Już wszystkie najpopularniejsze technologie produkcji „zielonej” energii elektrycznej są w stanie konkurować z nowymi elektrowniami na paliwa kopalne – wynika z raportu Międzynarodowej Agencji Energetyki Odnawialnej (IRENA). Ich tezę potwierdzają także dane instytucji finansowych.
Już wszystkie najpopularniejsze technologie produkcji „zielonej” energii elektrycznej są w stanie konkurować z nowymi elektrowniami na paliwa kopalne – wynika z raportu Międzynarodowej Agencji Energetyki Odnawialnej (IRENA). Ich tezę potwierdzają także dane instytucji finansowych.
Koszt produkcji energii elektrycznej z paliw kopalnych waha się od ok. 45 dolarów za megawatogodzinę do ponad 130 USD/MWh. Zwykle najtaniej produkuje się m.in. z łupków bitumicznych oraz węgla brunatnego i kamiennego, a najdrożej z gazu. Te relacje zmieniają się jednak w zależności od dostępności poszczególnych surowców. Na przykład w USA nadpodaż gazu łupkowego sprawiła, że w niektórych stanach najtaniej produkuje się z gazu.
W tym przedziale mieszczą się już także wszystkie najpopularniejsze technologie wykorzystujące odnawialne źródła energii – pokazuje najnowszy raport Międzynarodowej Agencji Energetyki Odnawialnej (IRENA).
Część z nich, jak hydroelektrownie i biomasa (tam, gdzie jest dostępna po niskich kosztach) jest tańsza, niż większość elektrowni konwencjonalnych. Inne, jak np. elektrownie słoneczne termalne, dopiero w ostatnich latach osiągnęły ten zakres cenowy, chociaż średni koszt wytwarzania energii elektrycznej w tej technologii nadal jest wyższy niż elektrowniach gazowych. Warto przy tym zaznaczyć, że chodzi o średnie ważone koszty produkcji energii z instalacji montowanych na całym świecie. W poszczególnych krajach sytuacja wygląda inaczej.
Światowy średni koszt produkcji energii (LCOE) z lądowych farm wiatrowych, a więc technologii o największym przyroście w 2015 roku (oddano wówczas do użytku 63 GW w tej technologii, z czego 1,2 GW w Polsce) wynosi obecnie 60 USD/MWh, a więc ok. 230 zł/MWh. Dla porównania średni rozłożony koszt produkcji energii w elektrowni opalanej węglem kamiennym to ok. 80 USD/MWh, czyli blisko 300 zł/MWh. Niższe koszty produkcji energii z farm wiatrowych w stosunku do nowych elektrowni węglowych potwierdzają także wyliczenia banku HSBC dla Indii, czy Bloomberga dla… Polski i Australii, a więc krajów opierających swoją energetykę na własnym węglu.
W Polsce dla nowych bloków węglowych nie zakłada się kosztów produkcji niższych niż ok. 280 zł/MWh (w wariancie optymistycznym). To cena po której są już w stanie w naszym kraju produkować energię farmy wiatrowe (wliczając to koszty bilansowania).
IRENA podkreśla jednak w swoim raporcie, że to nie koniec, bo energetyka odnawialna rozwija się na całym świecie coraz szybciej. Przyrost o 8,3% (152 GW) w 2015 roku był największy w historii. W ślad za inwestycjami idą także ogromne nakłady na badania i rozwój tych technologii i nowe moce produkcyjne, co zmniejsza ich koszty. Autorzy raportu wyliczają, że koszty turbin wiatrowych spadły od 2010 roku o ok. 45%, a paneli słonecznych o 80%.
Motorem wzrostu jest przede wszystkim Azja (w 2015 roku oddano tam do użytku 88 GW nowych mocy w energetyce odnawialnej), a następnie Europa (24 GW w 2015 roku), Ameryka Północna (20 GW) i bardzo szybko rozwijająca OZE Ameryka Południowa (9 GW).
W samych Chinach moc farm wiatrowych wzrosła z 2,5 GW w 2006 roku do 145 GW w 2015 roku. To już więcej, niż w całej Europie razem wziętej. W tym samym czasie moc paneli fotowoltaicznych w państwie środka wzrosła z zaledwie 0,08 GW do 43 GW. Intensywnie inwestujące w OZE Chiny stały się także największym na świecie producentem tych urządzeń, a powoli wyrabiają sobie także markę jednego ze światowych liderów zielonych technologii. W branży OZE zatrudniają już 3,5 mln pracowników, ograniczając przy tym zatrudnienie w górnictwie węglowym o ok. 900 tys. etatów.
Jak te zmiany technologiczne wpłyną na krajobraz energetyki na świecie?
Cytowany przez portal EnergyPost.eu Liu Zhenya, prezes Państwowych Sieci Energetycznych Chin (kontrolowanego przez rząd w Pekinie największego dostawcy energii elektrycznej na świecie) powiedział kilka tygodni temu, że kierowana przez niego spółka odrzuca strategię zróżnicowanego miksu energetycznego, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na energię i uwzględnić wyzwania klimatyczne. Jak tłumaczył, „lepiej jest przejść do następnej generacji technologii energetycznych i Chiny są przekonane, że to może się zacząć już teraz”. W jego ocenie jedynym problemem jest sposób myślenia. „Nie ma żadnych technicznych przeszkód” – dodał Zhenya.
A jak miks energetyczny Polski w 2030 i 2050 roku widzą czytelnicy portalu WysokieNapiecie.pl? Zobacz bardzo ciekawe wyniki naszego sondażu