Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Rynek
  4. >
  5. Prąd drgnął w małych firmach

Prąd drgnął w małych firmach

Jeszcze rok temu ceny prądu dla małych firm rosły w najszybszym tempie. Teraz wreszcie i drobni przedsiębiorcy mogą docenić zalety konkurencji.

ceny energii

Jeszcze rok temu ceny prądu dla małych firm rosły w najszybszym tempie. Teraz wreszcie i drobni przedsiębiorcy mogą docenić zalety konkurencji.

Rynek energii elektrycznej otworzył się w 2008 r. – ceny prądu dla firm są wyłącznie rynkowe, a firmy mogą swobodnie zmieniać dostawcę. W 2008 i 2009 r. ceny wzrosły o 50 proc. a przedsiębiorcy byli oburzeni. Ale niewidzialna ręka rynku jednak zaczęła działać. Najpierw w dużych przedsiębiorstwach – hutach, kopalniach, fabrykach. Takich klientów jest w sumie ponad 32 tys. i to przede wszystkim o nich zaczęli się bić dostawcy prądu. A duże firmy też szybko nauczyły się, że cenę prądu można obniżyć – zaczęły organizować przetargi. Tak zrobiły np. PKN Orlen i Orange.

W 2012 r. ceny dla dużych firm wzrosły zaledwie o 10 zł za MWh, dla średnich o 12 zł, a dla „maluchów“ aż o 28 zł (patrz graf). A w tym roku ceny dla giigantów zaczęly spadać.  – W ubiegłym
roku płaciliśmy 263 zł za MWh.
W pierwszym półroczu tego roku – 245 zł, a w drugim półroczu będziemy
płacić 235 zł- chwalił się w ” Monitorze Rynku Energii” prezes polskiego Leclerca Jean Philipe Magre.

Żeby nie tracić dużych klientów, dostawcy prądu musieli mocno zmniejszyć swoje marże. Jeszcze rok temu energetycy mówili tak: do dużych firm sprzedajemy prąd z minimalnym zyskiem, dla gospodarstw domowych nie możemy podnosić cen, bo są wciąż zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki, najbardziej rentowna jest sprzedaż do małych firm (tzw. taryfa C). One właśnie najbardziej odczuły skutki uwolnienia rynku.

Teraz i tam dotarła jednak konkurencja. – Oczywiście, że widać walkę o klienta – mówi nam Dariusz Lubera, prezes Taurona. – Ceny w tym segmencie zaczęły spadać. Konkurencja zdecydowanie wymusza niższe ceny – potwierdza Grzegorz Górski, prezes polskiej spółki francuskiego potentata GDF Suez, do którego należy m.in elektrownia w Połańcu. – Ale oczywiście marże dla małych firm zawsze będą wyższe niż dla dużych, bo i koszty są wyższe.

– Konkurencję bardzo mocno rozruszało pojawienie się na rynku spółki Energia dla Firm – opowiada anonimowo doświadczony energetyk. Ta niezależna firma należąca do mało znanego biznesmena Roberta Zagożdżona bardzo szybko rozwinęła sieć sprzedaży i przy pomocy akwizytorów zyskała – jak sama twierdzi – 25 tys. klientów.

Energia dla Firm (zwana popularnie EdF, choć z francuskim gigantem nie ma nic wspólnego) sprzedaje prąd tak jak się sprzedaje garnki – np. rolnikom którzy wybiorą jej ofertę dokłada w promocji beczkę ropy. „Beczka“ jest po prostu bonem, za który można kupić ropę na stacji benzynowej.

Pojawili się też kolejni dostawcy, którzy stawiali głównie na małe firmy.

W dodatku kryzys sprawił, że zmalało zapotrzebowanie na prąd w firmach, a to wymusiło spadek cen. Megawatogodzina prądu, która jeszcze rok temu na rynku hurtowym kosztowała 200 zł, dziś warta jest 150 zł. – Firmy zaczęły cenić klientów, także tych małych. Dziś dobrym klientem jest już nawet piekarnia, która rocznie zużywa 50 MWh energii – mówi energetyk z dużej firmy.

