projektów typu BalticPipe czy gazoporty. Gaz z OZE ma być jedynie koniecznym uzupełnieniem krajowego zapotrzebowania na gaz w kontekście utrzymania konkurencyjności gospodarki, a nie miałby zastąpić gazu naturalnego z importu, aczkolwiek powinniśmy inwestować w krajowe bezpieczeństwo, dające kolejne szanse na dywersyfikację dostaw – mówi Michał Tarka.