Spis treści
Wydzielenie części biznesu do osobnej spółki opłaciło się niemieckiemu gigantowi energetycznemu RWE. Po piątkowym debiucie giełdowym Innogy jest warta 20 mld euro – ponad dwa razy więcej, niż sam koncern matka. Dlaczego?
Giełdowy start Innogy okazał się sukcesem. Już w trakcie budowania księgi popytu cena jej akcji została ustalona na górnym poziomie – 36 euro za sztukę. Na piątkowym debiucie walory spółki jeszcze nieznacznie zyskały. Chociaż w poniedziałek potaniały do 35,75 euro, to dotychczasowe rekomendacje analityków mówią o cenie docelowej nawet 41 euro.
Dzięki sprzedaży 25% akcji Innogy RWE zarobiło 5 mld euro, a sam debiut był największym takim wydarzeniem w Europie od pięciu lat, zaś w Niemczech od 2000 roku.
Dobrze rokujący biznes
Wydzielona kilka miesięcy temu Innogy skupiła najlepiej rokujące aktywa RWE: elektrownie wykorzystujące energię odnawialną (OZE), dystrybucję energii elektrycznej i gazu oraz sprzedaż odbiorcom końcowym. W samej RWE pozostały kopalnie, elektrownie węglowe, gazowe i likwidowane elektrownie atomowe oraz handel hurtowy energią elektryczną i gazem.
Spośród 4,5 mld euro wyniku EBITDA (zysku przed odsetkami, podatkami i amortyzacją) Innogy blisko 3 mld euro to biznes regulowany (dystrybucyjny) lub quasi-regulowany (OZE). Co w połączeniu z bazą ponad 23 mln klientów w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii, Polsce, Czechach, Chorwacji, na Słowacji i Węgrzech daje inwestorom stosunkowo bezpieczne portfolio.
Innogy chce inwestować w poprawę efektywności (m.in. zmniejszając długość sieci dystrybucyjnych), pozyskiwanie klientów na istniejących rynkach i rozwój OZE oraz nowych segmentów – m.in. fotowoltaiki, stacji ładowania samochodów elektrycznych (ma ich już łącznie blisko 4 tys. w 20 krajach świata), morskich farm wiatrowych (jest już trzecim największym na świecie inwestorem w tym segmencie). Łączna wartość inwestycji w latach 2016-2018 ma wynieść blisko 6,5 mld euro.
W Polsce spółka nadal chce rozwijać odnawialne źródła energii – fotowoltaikę gł. dla małych i średnich firm oraz lądowe farmy wiatrowe. Innogy ma już w Polsce wiatraki o mocy 226 MW z relatywnie dobrym współczynnikiem wykorzystania mocy 25%-26%, podczas gdy w Wielkiej Brytanii osiąga niewiele lepsze wyniki na poziomie 27%-30%, a w Niemczech znacznie gorsze 17%-21%. Łączna moc kolejnych inwestycji Innogy w Polsce w zaawansowanym stadium przygotowania to blisko 50 MW, a na wczesnym etapie ok. 370 MW.
Ratowanie RWE
W znacznie trudniejszej sytuacji pozostaje sama RWE. Koncern obciąża polityka energetyczno-klimatyczna Unii Europejskiej, nietrafione inwestycje w elektrownie gazowe w Holandii oraz konieczność likwidacji elektrowni atomowych i koszty składowania zużytego paliwa nuklearnego. Dzięki sprzedaży części akcji Innogy koncern będzie wstanie zmniejszyć swoje zadłużenie – sięgające obecnie 25 mld euro (jeszcze w 2012 roku były to 33 mld) i wygospodarować na niezbędne inwestycje w przyszłym roku od 2 do 2,5 mld euro.
Sytuację RWE prawdopodobnie najlepiej obrazuje wycena inwestorów – przy wyniku EBITDA na poziomie 7 mld euro jej giełdowa kapitalizacja niewiele przekracza 8 mld euro. To ponaddwukrotnie mniej niż jej spółka córka na wydaniu. Porównując wycenę inwestorów w stosunku do wyników RWE ma aż czterokrotnie gorszy wskaźnik od Innogy.
Polski rząd idzie (jeszcze) w przeciwnym kierunku
Dzisiejsza sytuacja największego polskiego czempiona – Polskiej Grupy Energetycznej – to połowa drogi między RWE, a Innogy. Przy EBITDA na poziomie 8 mld zł kapitalizacja giełdowa PGE wynosi dziś 19 md zł – dwa razy mniej, niż jeszcze w połowie 2015 roku.
Jednak znacznie gorzej inwestorzy postrzegają dzisiaj Energę. Gdański koncern przy 2,2 mld zł EBITDA wyceniany jest na 3 mld zł, podczas gdy jeszcze w kwietniu 2015 roku jego wartość giełdowa przekraczała 11 mld zł, a stosunek wyników do wartości był lepszy, niż w Innogy. Energa miała też wówczas aktywa zbliżone do Innogy – głównie bezpieczny biznes dystrybucyjny i odnawialne źródła energii. Od tego czasu zaangażowała jednak 500 mln zł w ratowanie upadającej Kompanii Węglowej, a teraz rząd oczekuje, że będzie współfinansować budowę bloku węglowego o wartości kolejnych 6 mld zł.