Ministerstwo Energii, zgodnie z zapowiedziami, stawia na źródła OZE pracujące jak najdłużej w roku. Dwie trzecie energii ma pochodzić z biomasy i biogazu. Zgodnie z informacjami portalu WysokieNapiecie.pl ma powstać 300 MW w niedużych farmach fotowoltaicznych i zaledwie 150 MW w farmach wiatrowych, a jeszcze mniej w elektrowniach wodnych.
Wykonuje: Ustawa o OZE
Dotyczy: Maksymalna ilość i wartość energii z OZE sprzedanej na aukcjach w 2017 r.
Tytuł: Rozporządzenie Rady Ministrów ws. maksymalnej ilości i wartości energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii, która może zostać sprzedana w drodze aukcji w 2017 r.
Etap: ministerstwo – konsultacje publiczne
Następny etap: rząd
{loadmodule mod_email}Projekt został skierowany do konsultacji publicznych, które potrwają do 28 listopada. Okres wsparcia dla instalacji, które wygrają aukcje wyniesie 15 lat. Koszt całego systemu ME oszacowało na 13 mld 377 mln 843 tys. 579 zł w całym okresie, co przekłada się na 743 mln 213 tys. 532 zł rocznie. Ministerstwo przypomina, że nie jest to wartość energii, jaka jest planowana do zakupu w drodze aukcji w 2017 r., ale koszt ponoszony przez odbiorców końcowych – czyli różnica między wartością zaoferowaną w aukcji, a średnią ceną energii elektrycznej.
Ministerstwo przewiduje, że aukcje z 2017 r. doprowadzą do powstania małych (do 1 MW) biogazowni rolniczych o łącznej mocy 70 MW oraz dużych (powyżej 1 MW) obiektów tego typu o łącznej mocy 30 MW. Pojawić się mają instalacje wytwarzające biogaz z odpadów (w sumie 5 MW) i ścieków (także 5 MW). Prognoza mówi też o powstaniu 100 MW dużych instalacji spalania biomasy, małych elektrowni wodnych o mocy 10 MW, dużych elektrowni wodnych – także 10 MW. Instalacji fotowoltaicznych ma przybyć 300 MW, a elektrowni wiatrowych o mocy powyżej 1 MW – 150 MW.
Zobacz także: Ministerstwo Energii: od 1 do 2 GW w fotowoltaice za 4 lata
Projekt stwierdza, że dotychczasowy system wsparcia doprowadził do nadmiernego rozwoju lądowej energetyki wiatrowej. Ministerstwo podkreśla, że kształt rozporządzenia to próba dywersyfikacji OZE w Polsce, czyli dostosowania do zakładanych w KPD wartości poprzez rozwój źródeł w bardziej stabilnych technologiach, co jest „pożądane z punktu widzenia bezpieczeństwa pracy sieci oraz pewności budowania długofalowych strategii rozwoju OZE w Polsce”. Jednak odstępstwem od tej polityki jest chęć zwiększenia rozwoju instalacji fotowoltaicznych, która w czasie opracowywania KPD (lata 2009 – 2010) nie wydawała się perspektywiczna. Jednak spadek kosztów był dużo szybszy od spodziewanego. Dodatkowo PV dostarcza energię elektryczną w szczytowym okresie zapotrzebowania, zwłaszcza w szczycie letnim, co ma zatem istotne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego.