Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Rynek
  4. >
  5. Klimatyczny Nobel dla Obamy?

Klimatyczny Nobel dla Obamy?

Barack Obama deklaruje zaangażowanie USA w walkę ze zmianami klimatu i zapowiada amerykańskie przywództwo na świecie w tej dziedzinie. Ile w tym  realnej polityki, a ile politycznych obietnic?

Barack Obama deklaruje zaangażowanie USA w walkę ze zmianami klimatu i zapowiada amerykańskie przywództwo na świecie w tej dziedzinie. Ile w tym  realnej polityki, a ile politycznych obietnic?

W 2009 r. Barack Obama, ku zaskoczeniu światowej opinii (i chyba ku swojemu zaskoczeniu) otrzymał pokojową Nagrodę Nobla. „Za wysiłki w celu ograniczenia światowych arsenałów nuklearnych i pracę na rzecz pokoju na świecie” – tak brzmiało jej uzasadnienie. Wysiłki w tym zakresie nie są jedynymi globalnymi wyzwaniami podejmowanymi przez prezydenta USA.

Przykładem najnowszym są działania Baracka Obamy wokół konfliktu syryjskiego (czy też ich brak). Kontrowersje z tym związane (zmienność różnych deklaracji, rysowanie czerwonych linii, gotowość interwencji, wycofanie się z niej itd.) są tylko jednymi z wielu „meandrów” polityki 44. prezydenta USA.

Prezydent, który wypłynął na wody wielkiej polityki słynnym już hasłem „change”, czy „yes, we can” toczy „walkę” na wielu frontach. Jednym z bardziej wyraźnych (w sferze werbalnej) jest front walki ze zmianami klimatu.

Temat ten nie jest niczym nowym w wypowiedziach prezydenta Obamy. Odwoływał się on do nich zarówno w swojej pierwszej kampanii wyborczej z 2008 r., przed ważnymi światowymi wydarzeniami klimatycznymi (np. Konferencja w Kopenhadze w 2009 r.), jak również w ramach różnego rodzaju spotkań bilateralnych i multilateralnych.

Zmiany klimatu były również przedmiotem tegorocznego orędzia, w którym Obama wezwał Kongres do stworzenia wspólnego, ponadpartyjnego, opartego na rynku rozwiązania legislacyjnego dedykowanego zmianom klimatu, podobnego do tego wypracowanego kilka lat temu przez republikańskich i demokratycznych senatorów.

W przemówieniu wygłoszone w czerwcu br. na Uniwersytecie w Georgetown. Obama przedstawił swoją wizję energetycznej przyszłości. Jej praktycznym wyrazem ma być nowy krajowy plan działań w obszarze klimatu. Plan, który ma pomóc w utrzymaniu przez USA pozycji „światowego lidera w walce ze zmianami klimatu” oraz umożliwić  „prowadzenie świata w skoordynowanym ataku na zmiany klimatu”.

W ocenie Obamy „nawet jeśli tylko Amerykanie wykonają swoją część, ocieplenia się planety zatrzyma się na jakiś czas.” Prezydent USA podkreśla także, że „żaden naród nie może rozwiązać tego problemu sam”.

Plan Obamy ma bazować na redukcji emisji. Obama chce ciąć emisje pochodzenia węglowego „poprzez zmianę sposobu wykorzystania energii – używanie mniej brudnej energii, przy użyciu bardziej czystej energii i mniejszym marnowaniu energii w całej gospodarce”.

Z drugiej strony, plan Obamy nie zakłada nagłego zaprzestania wykorzystania paliw kopalnych. Obecnie USA wytwarzają bowiem coraz więcej własnej ropy naftowej – oraz, co istotniejsze z punktu widzenia klimatycznych ambicji Obamy – gazu ziemnego. W tym kontekście prezydent USA zapowiedział, iż Stany powinny wzmocnić pozycję czołowego producenta gazu ziemnego, „ponieważ w perspektywie średniookresowej nie tylko zapewnia to dostęp do taniej i bezpiecznej energii, ale i pomaga ograniczyć emisję dwutlenku węgla”.

Z tą kwestią powiązany jest drugi obok redukcji emisji gazów cieplarnianych filar klimatycznych zapowiedzi Obamy – wykorzystanie czystej energii. Prezydent chce jeszcze raz podwoić udział energii produkowanej z wiatru i słońca. Umożliwić ma to m.in. udostępnianie nieruchomości publicznych pod budowę odnawialnych źródeł energii, co ma doprowadzić do zasilenia ponad 6 milionów domów w 2020 r., czy zainstalowanie przez Departament Obrony 3 gigawatów mocy w energii odnawialnej w bazach wojskowych.

Dodatkowo Obama wezwał Kongres do przyjęcia legislacji likwidującej ulgi podatkowe dla wielkich koncernów naftowych, tak by zmusić je do inwestowania w czystą energię. Obama dostrzega także rolę działań administracji publicznej na rzecz zwiększenia udziału odnawialnych źródeł energii. Jak zapowiedział Barack Obama „dzisiaj wyznaczam nowy cel. W ciągu najbliższych siedmiu lat 20% energii elektrycznej konsumowanej przez rząd federalny będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych”.

Trzecim komponentem planu prezydenta USA jest efektywność energetyczna. Do zwiększenia oszczędzanie energii przyczynić mają się nowe standardy paliwowe ustalone dla ciężkich ciężarówek, autobusów i samochodów dostawczych oraz nowe standardy energetyczne dla sprzętu AGD, a także inteligentne oświetlenie, czy nowoczesne okna.

Obama chce zachęcać prywatnych inwestorów do realizacji energooszczędnych projektów. W tym celu proponuje połączone standardy wydajności dla urządzeń i budynków federalnych. Ma to umożliwić osiągnięcie redukcji emisji CO2 o minimum 3 miliardy ton, co ma odpowiadać półrocznej emisji całości sektora energetycznego.

Ostatnim elementem planu Obamy jest przewodzenie przez USA międzynarodowym wysiłkom na rzecz zwalczania zmian klimatu. By pomóc mniej rozwiniętym państwom w przejściu do wykorzystania bardziej ekologicznych źródeł energii, Obama proponuje współpracę z amerykańskim sektorem prywatnym oraz transfer know-how w przejściu na wykorzystanie gazu ziemnego.

Prezydent USA wezwał również do zakończenia publicznego finansowania budowy nowych elektrowni węglowych na świecie, chyba że będą one oparte o technologie wychwytu dwutlenku węgla, lub gdy węgiel będzie jedynym opłacalnym surowcem do produkcji energii elektrycznej w jednym z najbiedniejszych krajów.

Barack Obama podkreślił także konieczność rozpoczęcia negocjacji zmierzających osiągnięcie globalnego porozumienia dotyczącego wolnego handlu towarami i usługami środowiskowymi, w tym technologii czystej energii. Obama chce zintensyfikować współpracę w obszarze klimatu z największymi z państw rozwijających się: Indiami, Brazylią i Chinami, będącymi zarazem największymi emitentami na świecie.

Prezydent USA zapowiedział także, iż jego administracja podwoi wysiłki, aby zaangażować partnerów międzynarodowych w konkretne działania w celu osiągnięciu nowego globalnego porozumienia na rzecz redukcji emisji.

Osią planu Obamy są limity CO2. Gdy w 2012 r. administracja Obamy po raz pierwszy zaproponowała ich wprowadzenie spotkało się to z silnym protestem energetyki. Sektor podnosił argumenty, że są one zbyt restrykcyjne, ponieważ uwzględniają te same standardy dla węgla i gazu. Tym samym gdyby propozycja weszła w życie to oznaczałoby to moratorium na nowe elektrownie węglowe. W ocenie branży obecnie nie ma technologii dostępnej komercyjnie ani efektywnej kosztowo, która umożliwiałaby modernizację instalacji w celu wypełnienia zaproponowanych standardów – jej zdaniem technologią tą nie jest komercyjnie nieopłaca

lne wychwytywanie i składowanie CO2 (Carbon Capture and Storage, CCS). Według nieoficjalnych informacji, w poł. września br. Agencja Ochrony Środowiska (Environmental Protection Agency, EPA) zaproponuje nową wersję limitów CO2. Mają być one bardziej rygorystyczne (pod względem ilości wyprodukowanego CO2 na megawatogodzinę) dla instalacji opalanych gazem niż węglem. Zmienione przepisy wciąż jednak będą zmuszały do wykorzystania CCS.

Wprowadzenie planu Obamy będzie wymagało opracowania przez każdy ze stanów własnych planów wykonawczych, przygotowanych na podstawie wytycznych Agencji Ochrony Środowiska . Przesunie to realizację planu na poziom gubernatorów i polityków stanowych, którzy niejednokrotnie są nastawienie bardzo sceptycznie do kwestii „zmian klimatu” skutków polityki w tym zakresie dla lokalnej gospodarki. Będą to z pewnością republikańscy gubernatorzy z takich stanów jak Teksas czy Utah, ale też pochodzący z „węglowych stanów” demokraci.

Planowi Obamy zarzuca się tworzenie nowej biurokracji i dodatkowych programów (np. narodowe partnerstwo na rzecz przeciwdziałania suszy, inicjatywa zbierania danych klimatycznych). Przeciwnicy wskazują, iż będąc de facto ukrytym podatkiem plan spowoduje stały wzrost cen energii. Negatywnie oceniają również rolę EPA, która w tej koncepcji staje się „regulatorem na rynku energii”.

Zwolennicy polityki energetycznej Obamy również zasypują go gradem krytyki. Organizacje ekologiczne uważają go za niepełny i wytykają to, iż plan prezydenta sprawi, że zdecydowana większość energii w USA nadal będzie generowane w wyniku spalania paliw kopalnych, czy wykorzystania energii jądrowej. W dodatku Obama przedstawił plan dopiero teraz, po ponad 4 latach urzędowania.

Realizacja większości działań, które zapowiedział Obama zajmie całe lata i będzie kosztowała miliardy dolarów. Eksperci i kongresmeni z obu stron sceny politycznej wciąż zastanawiają się nad ich zasadnością. Kadencja Obamy kończy się w 2016 r.

Jak dotąd bilans realnych działań Prezydenta – ku ubolewaniu ruchów ekologicznych i uciesze sektora energetycznego – jest jednak słaby. Wciąż nie ma światowego porozumienia w sprawie redukcji emisji gazów cieplarnianych, a wcześniejsze inicjatywy krajowe upadały w Kongresie. Administracja prezydenta stara się przyśpieszyć wprowadzenie planu, czego przykładem jes aktywność EPA kierowanej przez powołaną w lipcu br. (po rekordowo długim – 136 dniowym postępowaniu przez Senatem) Ginę McCarthy.

Najbliższe miesiące pokażą skuteczność prezydenta USA w realizacji przyjętych założeń. Wielu zakłada, iż rozbiją się one na poziomie legislacji albo wraz z upływem czasu determinacja prezydenta do walki ze zmianami klimatu będzie stopniowo słabnąć. W końcu Barack Obama otrzymał już Nagrodę Nobla (podobnie jak stojący za jego polityką klimatyczną Al. Gore). Nic nie wskazuje jednak, iż za „wysiłki w celu ograniczenia światowych emisji gazów cieplarnianych i pracę na rzecz klimatu” Obama miałby otrzymać kolejną.

Rynek energii rozwija:

prezes PGE Krzysztof Kilian i Joanna Strzelec – Łobodzińska podpisują kontrakt w Opolu pod gospodarskim okiem Donalda TuskaJoanna Strzelec-Łobodzińska ustąpiła z fotela szefa Kompanii Węglowej."Największa firma górnicza w Europie" wpada w coraz większy dołek.

prezes PGE Krzysztof Kilian i Joanna Strzelec – Łobodzińska podpisują kontrakt w Opolu pod gospodarskim okiem Donalda Tuska
Rynek energii rozwija:

Ministerstwu Gospodarki udało się pogodzić niespecjalnie się lubiące środowiska przedsiębiorców produkujących zieloną energię. Wszyscy narzekają na nowe propozycje wspierania tego biznesu

polanieczielonyblok
Zielone technologie rozwijają:

W Unii toczy się żywa debata na temat polityki klimatyczno-energetycznej po 2020 r. Polska na razie stoi „z bronią u nogi”

Partner działu Klimat:
Rynek energii rozwija: