Europejski Bank Inwestycyjny nie chce finansować elektrowni węglowych. Co to oznacza dla Polski?
Europejski Bank Inwestycyjny opublikował 24 czerwca propozycje wytycznych, jakimi będzie się kierował, finansując inwestycje w energetykę. EBI to zawodnik liczący się na rynku – w portfelu ma ponad 14 mld euro rocznie na potencjalne kredyty dla firm energetycznych. Na kredyty te bardzo liczą także polskie firmy – odsetki są niższe niż w komercyjnych bankach. Polsce miało w tym roku przypaść miliard euro. Z kredytów EBI korzystają: gdańska Energa, poznańska Enea i Tauron – głównie na rozwój sieci energetycznych. Ale Tauron dostał także 76 mln euro pożyczki na budowę nowej elektrociepłowni węglowej w Bielsku- Białej.
Energetycy sieciowcy mogą spać spokojnie – nowe wytyczne niewiele dla nich zmienią. Ale o finansowanie dla inwestycji w wytwarzanie energii będzie dużo trudniej. EBI od dawna borykał się z zarzutami organizacji walczących ze zmianami klimatu, które domagały się, aby w ogóle przestał finansować inwestycje w węgiel. Z projektu nowych wytycznych wynika, że EBI nie będzie brał udziału w kredytowaniu elektrowni, które emitują więcej niż 550 kg CO2 na megawatogodzinę.
– To oznacza, że nie będą w ogóle finansowali elektrowni węglowych – mówi dr hab Paweł Skowroński z Instytutu Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej, były wiceprezes PGE. Najniższa możliwa emisja z nowoczesnej siłowni to ok. 700 kg. W 550 kg nie zmieszczą się nawet projektowane dopiero elektrownie na tzw. parametry supernadkrytyczne.
Z elektrowni na paliwa kopalne kryteriach EBI spełniają tylko siłownie na gaz ziemny.
Ale jest furtka – z kredytów EBI będą wciąż mogły korzystać wysokosprawne elektrociepłownie węglowe, bo UE wspiera wytwarzanie ciepła i prądu za jednym zamachem, czyli tzw. kogenerację. Mogą go dostać również elektrownie, które spalają oprócz węgla biomasę.
– Nie wiem, czy te wytyczne będą miały jakieś znaczenie, bo ludzie EBI już wcześniej sygnalizowali w nieoficjalnych rozmowach, że nie chcą wchodzić w elektrownie węglowe. Teraz zapiszą to po prostu w dokumencie – mówi Skowroński.
Ale wcześniej było inaczej. Według portalu Energypost.eu w latach 2007-2011 EBI finansował 9 elektrowni węglowych kwotą 2 mld euro, m.in. w Niemczech, Włoszech, Grecji i Rumunii. Jeszcze w marcu tego roku dał 550 mln euro kredytu na opalaną węglem brunatnym elektrownię węglową w Sostani w Słowenii.
Z wytycznych teoretycznie powinni być zadowoleni działacze organizacji pozarządowych naciskających na EBI. Ale wcale nie są – ich zdaniem 550 kg na MWh, choć eliminuje elektrownie węglowe, to i tak jest za dużo. W kwietniu o zaprzestanie finansowania inwestycji w paliwa kopalne apelowała do banków unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard.
Wytyczne mają być przyjęte przez zarząd EBI pod koniec lipca. Polska nie ma obecnie w zarządzie EBI swego przedstawiciela – Martę Gajęcką zastąpił dwa lata temu Słoweniec Anton Rop.