Zdaniem urzędu nowa opłata przejściowa doliczana do rachunku za prąd może być niezgodna z decyzją Brukseli z 2007 r.
Urząd potwierdził wątpliwości portalu WysokieNapiecie.pl, o których pisaliśmy dwa tygodnie temu. Chodzi o wpisaną do nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii resort energii zmianę zasad rozliczania kontraktów długoterminowych dla elektrowni zawieranych w latach 90.
Komisja Europejska potraktowała je jako pomoc publiczną i zażądała ich rozwiązania. Po długich negocjacjach, za które nota bene odpowiadał ówczesny wiceminister gospodarki a dzisiejszy minister energii Krzysztof Tchórzewski w 2007 Bruksela wydała decyzję zatwierdzającą obowiązującą ustawę o KDT-ach.
Od tamtego czasu wytwórcy dostają na raty odszkodowanie w łącznej wysokości 12,5 mld zł, które jest do dzisiaj doliczane do rachunków odbiorców energii pod nazwą „opłata przejściowa” (ponieważ po zakończeniu systemu wsparcia miała przeminąć). Wytwórcy otrzymali już ok. 11 mld zł i przez kolejne lata opłata miała spaść do symbolicznej wartości.
Przypomnijmy, że rząd (w poselskim projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii) zaproponował jednak podwyższenie tej opłaty. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego miałoby to być 8 zł brutto, w stosunku do 3,87 zł brutto pobieranych obecnie. Stawki dla pozostałych odbiorców także miałyby wzrosnąć – najmniej dla przemysłu energochłonnego (do 1,35 zł za każdy 1 kW mocy umownej – w praktyce chodzi o kwoty od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.
Pieniędzmi administruje spółka Zarządca Rozliczeń należąca do Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Po rozliczeniu wszystkich KDT-ów miała zostać zlikwidowana. Spółka jest „niskokosztowa” – korzysta z siedziby PSE, zatrudnia 11 osób, prezesem jest Jan Bogolubow, urlopowany urzędnik resortu gospodarki. W oczach kilku naszych rozmówców z rządu to on jest głównym promotorem nowego kształtu opłaty przejściowej. Spółka wyemitowała ponad 1 mld zł obligacji dzięki którym może płynnie płacić wytwórcom prądu odszkodowania. Ale w sprawozdaniu finansowym za 2015 r. czytamy, że spółka nie ma żadnych przeterminowanych zobowiązań, czyli odsetki od obligacji są spłacane.
Jeśli ustawa wejdzie w życie w proponowanym przez rząd kształcie, Zarządca Rozliczeń dostanie dodatkowy strumień gotówki, który zgodnie z intencją projektu ustawy będzie mógł być spożytkowany na „bezpieczeństwo energetyczne” , aczkolwiek autorzy nic nie mówią w jaki sposób ma się to dziać.
Projekt został zgłoszony przez posłów PiS, nie przeszedł więc normalnych konsultacji międzyresortowych. W rezultacie część urzędów nie miała szans się do niego ustosunkować. WysokieNapiecie.pl zapytało o opinię Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który jest odpowiedzialny za zgodność programów pomocy publicznej z unijnym prawem.
Odpowiedź, choć zgodnie z urzędniczymi obyczajami sformułowana ostrożnie, pokazuje, że z ustawą mogą być problemy. W ocenie UOKiK „proponowana zmiana może budzić wątpliwości, po pierwsze w związku z samym celem ustawy o KDT, który definiuje zarówno jej tytuł, jak i art. 1 zgodnie z którym „ustawa reguluje zasady pokrywania kosztów powstałych u wytwórców w związku z przedterminowym rozwiązaniem umów długoterminowych sprzedaży mocy i energii elektrycznej, wymienionych w załączniku nr 1 do ustawy, zwanych dalej umowami długoterminowymi”. Zatem ustawa stanowi program pomocy, którego cele zostały określone w samej ustawie i nie powinno się rozszerzać katalogu tych celów. Po drugie program ten został zatwierdzony przez Komisję w decyzji z 25 września 2007 r. (decyzja Komisji) w kształcie zgodnym z obecnie obowiązującymi przepisami ustawy. Decyzja Komisji odnosiła się także do opłaty przejściowej w szczególności w pkt 329 zgodnie z którym wysokość opłaty ustalana jest przez Urząd Regulacji Energetyki. (…).
„Proponowane w nowelizacji ustawy o OZE zmiany mogą być uznane za niezgodne z decyzją Komisji w związku z tym, że przewidują ustawowe określenie stawek opłaty przejściowej, a nie ustalanie tej wysokości przez URE na podstawie zatwierdzonej przez Komisję metodologii, którą zawiera obecnie obowiązujący art. 12 ustawy KDT (nowelizacja ustawy OZE przewiduje jego uchylenie), jak i ze względu na to, że przewiduje wykorzystanie środków pochodzących z opłaty przejściowej na cele inne niż płatności przekazywane wytwórcom będącym beneficjentami ustawy” – czytamy w odpowiedzi UOKiK.
Według naszych informacji podobne zastrzeżenia wyraziło także nieoficjalną drogą Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Prawdopodobnie urzędnicy tego resortu będą jeszcze wyjaśniać swe wątpliwości z urzędnikami Ministerstwa Energii.
Nieoficjalnie wiadomo, że w resorcie energii trwają prace nad planem „inżynierii finansowej”, która mogłaby pomóc spółkom przy inwestycjach. Plan jest niezależny od prac nad rynkiem mocy. Zmiana zasad opłaty przejściowej jest właśnie jego częścią, przy czym rządowi oczywiście zależy żeby nie wprowadzać nowej opłaty, ale ukryć dodatkowe obciążenia pod szyldem starej.
Pomijając wątpliwości związane ze zgodnością projektu z decyzją Komisji Europejskiej, ciśnie się pod pióro jeszcze inna refleksja.
Jako konsumenci prądu powinniśmy dyskutować o zrzutce na inwestycje w sektorze, bo są potrzebne. Ale na pewno nie w sposób zapisany obecnie w obecnym projekcie ustawy, bo najważniejszą konsekwencją będzie przedłużenie życia spółki Zarządca Rozliczeń, a nie jest to cel ważny z punktu widzenia konsumentów.
Rafał Zasuń w rozmowie z MarketNews24.pl tłumaczy historię wprowadzenia opłaty przejściowej