Co przeszkadza małym firmom zmieniać dostawcę prądu? – W porównaniu z innymi krajami, nie mówię tu o Niemczech, Belgii czy Francji, ale np. Węgrzech czy Czechach, polskie małe przedsiębiorstwa są zdecydowanie mniej „ucyfrowione”. Kanały internetowe są mało skuteczne. Zdarza się np. że potencjalny klient – właściciel małej firmy mówi nam, że maile to on czyta w niedzielę, jak ma czas – opowiada Górski z GDF Suez. Jego zdaniem jest to często bariera mentalna i dlatego duży nacisk powinien być położony na edukację cyfrową małych przedsiębiorców.

Inny energetyk dokłada do tego niechęć przedsiębiorców do formalności. – Kiedyś namawiałem kosmetyczkę do zmiany dostawcy. Ale jak usłyszała, że będzie musiała poświęcić godzinę, żeby zyskać 500 zł rocznie, to stwierdziła, że przez tę godzinę przyjmie 2 klientki i też będzie miała 500 zł.

Co jeszcze przeszkadza w rozwinięciu rynku? Grzegorz Górski mówi, że pozycja niezależnych dostawców, takich, którzy nie mają sieci dystrybucji prądu jest wciąż gorsza niż firm zintegrowanych (sieć niskich napięć dzięki której prąd dociera do klienta mają cztery państwowe grupy oraz działający w Warszawie RWE). – W dalszym ciągu widzę u niektórych klientów obawę przed odejściem od swego regionalnego dostawcy, która jest zresztą umiejętnie podsycana przez tegoż dostawcę – mówi Górski.

Teoretycznie między operatorem sieci a firmą sprzedającą prąd powinien istnieć „chiński mur“ mimo, że należą do tej samej grupy. Górski uważa jednak, że jest to często fikcja. – Myślę, że Urząd Regulacji Energetyki mógłby robić więcej w tej sprawie. Urzędnicy robią tylko to co mówi przepis, nie ma interpretacji prawa, nie ma zmuszania dotychczasowych monopolistów do otwarcia rynku. Sam prezes URE pewnie chciałby zrobić więcej ale często zderza się z urzędniczym oporem kierowanej przez siebie instytucji – mówi Górski.

W URE jednak stanowczo odpierają te zarzuty. – Prowadzimy kilka postępowań w sprawie utrudniania dostępu do rynku, ale proszę pamiętać, że my nie mamy jakichś wielkich uprawnień kontrolnych, ma je Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. My musimy uprzedzać firmy o każdej kontroli zanim wejdziemy, a przez ten czas dowody mogą zostać wyczyszczone – mówi anonimowo urzędnik URE.

Mimo wszystko prognozy dla małych firm są raczej optymistyczne. – Myślę, że ten rynek będzie się rozwijał bardzo dynamicznie, prawdziwa rewolucja może przyjść już w 2014 r. – prognozuje jeden z energetyków.

Zapraszamy na transmisję debaty Standardy obsługi odbiorców energii - gaz, energia elektryczna i cieplna. Debata, organizowana jest przez Procesy Inwestycyjne, rozpocznie się w piątek, 27 września, o godz. 11.

Rynek energii rozwija:
Rynek energii rozwija:

O potrzebie podjęcia decyzji ws. wsparcia inwestycji w elektrownie jądrową przez rząd wypowiada się dla BiznesAlert.pl Bartłomiej Derski.

Barack Obama deklaruje zaangażowanie USA w walkę ze zmianami klimatu i zapowiada amerykańskie przywództwo na świecie w tej dziedzinie. Ile w tym  realnej polityki, a ile politycznych obietnic?

Rynek energii rozwija: