Spis treści
Energetyka słoneczna rozwija się najszybciej z odnawialnych źródeł energii (OZE), ale w polskim systemie elektroenergetycznym jest niemal niezauważalna. Potrzeba ok. 2 GW, by elektrownie słoneczne pokryły letnie szczyty zapotrzebowania na energię w środku dnia. Niestety mamy ich sześć razy mniej. Przełomem były zorganizowane w 2016 i 2017 roku aukcje OZE, dzięki którym obecne moce w fotowoltaice mają się podwoić. Do tej pory powstało jednak raptem kilkanaście procent ze zwycięskich projektów. I zaczyna się wyścig z czasem inwestorów, którzy mają problemy ze zdobyciem finansowania.
Wygrali aukcje OZE, mają problem
W grudniu 2016 roku w aukcji zwyciężyły 84 projekty farm słonecznych i wiatrowych, w czerwcu 2017 roku wybrano 352 inwestycje. Razem to niespełna 400 MW. W przypadku energii słonecznej, zgodnie z warunkami, inwestorzy mieli 24 miesiące na uruchomienie produkcji.
Czytaj: Słoneczna gorączka. regiony rozdają sowite dotacje
– Sytuacja jest krytyczna, ponieważ znowelizowana ustawa o OZE została z powodu brakującej notyfikacji przyjęta bardzo późno. Czekały na nią banki, wstrzymując się z udzieleniem finansowania projektów inwestycji w OZE. Ale teraz okazuje się, że zalecana jest dodatkowo interpretacja przepisów przez URE. Chodzi zwłaszcza o art. 72a dotyczący giełdowego obligo – wskazuje dr Christian Schnell, radca prawny z kancelarii Solivan.
Wyjaśnia, że projekty, które wygrały aukcje OZE w grudniu 2016 roku mają czas do końca roku, by wejść do systemu. W praktyce to oznacza, że wcześniej powinny zostać podłączone do sieci, dostać pozwolenie na użytkowanie i koncesję, a to trwa około trzech miesięcy. – Szacuję, że nawet połowa inwestorów z pierwszej aukcji nie zrealizowała jeszcze projektów. W dobrej sytuacji są ci, którzy uzyskali dofinansowanie z regionalnych programów operacyjnych oraz duzi inwestorzy, którzy realizują na przykład 10 farm słonecznych i mogą liczyć na finansowanie z funduszy inwestycyjnych – dodaje dr Christian Schnell.
40 MW nowych mocy w farmach słonecznych
Jak poinformował nas Urząd Regulacji Energetyki, do końca czerwca w odniesieniu do instalacji „nowych”, które wygrały aukcje przeprowadzone w grudniu 2016 r. oraz czerwcu 2017 r., produkcję energii elektrycznej, potwierdzoną przez operatora systemu dystrybucyjnego, rozpoczęło 57 instalacji OZE o łącznej mocy 41,112 MW, z czego 55 to instalacje wykorzystujące energię promieniowania słonecznego, których łączna moc wynosi 39,462 MW, natomiast 2 to instalacje wykorzystujące energię wiatru na lądzie o mocy 1,650 MW.
Czytaj: Słoneczny rekord po drodze na Mazury
Ci, którym udało się zamknąć projekt i uruchomić produkcję , mogą teraz się cieszyć. To między innymi Chatteris Investments, które uruchomiło farmy fotowoltaiczne na Mazurach i województwie kujawsko-pomorskim o łącznej mocy 10 MW. Inwestor tak szybko uporał się z projektem, między innymi dlatego, że ma za sobą jeden z największych funduszy private equity w naszym regionie – Enterprise Investors.
Duzi mają lepiej
W tym roku powinny rozpocząć produkcję farmy słoneczne budowane w Polsce przez Renesola. To jeden z potężnych graczy w światowej branży słonecznej – notowana na nowojorskiej giełdzie chińska spółka swój biznes rozwija od Kalifornii po Turcję. Polska nie jest przy tym dla nich małym rynkiem – zamierzają uruchomić tu farmy słoneczne o mocy 55 MW. Pieniądze pozyskali z funduszu inwestycyjnego. W czerwcu Fundusz Sequoia zgodził się na zwiększenie finansowania projektów w regionie do kwoty 36 mln euro, a wcześniej – w grudniu ubiegłego roku – przeznaczył 15 mln euro na wszystkie 55 projekty, które wygrały aukcje OZE – to 13 MW z grudnia 2016 r. i 42 MW z czerwca 2017 r. Farmy słoneczne o mocy 1 MW każda – zgodnie z zapowiedziami z ubiegłego miesiąca – Renesola zamierza uruchomić w drugiej połowie tego roku.
Wydaje się kwestią czasu, kiedy polska duża energetyka zacznie inwestować w energię ze słońca. PGE Energia Odnawialna buduje w Siedlcach laboratorium fotowoltaiczne i rozważa możliwość nabycia projektów o mocy jednostkowej do 1 MW – posiadających gwarancje realizacji w systemie aukcyjnym, jak i już funkcjonujących w tym systemie rozliczeń. Z kolei Tauron widzi rozwój energetyki słonecznej między innymi na trenach pogórniczych.
Czytaj także: Odnawialna energia za unijne pieniądze w danych kopalniach?
Teraz na tle regionu wypadamy nadal gorzej niż źle. Dane Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej IRENA pokazują, że w 2017 roku moc instalacji słonecznych przekroczyła 1 GW na Ukrainie, 2 GW w Czechach, a w Niemczech – 42 GW, podczas gdy u nas było to niecałe 0,27 GW. Agencja zaznacza, że dane z Polski nie pochodzą tylko z oficjalnych źródeł, ale także raportów branżowych. Teraz moce w polskiej fotowoltaice wynoszą ok. 340 MW, z czego ponad połowa to mikroinstalacje.