Eksporterzy LNG z Kataru dokonali ostatnio kilku spektakularnych obniżek cen skroplonego gazu dla azjatyckich odbiorców. Powodem jest oczywiście spadek cen ropy, do których indeksowane są kontrakty LNG. Od początku spadków półtora roku temu branża LNG mówi o konieczności zmiany formuł cenowych, które zawodzą w czasie naftowego dołka.
Na początku stycznia Indie tryumfalnie ogłosiły wielki sukces negocjacji z drugim po Qatargasie producentem LNG z Kataru – RasGasem. Cena skroplonego gazu w wieloletnim kontrakcie spadnie nawet o połowę – z ok. 12 $/mmBtu (czyli ok. 430 $ za 1000 m sześc.) do prawdopodobnie 6-7 $/mmBtu (czyli ok. 215-250 $ za 1000 m. sześc.). Wiele też wskazuje, że nie jest to pierwsza obniżka, zaoferowana przez RasGas, który eksportuje rocznie prawie 50 mln m sześc. gazu w formie LNG. Cena w jednym z włoskich terminali, do których surowiec dostarcza RasGas między styczniem a październikiem 2015 r. spadła z 8,41 do 5,17 $/mmBty, czyli z 300 do niecałych 190 $ za 1000 m sześc.
Z kolei Qatargas zawarł z Pakistanem 15-letni kontrakt na dostawy LNG,w którym zgodził się nie tylko na indeksowanie ceny w poszczególnych dostawach do trzymiesięcznej (a nie wieloletniej) średniej notowań ropy Brent, ale też poszedł na wyjątkowo korzystny dla odbiorcy główny współczynnik determinujący kontraktową cenę gazu w stosunku do przyjętych notowań ropy. W najprostszym wariancie indeksacji, zależność cen jest liniowa, cena jednostki LNG to cena baryłki ropy razy ten współczynnik. Jeśli wynosi on ok. 17 proc., jednostkowa cena energii z obu źródeł jest równa. Im niższy współczynnik, tym bardziej – z punktu widzenia wartości energetycznej – LNG jest tańszy w porównaniu z ropą. To jeden z najtajniejszych parametrów kontraktu, ale pakistańska prasa powołując się na nieoficjalne źródła doniosła, że Qatargas zgodził się na 13,7 proc. Informatorzy gazet nie omieszkali z tryumfem donieść, że cena będzie o 20 proc. niższa niż dla tradycyjnego rywala Pakistanu – Indii.
Jeszcze niższy współczynnik – znów według nieoficjalnych źródeł w Pakistanie – Qatargas miał zaoferować w wygranym przetargu na równoległą do kontraktu długoterminowego dostawę 60 transportów LNG. A głównym kryterium tego przetargu miała być właśnie cena wynikająca z przelicznika.
Co więcej, z różnych nieoficjalnych doniesień wynika, że w kontraktach z Pakistanem Katar nie zastosował powszechnie stosowanych formuł cenowych, przy których przebieg zależności cen nie jest liniowy, ale przybiera kształt litery „S”. Takie zapisy zabezpieczają z jednej strony klienta w sytuacji bardzo wysokich cen ropy, a z drugiej strony dostawcę w przypadku cen bardzo niskich. Oczywiście wszystkie parametry kształtujące „S” są utajnione, ale tematem wielu fachowych rozpraw jest dociekanie tych parametrów metodami matematycznymi w oparciu o dostępne informacje rynkowe.
Dzisiejsze ceny rynkowe ropy znajdują się w przedziale, w którym w przypadku indeksowania „S-kształtnego” wyjściowe ceny gazu nie będą się wiele różniły, nawet jeśli notowania ropy skoczą o 50 proc., np. z 20 na 30 $ za baryłkę. Stąd też płynące od producentów LNG sygnały o potrzebie poszukiwania nowych formuł cenowych dla skroplonego gazu, które odzwierciedlą efekt gry popytu i podaży LNG jako samodzielnego towaru, a nie jako pochodnej ropy. Jedno z drugim ma bowiem coraz mniej wspólnego.